1. Wczoraj prezydent Stanów Zjednoczonych podpisał ustawę ,wcześniej uchwaloną przez Izbę Reprezentantów i Senat, wprowadzającą dodatkowe sankcje na Koreę Północną, Iran i Rosję.
To błyskawiczne podpisanie ustawy o sankcjach między innymi na Rosję, stawia w trudnej sytuacji licznych krytyków prezydenta Trumpa w USA, oskarżanego od wielu miesięcy o pro rosyjskość ale także polityków opozycji w Polsce, w tym szczególnie tych z Platformy, którzy w swoich publicznych wypowiedziach sugerowali, że jest wręcz agentem Moskwy.
Mimo tego, że od pierwszego dnia prezydentury Trump, był niezwykle twardy wobec Rosji, te oskarżenia były podtrzymywane, ba nawet słynne przemówienie na Placu Krasińskich w Warszawie niewiele zmieniło w tej retoryce.
Teraz chyba politykom Platformy przyjdzie połknąć języki, bo po tym co się stało wczoraj trudno podtrzymywać pogląd, że Trump jak Obama jest gotowy układać się z Rosją, kosztem interesów krajów Europy Środkowo – Wschodniej.
2. Przypomnijmy, że zgodnie z tą ustawą między innymi „USA mają nadal przeciwstawiać się Nord Stream 2 ze względu na jego szkodliwe konsekwencje dla bezpieczeństwa energetycznego UE, rozwoju rynku gazu w Europie Środkowej i Wschodniej oraz reform gazowych na Ukrainie”.
Ponadto według tej ustawy USA „mają pomagać Ukrainie i sojusznikom Stanów Zjednoczonych w Europie w zmniejszeniu swojej zależności od zasobów energetycznych Rosji, zwłaszcza gazu, które rząd Federacji Rosyjskiej używa jako broni do zastraszania innych państw i wpływania na nie”.
Ustawa pozwala także prezydentowi USA na nałożenie sankcji na firmy, które zainwestują co najmniej 1 mln USD w budowę eksportowych rurociągów z Rosji lub będą świadczyć usługi (także transferu technologii), na rzecz takich inwestycji o wartości ponad 5 mln USD rocznie.
Uderza ona w 5 koncernów energetycznych z Europy Zachodniej (ENGIE, OMV, Royal Dutch Shell, Uniper, Wintershall), które zgodnie ze swoimi zapowiedziami chcą sfinansować połowę kosztów budowy Nord Stream 2.
Te właśnie koncerny postanowiły do końca 2020 roku pożyczyć Gazpromowi po 950 mln USD na budowę Nord Stream 2, a ostatnio zdecydowały się przedłużyć okres spłaty tych pożyczek do roku 2035.
3. Nord Stream 2 jest, więc przede wszystkim przedsięwzięciem politycznym rozsadzającym europejską politykę energetyczną, a nie jak twierdzą Rosja i Niemcy ekonomicznym, co potwierdza także porównanie kosztów jego realizacji wynoszących ok. 10 mld euro z kosztami modernizacji ukraińskiej sieci przesyłowej szacowanymi na 5 mld euro.
Dobrze więc się stało, że USA tak zdecydowanie poszerzając dotychczasowe sankcje na Rosję, objęły nimi także firmy zagraniczne, które uczestniczą w rozbudowie rosyjskiej infrastruktury gazowej, być może będzie to wystarczające ostrzeżenie, aby w tym politycznym przedsięwzięciu nie uczestniczyły.
Wygląda na to, że to nie Unia Europejska obroni kraje Europy Środkowo-Wschodniej, przed rosyjską dominacją gazową, a właśnie USA pod przewodnictwem prezydenta Donalda Trumpa.
Ba, tuż po ogłoszeniu decyzji przez administrację amerykańską głos zabrał przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker i zapowiedział, „że jeżeli będzie to konieczne to odpowiemy na sankcje USA wobec Rosji”.
Juncker mówił wprawdzie o zagrożonych interesach gospodarczych UE przez amerykańskie sankcje, ale od dawna jest już jasne, że chodzi o pilnowanie przez KE głównie niemieckich interesów.
Zbigniew Kuźmiuk