Takiego zdania jest Anatolij Zak, dziennikarz specjalizujący się w tematyce przestrzeni kosmicznej, współpracownik Air & Space Smithsonian, Aerospace America i Astronomy and Cosmonautics i Niezawistnaja Gazieta. W jego ocenie Rosja w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku ponownie rozpoczęła pracę nad systemem wymierzonym w satality. Jest to rozwinięcie koncepcji jakie stały za sowieckim Naryad. W latach 80. miał być odpowiedzią na wyścig Gwiezdnych Wojen Ronalda Reagana. O ile projekt wspierany m. in. przez Michaiła Gorbaczowa i Jurija Andropowa opierał się na wystrzeliwaniu rakiet nowa odsłona tzw. "zabójcy satelit" wykorzystuje je same.
W 2015 na orbicie znalazły się Kosmos-2491, Kosmos-2499, a także umieszczony na orbicie 31 marca 2015 Kosmos-2504. Kosmos-2499 z 2013 wzbudził zainteresowanie miłośników przestrzeni kosmicznej. Zaobserwowali oni, że w 2014 satelita znana w USA jako Object 2014-028E obniżyła swój lot o 4 kilometry (tzw. perygeum). Zdaniem Zaka Amerykanie aktualizują trajektorie lotu satelity od trzech do czterech razy dziennie czym sugeruje obawy Amerykanów, że może ona coś zniszczyć z infrastruktury USA. Zmiany w locie Object 2014-028E amatorzy odnotowali m. in. w 2015. Równocześnie Kosmos-2504 manewrował w przestrzeni w 2015 i 27 marca 2017 zmienił swą trajektorie. Na tym zaś nie koniec.
Chiny w 2015 w ramach testu Dong Neng-3 przetestowały rakietę do niszczenia satelit. Rick Fisher z International Assessment and Strategy Center ocenił, że działania Pekinu zagrażają m. in. systemowi GPS.
Brian Weeden, ekspert do spraw przestrzeni kosmicznej z Secure World Foundation ocenił działania Rosji: "W większości przypadków łatwiej jest zakłócić komunikację z satelitą lub uderzyć w nią pociskiem niż spróbować jakiegoś rodzaju destruktywnego, koorbitalnego spotkania". Odpowiedzią na Kosmos jest amerykański manewrujący statek X-37B, który w maju 2017 wrócił na Ziemię po 718 dniach pobytu na niskiej orbicie naszej planety.
17 maja 2017 stanowisko sekretarza sił powietrznych USA Heathera A. Wilsona, szefa sztabu sił powietrznych USA generała Davida L. Goldfeina, generała Johna W. Raymonda dowódcy ds. przestrzeni kosmicznej i generała porucznika Samuela A. Grevesa dowódcy Centrum Przestrzeni Kosmicznej i Systemów rakietowych zaliczyło kosmos do terytorium walki. Odnotowali, że zdobycie tutaj przewagi ma kluczowe znaczenie dla usunięcia słabości jakie mogą wykorzystać przeciwnicy Stanów Zjednocoznych. Tym samym postawili wolność przestrzeni kosmicznej pod znakiem zapytania i Międzynarodowy Traktat o Przestrzeni Kosmicznej z 1967 o zakresie wykorzystania i badań orbity okołoziemskiej.
GPS jest tylko przykładem infrastruktury kosmicznej jaką USA wykorzystuje podczas działań na całym świecie. Stanowisko z maja 2017 odnotowuje, że w grę wchodzi ograniczenie skuteczności Wywiadu i zdolności przetrwania misji zlecanych przez Departament Obrony. Amerykanie rozważają wśród scenariuszy m. in. zmianę trajektorii obiektów w przestrzeni kosmicznej, oślepienie sensorów, czy manipulowanie danymi transmitowanymi przez orbitę. Tym samym armia wymaga uzyskania "zdolności wojskowych" w zakresie "strategii kosmicznej", bo "Departament Obrony musi kontynuować 21 wieczną strategię odstraszania wojny poszerzając [zakres działań na] przestrzeń kosmiczną".
Efektem tego jest utworzenie programu Operationally Responsive Space (ORS). Siły powietrzne planują stworzenie rozwiązań w zakresie działań w kosmosie podczas 2017 roku. W tym celu chcą odkrycia słabych punktów USA i rozwoju scenariuszy konfliktów przeniesionych na orbitę Ziemi, bo "przestrzeń przynosi operacjom wojskowym decydujący czynnik w każdych operacjach militarnych przeprowadzonych w ostatnich latach". Za tymi stwierdzeniami zaś idą skutki w praktyce.
Oficer armii filipińskiej Victor Corpus w ramach analizy z 18 maja 2017 ocenił, że w przypadku Morza Południowochińskiego kluczem do regionu są satelity typu C4ISR (tj. odpowiedzialne za przekazywanie rozkazów, kontrolę oddziałów, komunikację, komputery, wywiad, zwiad i rekonesans). Dzięki nim USA nadzoruje ruchy jądrowych okrętów podwodnych Chin, bezzałogowców podwodnych, lotnictwa skierowanego przeciw okrętom (m. in. śmigłowców). Wedle jego scenariusza za pomocą rakiety antysatelitarnej bądź lasera Pekin może uszkodzić satelity C4ISR. Skutkiem tego armia amerykańska by straciła ochronę terytorium ze strony sił powietrznych.
Jacek Skrzypacz