[caption id="attachment_55341" align="alignleft" width="218"]
Biedny, wykluczony, nowy Europejczyk ze świeżej przywózki z Libii na ulicach jednego z włoskich miast fot. za twitter[/caption]
Kwestia uchodźcza wzbudza w Polsce wśród Polaków gorące emocje które prowadzą do równie gorących dyskusji. Ten temat potrafił w zazwyczaj biernych i milczących Polakach obudzić wewnętrzne przekonanie, że mają coś do powiedzenia. I tym razem rządzący będą musieli ich wysłuchać. Bo jak nie to przestaną być rządzącymi. Widzą to także wieczne „autorytety” tych „starszych i mądrzejszych” jak prof. Sadurski który nie może wybaczyć PiS-owi, że „dał motłochowi poczucie wpływu na władzę”. Więc jako jeden z tego motłochu (niepotrzebnie robiłem dwa magisteria) chętnie mu odpowiem.
Straszne! I pisze to profesor prawa z kraju, w których nie mogą się nawet osiedlić ci, którym azyl przyznano. Ponieważ australijskie prawo migracyjne pozwala się im się osiedlić na atolu Nauru.
Kwestia imigrancka jest za to naprawdę kluczowa, jeżeli chodzi o zdobycie i sprawowanie władzy w przyszłej kadencji Sejmu. Zresztą w tej też. Gdyby Ewa Kopacz w trakcie kampanii wyborczej nie podpisała zgody na relokację 7 tys. „uchodźców”, a faktycznie nielegalnych imigrantów, to skala zwycięstwa wyborczego PiS nie byłaby tak druzgocąca. Polacy są w stanie bezproblemowo wybaczyć rządzącemu Prawu i Sprawiedliwości wszelkie Trybunały Konstytucyjne, Sądy Najwyższe, rozbijające niemiecki monopol prawo prasowe, czy kompletnie kosmiczną ( i skrajnie nieudaną) politykę wobec niereformowalnych, a ślepo zakochanych w Banderze Ukraińców. To nie są w stanie wybaczyć tylko jednego – jakiegokolwiek „uchodźcy” na terenie Polski. Przyjętego, zakwaterowanego i nakarmionego przez tą władzę z pieniędzy pochodzących z kieszeni obywateli. Ponieważ żadna władza nie ma własnych pieniędzy oprócz tych, które zabiera obywatelom.
W trakcie gorących dyskusji wymienia się między sobą rozliczne argumenty i inwektywy. Z jednej strony mamy więc tych wszystkich „empatycznych od urodzenia” spod znaków politycznych PO, Nowoczesnej, Partii Razem, Nowej Lewicy, Zielonych, KOD-u i UB-ywateli RP popieranych przez mainstream artystyczny i dziennikarski (z niemieckich redakcji na czele z „Newsweekiem” i „rodzimych” - „Wyborczej” i „Polityki”). Sorosowskie organizacje obrony praw bandytów, terrorystów i nielegalnych imigrantów (dla niepoznaki nazywanych organizacjami praw człowieka). Do tego dochodzą samorządowcy ww. partii, pewien skrajny lewak na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich i co szczególnie przykre – część hierarchii kościelnej – z abp Nyczem i bp Pieronkiem na czele. To całkiem spora moc rozmaitych bogatych, wpływowych, ustosunkowanych i często chodzących ze smyczy obcych służb (ze szczególnym uwzględnieniem niemieckich).
To jednak i tak mało wobec siły drugiej strony. Po pierwsze rządzi PiS, któremu usztywnienie stanowiska wobec głupich pomysłów unijnych, a la system relokacji uchodźców jest bardzo na rękę. W kwestii migrantów PiS może liczyć na wsparcie Kukiz'15 i pojedynczych zdroworozsądkowo myślących polityków – vide Leszek Miller po oderwaniu od sejmowego koryta I najważniejsze – za taką polityką opowiada się według różnych sondaży od 60 do 90 proc. Polaków. I to jest nokaut. Dopóki PO i Nowoczesna będą wywijać na sztandarach hasłami z uchodźcami to ich wyniki w najbliższych wyborach parlamentarnych mogą być na poziomie błędu statystycznego. A jak wcześniej jeszcze położą wybory samorządowe to nie będzie co z nich zbierać nawet na łopatę żeby wyrzucić na stertę gnoju za oborą.
