Wygląda na to, że amerykański Kongres i prezydent Trump zablokują Nord Stream2

0
0
0
/

1. W ciągu zaledwie kilku dni obydwie izby amerykańskiego Kongresu, najpierw Izba Reprezentantów, a w ostatni piątek także Senat, i to miażdżącą większością głosów przyjęły ustawę, która zawiera pakiet sankcji wobec Iranu, Korei Północnej i Rosji (głosowali za nią nie tylko Republikanie, ale także zdecydowana większość Demokratów). Teraz ustawa została przekazana Donaldowi Trumpowi i według oświadczeń wysokich przedstawicieli jego administracji, prezydent Stanów zjednoczonych jest gotowy ją podpisać. Już sam fakt, że w jednym amerykańskim akcie prawnym znalazły się sankcje wobec Iranu, Korei Północnej i Rosji, stawia ten ostatni kraj w szczególnie niekorzystnym świetle na arenie międzynarodowej. Stąd bardzo nerwowe reakcje administracji prezydenta Putina, która zapowiedziała wydalenie z Rosji części amerykańskich dyplomatów, pozbawienie ich możliwości korzystania z niektórych nieruchomości na terenie tego kraju, ale także bliżej nieokreślone sankcje gospodarcze. 2. Zgodnie z tą ustawą między innymi „USA mają nadal przeciwstawiać się Nord Stream 2 ze względu na jego szkodliwe konsekwencje dla bezpieczeństwa energetycznego UE, rozwoju rynku gazu w Europie Środkowej i Wschodniej oraz reform gazowych na Ukrainie”. Ponadto według tej ustawy USA „mają pomagać Ukrainie i sojusznikom Stanów Zjednoczonych w Europie w zmniejszeniu swojej zależności od zasobów energetycznych Rosji, zwłaszcza gazu, które rząd Federacji Rosyjskiej używa jako broni do zastraszania innych państw i wpływania na nie”. Ustawa pozwala także prezydentowi USA na nałożenie sankcji na firmy, które zainwestują co najmniej 1 mln USD w budowę eksportowych rurociągów z Rosji lub będą świadczyć usługi (także transferu technologii), na rzecz takich inwestycji o wartości ponad 5 mln USD rocznie. Uderza ona w 5 koncernów energetycznych z Europy Zachodniej (ENGIE, OMV, Royal Dutch Shell, Uniper, Wintershall), które zgodnie ze swoimi zapowiedziami chcą sfinansować połowę kosztów budowy Nord Stream 2. Przypomnijmy, że właśnie te koncerny postanowiły do końca 2020 roku pożyczyć Gazpromowi po 950 mln USD na budowę Nord Stream 2, a ostatnio zdecydowały się przedłużyć okres spłaty tych pożyczek do roku 2035. 3. Przypomnijmy także, że Niemcy i Rosja forsują budowę Nord Stream 2, gdy już istniejąca infrastruktura gazowa umożliwia przesyłanie z Rosji do Europy blisko 250 mld m3 gazu, podczas gdy import gazu przez UE z Rosji w 2014 roku wyniósł ok. 120 mld m3, czyli wykorzystane jest niecałe 50% tych możliwości. Po oddaniu do użytku dwóch pierwszych nitek Nord Stream, wykorzystanie przepustowości gazociągów przebiegających przez terytorium Ukrainy w 2014 roku gwałtownie spadło z 58% do 28%, podczas gdy wykorzystanie dwóch pierwszych nitek NS wzrosło z, 36 do 60%, co oznacza, że głównym celem Nord Stream 2 będzie zwiększenie rosyjskich mocy przesyłowych. W ten sposób doszłoby do całkowitej eliminacji przesyłu gazu przez Ukrainę i w konsekwencji odcięcia od rosyjskiego gazu Słowacji w 100% uzależnionej od tych dostaw, a w przyszłości także być może Polski poprzez ograniczenie dostaw gazociągiem Jamalskim. Co więcej wykorzystanie obecne istniejącej infrastruktury LNG (gazu skroplonego) w UE wynosi zaledwie 25%, co oznacza, że aż 75% nie jest zagospodarowane, a to w liczbach bezwzględnych to około 150 mld m3 gazu, a więc wyraźnie więcej niż import gazu z Rosji w 2014 roku (ok.120 mld m3). 4. W tej sytuacji rozbudowa infrastruktury przesyłowej z Rosji z punktu widzenia interesów UE jest zupełnie pozbawiona ekonomicznego sensu. Nord Stream 2 jest, więc przede wszystkim przedsięwzięciem politycznym rozsadzającym europejską politykę energetyczną, a nie jak twierdzą Rosja i Niemcy ekonomicznym, co potwierdza także porównanie kosztów jego realizacji wynoszących ok. 10 mld euro z kosztami modernizacji ukraińskiej sieci przesyłowej szacowanymi na 5 mld euro. Dobrze, więc, że USA tak zdecydowanie poszerzając dotychczasowe sankcje na Rosję, objęły nimi także firmy zagraniczne, które uczestniczą w rozbudowie rosyjskiej infrastruktury gazowej, być może będzie to wystarczające ostrzeżenie, aby w tym politycznym przedsięwzięciu nie uczestniczyły. Wygląda na to, że to nie UE obroni kraje Europy Środkowo-Wschodniej, przez rosyjską dominacją gazową, a właśnie USA pod przewodnictwem prezydenta Donalda Trumpa, który ciągle jeszcze jest oskarżany o prorosyjskość.   Zbigniew Kuźmiuk

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną