Pedofile chcą hodować nasze dzieci na własne potrzeby

0
0
0
/

Gdyby na ulicy obca osoba podeszła do naszego dziecka i powiedziała mu, że ma się masturbować, zgłosilibyśmy policji, że w okolicy grasuje pedofil. Kiedy jednak ludzie, których nikt tak naprawdę nie zna, przychodzą do szkół, mówiąc dokładnie to samo – to już się nazywa edukacja seksualna.

 

 

 

Z tym stanem rzeczy nie zgadzają się rodzice zaniepokojeni faktem, że wkrótce molestowanie seksualne – gdyż tak to trzeba nazwać – które już pojawia się w szkołach wraz z tzw. edukatorami seksualnymi, będzie obowiązkowe. Obawiając się o swoje pociechy, założyli oni Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop pedofilii”, który zebrał już ponad tysiąc podpisów pod projektem ustawy rozszerzającej pojęcie pedofilii o zachowania dotychczas niezagrożone karą, a tragiczne w skutkach dla dziecka, jego psychiki, fizyczności oraz rozwoju emocjonalnego.
 

- Projekt, który zgłaszamy jest krótki. Ogranicza się do jednego punktu, mianowicie w Kodeksie Karnym, w Art. 200, który dotyczy propagowania pedofilii proponujemy dodać §2 treści: „tej samej karze podlega ten, kto publicznie propaguje i pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15 zachowań seksualnych lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań” - poinformował pełnomocnik komitetu Mariusz Dzierżawski.

 

- Przygotowaliśmy ten projekt nowelizacji KK w związku z informacjami, które dochodzą od co najmniej roku. W kwietniu zeszłego roku zostały opublikowane na konferencji w Polskiej Akademii Nauk standardy edukacji seksualnej w Europie i w tych standardach znajdują się takie zapisy, jak zachęta do masturbacji dzieci już od urodzenia, sześciolatkowie mają dowiadywać się o antykoncepcji, a dziewięciolatkowie mają ją zgodnie z tymi standardami umieć skutecznie używać – tłumaczył. Zwrócił uwagę, że w konferencji uczestniczyli zarówno przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, jak i Ministerstwa Zdrowia i żaden z nich nie zaprotestował, co oznacza, że standardy te wkrótce wejdą w życie.


- Pozbawienie dzieci poczucia wstydu, pobudzenie seksualne od przedszkola sprzyja nadużyciom seksualnym również o charakterze pedofilskim. Obawiamy się, że za jakiś czas może się okazać, że pedofilia przestaje być zboczeniem czy czynem kryminalnym, może się okazać, że jest to jedna z wielu orientacji seksualnych – stwierdził Dzierżawski, zauważając, że Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne wydało komunikat, w którym pedofilia została uznana za orientację seksualną. - Potem się z tego wycofano – dodał, jednak w jego ocenie zapewne nie na długo. Stąd potrzeba aktywizacji rodziców. - Te zmiany w Europie Zachodniej nastąpiły w wyniku tego, że rodzice nie zdawali sobie sprawy z tego, co może spotkać ich dzieci. Teraz w wielu krajach w Europie nastąpiła reakcja, na przykład we Francji czy w Chorwacji – mówił Dzierżawski.

- Seksedukacja prowadzi do uzależnienia dzieci od seksu oraz demoralizuje – oceniła okiem matki Kinga Małecka-Prybyło, jedna z inicjatorek ustawy, dając za przykład patologię istniejącą w krajach Zachodu - we Francji minister edukacji Vincent Peionne (notabene zwany ze względu na swoje przekonania przez Francuzów „katofobem”) użył takiego sformułowania, że „trzeba koniecznie wykorzenić dzieci z domów, z rodzin, ze swoich środowisk, w których wyrosły i koniecznie trzeba oderwać dzieci od religii, a zwłaszcza Kościoła katolickiego, żeby stworzyć nowego obywatela państwa całkowicie laickiego”.
 

W ocenie Krzysztofa Kasprzaka za wprowadzeniem standardów edukacji seksualnej stoją środowiska bezpośrednio zainteresowane molestowaniem dzieci. - 71 proc. ludzi młodych pragnie bliskości psychicznej, a nie kontaktów seksualnych – przekonywał 21-letni Adam Kurpicki, który zdecydował się na udzielenie wsparcia wspomnianej nowelizacji KK. - Kiedy szef w pracy powiedział by do pracownika, w jakich pozycjach może uprawiać seks, to byłoby molestowanie, a kiedy z dokładnie takimi treściami przychodzi nauczyciel, to się nazywa edukacja seksualna – skonstatował.
 

Ciekawe, jak zareagowaliby politycy i urzędnicy państwowi, gdyby zaprosić ich na wspólną lekcję stosowania technik seksualnych, najlepiej w obecności dziennikarzy? Mam dziwne wrażenie, że mieli by więcej skrupułów względem siebie, niż mają w stosunku do dzieci.

 

Karolina Maria Koter

Fot. Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną