4 rocznica tragedii smoleńskiej
Wczoraj minęła już czwarta rocznica Tragedii Smoleńskiej, a naród polski nadal nie wie co się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku. Upłynęło tyle czasu od kiedy na polskie społeczeństwo spadła przytłaczająca wiadomość o prawie stu osobach, które nagle zginęły na rosyjskiej ziemi. Życie straciło wielu zasłużonych dla Polski ludzi, w tym nasz Prezydent.
To co działo się potem wszyscy pamiętamy. Oddanie śledztwa w ręce Rosjan, zakłamane raporty, matactwa i nieprawdziwe obietnice najwyższych urzędników państwowych. Potem walka z Krzyżem i modlącymi się ludźmi na Krakowskim Przedmieściu, nielegalne kwiaty i profanacje naszych najświętszych symboli przez pijanych, rozochoconych ulicznych huliganów.
To był początek systematycznej demoralizacji naszego narodu, obalanie wszelkich granic, narzucanie obcych nam zwyczajów czy molestowanie naszych dzieci. Gender, homo, palenie Świętej Biblii, plucie na modlące się staruszki, sikanie na znicze pamięci, pogarda dla rodziny, wiary i wszelkich przejawów polskości i patriotyzmu wpełzy w codzienne życie Polaków. I tak walka szatana z katolicką Polską trwa po dziś dzień.
Ten dzień – 10 kwietnia 2010 roku zmienił na zawsze ludzi. Wielu nie potrafiło się podnieść przez długi czas, nie mogło zrozumieć pogardy z jaką byliśmy traktowani przez sąsiada, nie było w stanie już żyć jak dawniej. Resortowe dzieci, w swoim żywiole żerowały na nieświadomości i niepewności Polaków. Walka dobra ze złem przybrała najostrzejsze wymiary.
To był też okres kiedy naród powstał z letargu, przetarł oczy i zrozumiał, że Polska nie jest całkiem wolna, bo zależna zarówno od wschodu jak i zachodu. Trzeba było tak wielkiej tragedii, aby obudzić Polaków, by patrząc zaczęli widzieć i słuchając zaczęli słyszeć.
Teraz już wiemy, że aby państwo było szanowane musi być silne, konsekwentne i solidarne. ‘Chcąc być szanowanym przez innych samemu trzeba się szanować’ jak powiedział kiedyś śp. Lech Kaczyński. Położenie geo-polityczne Polski jest określone i działając bez tej świadomości błądzimy jak w smoleńskiej mgle. Tylko silna, niezależna Polska będzie szanowana zarówno przez Rosję jak i przywódców Unii.
W czwartą rocznicę Tragedii Smoleńskiej przypominamy sobie o tym jak zostaliśmy potraktowani i jak łatwo można niszczyć naród. Bez względu na to czy mamy podejrzenia, że w Smoleńsku doszło do zamachu czy też przyczyną katastrofy były inne wypadkowe na pewno nie można zaprzeczyć, że tzw. śledztwo to kpina z każdego polskiego obywatela. Do tej pory Rosja śmieje się nam w twarz, nie zwraca naszej własności, poniewiera ciała naszych zmarłych rodaków, nie liczy się ani z naszymi żądaniami ani uczuciami. Gdzie są wszyscy ‘przyjaciele’, przede wszystkim ci z tzw. Unii Europejskiej? W jaki sposób pomogli?. Liczyć można wyłącznie na siebie i najważniejszą rzeczą jest budowanie silnej ojczyzny.
Trzeba uczyć najmłodszych pięknej, bohaterskiej historii, wspaniałej, niepowtarzalnej polskiej kultury, zaszczepiać miłość do kraju i narodu, wspierać rodziny i wciąż trwać w kościele. Tylko wtedy społeczeństwo pozostanie silne wiarą i polskością co umożliwi zbudowanie niezależnego państwa, któremu nikt w kaszę dmuchać nie będzie chciał.
Podczas Mszy Świętej za Ojczyznę i Ofiary Smoleńska, celebrowanej w Bazylice Archikatedralnej pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie biskup diecezji drohiczyńskiej Anonii Pacyfik Dydycz odniósł się między innymi do sytuacji śledztwa smoleńskiego. Mówił o kłamstwach, matactwach, szyderstwie i pogardzie. Wspominał o mediach, które głosiły ‘jedynie słuszne stanowisko’ o zakazie rozważania wszelkich możliwych przyczyn, w tym również zamachu i o braku empatii w stosunku do Rodzin Smoleńskich. Biskup wspominał zakazy składania kwiatów, bezczeszczenie krzyża, na oczach służb mundurowych i wyuzdane zachowania rzekomych demonstrantów. Mówił o zagłuszaniu tych, którzy dociekali prawdy i o braku zrozumienia uczuć bliskich Ofiar.
“(…) zarzucają rodzinom i znajomym czy współpracownikom, że nadużywają pamięci o tragedii. Jakby można było za wiele pamiętać, o tych, którzy odchodzą.”