A pierwszy krok ku całkowitej samozagładzie w samorządach PO już uczyniła. Chodzi tu o list tak zwanej „parszywej jedenastki”. Gdzie prezydenci 11 największych miast (w większości z PO, ale też lokalni kacykowie w rodzaju Jaśkowiaka, czy Dutkiewicza) zdeklarowali pomoc „uchodźcom” na poziomie samorządów. Wchodząc w kompetencje władzy centralnej, do czego oczywiście nie mieli prawa. Ciekawe ilu z nich przetrwa na swoim stanowisku najbliższą samorządówkę? I jakie wyniki osiągną w tych wyborach? A najciekawsza będzie skala spadku poparcia w stosunku do poprzednich wyborów.
Jednak mamy problem – Niemcy wpuściły do Europy ponad 1,5 mln zdrowych, młodych samców z krajów arabskich i afrykańskich. Grecja ma chwilową przerwę z dopływem nowych Europejczyków, ale nie w wyniku wyjątkowej skuteczności swoich służb i marynarki, tylko dlatego, że Erdogan dotrzymał słowa i ich nie puszcza. Za to cyrk dzieje się we Włoszech, gdzie dzięki udanej współpracy włoskich polityków, stateczków organizacji Sorosa, mafii, części Kościoła i włoskiej marynarki wojennej codziennie lądują tysiące muzułmanów z Afryki Północnej, wspieranych jeszcze większą falą muzułmanów z Czarnej Afryki. Zabieranych już kilometr od brzegu na libijskich wodach terytorialnych. A później ci sami, zachowujący się skrajnie proimigrancko i równie skrajnie nieodpowiedzialnie Włosi płaczą, że nikt nie chce od nich tego dobra przejąć. Najwięcej gromów rzucając na Polskę, Węgry i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Choć dostało się ostatnio także Austrii, która na włosko-austriacką granicę na przełęczy Brenner ściągnęła cztery transportery opancerzone Pandur i 750 żołnierzy. Nie chcąc ubogacania przez „nowych Włochów”.
Na jesieni, po wyborze nowej-starej kanclerz Niemiec możemy się spodziewać kolejnej fali nacisków ze strony Unii Europejskiej na przyjęcie watah nielegalnych imigrantów udających uchodźców. Wcześniej chciano karać 250 tys. euro (ponad milionem zł) za jednego nieprzyjętego, czy krajom nie uczestniczącym w relokacji obcinać fundusze unijne. Ciekawe co teraz wymyślą eurokraci pod naciskiem Berlina i Sorosa? Pewnym można być, że ten nacisk będzie jeszcze silniejszy.
Co więc zrobić z kwotami imigrantów do relokacji? Są dwa wyjścia. Pierwsze – olać Brukselę, która i tak nie ma żadnych realnych środków nacisku i może jedynie sobie pofukać i zrobić focha jak żyjące z twoich pieniędzy dziewczę nazywane utrzymanką na swojego sponsora. Tak to Bruksela żyje z polskich pieniędzy, a nie odwrotnie.
Drugie – przyjąć „uchodźców”, ale przyjąć mądrze. Zawsze jest tak, że koszty działań polityków wynikające z ich głupoty, pazerności, krótkowzroczności, oderwania od rzeczywistości i zatopienia ryja w rządowym, sejmowym, czy samorządowym korycie ponosi społeczeństwo. Wystarczy przypomnieć jak w trakcie powodzi stulecia robiono w Sejmie zbiórkę na powodzian to 460 posłów i 100 senatorów uzbierało coś około 300 zł. Przy ostatniej zbiórce w Sejmie dla potrzebujących uzbierano chyba już tylko 60 zł. Jak widać w wydawaniu własnych pieniędzy nawet na najszlachetniejsze cele politycy są bardzo ostrożni. Potrafią oni być dobrzy wyłącznie w szastaniu miliardami na koszt podatnika. Zmieńmy to. Niech za przyjmowanie imigrantów z własnej kieszeni zapłacą ci, którzy uważają, że „wzbogacają oni nas kulturalnie” i stanowią „wartość dodaną”, lub ci, którzy jak szef SPD i Parlamentu Europejskiego z Niemiec (z zaoczną maturą) uważają, że „uchodźcy są dla nas cenniejsi, niż złoto”.
