Apel lewaczki do białych kobiet: zabijajcie własne dzieci, żeby móc się poświęcić Afroamerykanom

Lewacy - rasiści, każdy to powie i nikt tu nie lubi biały człowiek - tak można by sparafrazować słynną piosenkę skandalizującego zespołu Big Cyc w kontekście jednego z ostatnich artykułów w lewicowym francuskim magazynie „Meduza”, autorka którego - Nicole Valentine - twierdziła, że białe kobiety powinny zrezygnować z urodzenia dzieci i usunąć ciążę, a w zamian za to poświęcić swój czas i energię na pomoc Afroamerykankom. „W postępowym społeczeństwie, często zdarza się, że białe rodziny stoją na drodze równości i sprawiedliwości społecznej. Nie da się ukryć, że biała supremacja, tak zakorzeniona w naszym systemie, jest wynikiem przede wszystkim istnienia zbyt dużej liczby białych rodzin” stwierdza autorka wspomnianego artykułu, przy czym jeżeli ujmiemy te wynurzenia w szerszym kontekście, przekonamy się, iż jest to jedynie środek do celu, jakim ma być zredukowanie ludzkiej populacji na ziemi do „panów” i jej „niewolników” - pozostałym po prostu Nowa Lewica odmawia prawa do życia. Pierwszym krokiem jest zniszczenie „białej” rodziny, co w „Meduzie” zostało wypowiedziane expressis verbis. „Biali od urodzenia implikują silne poczucie rasowej tożsamości swoim dzieciom, co wzmaga w nich poczucie rasowej wyższości i prowadzi do dalszej supremacji białej rasy w Ameryce” tłumaczy autorka. Przy czym niekoniecznie chodzi tu o rodzinę o tym konkretnym kolorze skóry, ale – to mocno wybrzmiewa w całej lewackiej retoryce – o rodzinę przywiązaną do tradycji. Przebija się to mocno przez rasistowską retorykę – Valentine nie może darować „białym”, że budują u swoich dzieci silne poczucie tożsamości, którą wprawdzie nazywa „tożsamością rasową”, jednakże dla czytającego jest oczywiste, że chodzi tu przede wszystkim o tożsamość jako przynależność do konkretnej cywilizacji: cywilizacji chrześcijańskiej, cywilizacji łacińskiej, cywilizacji życia. „Białe kobiety: nadszedł czas, abyście odegrały swoją rolę dziejową! Wasze białe dzieci wzmacniają białe suprematyczne społeczeństwo, które przynosi korzyści wyłącznie białym. Jeśli uważacie, że postępujecie uczciwie, a mimo to chcecie urodzić białe dzieci, jesteście obłudnikami” zwróciła się do kobiet w typowo marksistowskim stylu i tonie, by zaraz potem dodać: „Białe kobiety powinny przerywać takie ciąże, a uzyskany dzięki temu czas i środki przeznaczyć na pomoc kolorowym kobietom, które nie mają innego wyboru i muszą wychowywać swoje dzieci. Nam pomaga konstytucja im nie. Zróbcie swoje, przerwijcie białą supremację” stwierdza Nicole Valentine. Widać na tym przykładzie, jak marksistowska myśl przez ostatnie stulecie ewoluowała: od walki klas do walki płci, od walki płci do walki ras, przy czym na każdym etapie tej ewolucji celem nadrzędnym było i jest zniszczenie podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina. Nie jest to jednak, jak widać, marksizm w czystej postaci, ale zaprawiony typowo nazistowskim rasizmem, tyle że z ostrzem – dla odmiany – skierowanym przeciwko białej rasie, kontaminacją bardzo dla Nowej Lewicy charakterystyczną i jeszcze bardziej zbrodniczą niż poprzednie systemy totalitarne razem wzięte, o czym wkrótce zapewne przyjdzie nam się przekonać. Dla Nowej Lewicy – o czym wielokrotnie mówił ks. prof. Tadeusz Guz – wrogiem numer jeden jest istota ludzka sama w sobie. Wszystkie współczesne wywodzące się z niej ideologie mają jeden cel – zniszczyć człowieka postrzeganego jako szkodnika planety. Takie też cele stawia sobie zrównoważony rozwój, o czym w mediach cicho jak makiem zasiał. Polskojęzyczne media określiły wypowiedź Nicole Valentine jako „głupią” i sprawa artykułu wszystkich niezmiernie ubawiła. Problem jednak w tym, że prezentowana przez nią retoryka już staje się rzeczywistością. W końcu na Zachodzie białe kobiety masowo dokonują aborcji, jednocześnie łożąc ze swoich podatków na utrzymanie śniadolicych, bądź czarnoskórych muzułmańskich imigrantów i ich dzieci. Może zatem zanim zaczniemy śmiać się z tych pomysłów, warto byłoby się zastanowić, czy ktoś nie chce nam ich wprowadzić, i to niekoniecznie tylnymi drzwiami.