[caption id="attachment_55345" align="alignleft" width="300"]
Znany komuch żydowskiego pochodzenia z PZPR obecnie poseł PO. Miłośnik banderowców i nielegalnych imigrantów - Marcin Święcicki[/caption]
Tak więc ci wszyscy, którzy tak zaciekle gardłują na rzecz obcych kulturowo najeźdźców wezmą ich pod swój dach. Nakarmią, napoją, nauczą języka polskiego, udostępnią dom i córkę (albo córki, choć i paroletnim synem też niektórzy z wędrowców nie pogardzą), opłacą składkę NFZ, zapłacą ZUS, znajdą im pracę zgodnie z kwalifikacjami. (przecież większość to inżynierowie, lekarze i programiści). Co więcej dobroczyńcy powinni podpisać weksel in blanco na pokrycie kosztów tego jakby milusiński narozrabiał, albo całe życie siedział w Polsce i nie mógł znaleźć pracy dla człowieka z jego wykształceniem. Tak tak - to wy drodzy politycy jak chcecie przyjmować to złóżcie notarialne zobowiązanie bez możliwości jednostronnego wypowiedzenia z waszej strony, że będziecie tego biedaka kwaterować, karmić, poić, odziewać, leczyć w chorobie i pocieszać w depresji. A nie za moje odbierane przez Skarbówkę złotówki!
[caption id="attachment_55344" align="alignleft" width="300"]
Jeden z dwóch Algierczyków zatrzymanych wczoraj za molestowanie 14-latki fot. za KMP Policji w Gdynii[/caption]
Natomiast w przypadku przestępstwa kryminalnego adoptujący powinien ponosić współodpowiedzialność karną za spowodowanie sytuacji zagrożenia. W końcu jak ktoś weźmie psa ze schroniska, a ten kogoś pogryzie to właściciel ponosi odpowiedzialność karną. W tym przypadku jest jeszcze jedna kwestia – koty i psy ze schroniska są wykastrowane, a większość „biednych i uciemiężonych” to młodzi, zdrowi muzułmańscy „chłopcy” uważający polskie i w ogóle chrześcijańskie, europejskie, białe dziewczęta za ludzkie śmieci służące dla ich przyjemności. Tak więc nasuwa się pewna analogia, co należy jeszcze zrobić im przed adopcją społeczną. Jednak więcej nie napiszę, ponieważ byłby to rasizm i islamofobia.
Od następnego odcinka w cyklu
Kto i dlaczego powinien przyjąć rzekomych „uchodźców” będziemy przedstawiali portrety, majątki, zarobki, wypowiedzi i działania na rzecz „uchodźców” ze strony konkretnych polityków, samorządowców, dziennikarzy, artystów, działaczy „praw człowieka” i zawodowych obrońców „wartości podstawowych” a nawet duchownych którzy ze względu na swoje działania są „najbardziej godni” do pomagania „uchodźcom” w ramach powyższego pomysłu w postaci „adopcji społecznej”. Aż znajdziemy nowy dom dla zadeklarowanych 7 tysięcy.
Tych których nie uda się rozdzielić po domach powinniśmy osadzić w najlepszych willowych dzielnicach dużych miast takich jak warszawski Wilanów. W końcu jak Kopacz zgodziła się ich przyjąć to planowano ich wszystkich umieścić na ścianie południowo-wschodniej gdzie i tak nikt nie głosował na PO. Teraz można ich umieścić w matecznikach PO i Nowoczesnej wśród młodych, wykształconych z wielkich miast, czyli hipsterów i korpoludków z kredytami hipotecznymi. Ich reakcje zapewne byłyby bezcenne. Oczywiście zapewne skrajnie empatyczne i pomocowe.
W następnym artykule cyklu zaczynamy od Słońca Peru i jednocześnie Krula Europy Donalda Tuska. Dlaczego powinien być pierwszym wśród równych i wziąć jak najwięcej nowych Europejczyków. Kolejną gwiazdą godną jak największej liczby „uchodźców” jest Ewa Kopacz.
Michał Miłosz
Uwagi czytelników kto jeszcze może wziąć udział w „adopcji społecznej” uchodźców z przymusowej relokacji mile widziane.