Długi fragment swojego kazania biskup Pacyfik-Dydycz poświęcił kobietom, polskim matkom, żonom, córkom, bez których Polska nie byłaby Polską i bez których wielkie bohaterstwa Polaków nie miały by miejsca bytu. Swoje rozważania rozpoczął od przypomnienia wielkiego poświęcenia i cierpienia Matki Bożej. Zachęcał do zwracania się do Niej kiedy szukamy zrozumienia i ukojenia bólu.
“Idźmy do Matki. Jest Ona nam szczególnie bliska w dniach Męki Pańskiej. Jest Ona bowiem obecna na Drodze Krzyżowej. Widzimy Ją pod krzyżem. Pochyla się nad ciałem swego Syna. Żegna Je przed złożeniem w grobie. Ku Niej kierują się nasze serca gdy śpiewamy: ‘Gdyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo. Tyleś Matko wycierpiała. Przez Twego Syna konanie uproś srecom zmartwychwstanie. Ojców w wierze daj wytrwanie, Maryjo.’Ona rozumie każde cierpienie, Ona wie co oznacza śmierć Syna, kogoś najbliższego. Z tego względu przy Jej sercu wsłuchujemy się w bicie serca Polaków.”
Dalej biskup drohiczyński apelował o pochylenie się nad kobietami, które zginęły w Smoleńsku, nad tymi, których bliscy tam oddali życie, a także nad wszystkimi Polkami. Zacytował słowa bł. Jana Pawła II:
“Pragnę pochwalić w sposób szczególny wszystkie polskie matki i kobietę polską, która w przeszłości naszego narodu odegrała wielką rolę. Była często cichą, ale jakże ofiarną bohaterką, bohaterką życia rodzinnego, bohaterką wychowania domowego, bohaterką życia społecznego. Dodawała otuchy mężom, synom, wnukom wtedy kiedy musieli sami okazać swoje męstwo na placu boju. Tak było w roku 39, tak jest i dzisiaj.”
Biskup podkreślał szczególną rolę polskich kobiet, w dobie szalejących ruchów feministycznych, wytrwale dążących do ‘odkobiecania’ kobiet. Jest to wielki dramat gdyż oddala kobiety od radości macierzyńskich, od szczęścia płynącego z dobrze wychowywanych dzieci i od ducha poświęcenia, mówił Biskup.
Kontynuował, iż w ofiarnych polskich kobietach należy szukać wzorców. Kobiety nigdy nie poddawały się, cierpiąc na nieludzkiej ziemi. Ze zbliżającą się śmiercią przekazywały najstarszym dzieciom opiekę nad młodszym rodzeństwem. Charakteryzowały się duchem, siłą i mocą i silną wiarą. Wróg nie może zwyciężyć póki są kobiety tej miary.
Biskup Dydycz wydeklamował fragment wiersza, który wycisnął z oczu łzy wielu uczestniczacych w Eucharystii kobiet pt. “Pacierz za Mamą’
“Niech się święcą te wieczorne chwile, te za matką mówione pacierze!
Życie złudzeń odbiera nam tyle, lecz tych wspomnień sercu nie odbierze. (…)
Jakże biedni ci, którym nie dano, matczynego wspominać pacierza!
Ceymże leczą swoją pierś stroskaną kiedy życie gromem w nią uderza?
Obce dla nich były swojskie gniazda, tak jak obcy cały wielki świat.
Ach! I żadna na świeci im gwiazd,a w tej dolinie tęsknoty i strat...”
A święty Augustyn wołał: ‘Dajcie mi modlace się matki, a uratuję świat.’ A może my uratujemy Polskę?”
Biskup Pacyfik wołał o pamięć o wszystkich polskich kobietach, które na przestrzeni wieków stały na straży wiary, polskości, własności ziemi i polskiej tożsamości. Dawały dowody odwagi i przedsiębiorczości.
“Nie zginie Polska, bracia nasi umęczeni, nie zginie, lecz żyć będzie po wieki wieków, w potędze i chwale dla Was, dla nas i dla całej ludzkości.
Obecność wspaniałych Polek, o wyjątkowym geniuszu, gotowych na największe ofiary i cierpienia, nawet śmierć ,jest potwierdzeniem wiarygodnym dla powyższych słów. A postawa tych co zginęły i tych co walczą o prawdę, także smoleńską, umacnia nas w wierze w Boga i miłości do ojczyzny.” – powiedział Biskup.
Homilia księdza biskupa Antoniego Pacyfika-Dydycza została nagrodzona brawami na stojąco. Wiele obecnych na Mszy Świętej kobiet płakało. Piękne zauważenie Polek w walce o wiarę i ojczyznę pozwala trwać na tej misji z poczuciem sensu i wartości poświęceń.
Po Eucharystii kilkanaście tysięcy osób przybyłych na uroczystości z całej Polski i zagranicy niosąc długą, biało-czerwoną flagę oraz baner ‘Smoleńsk – Pamiętamy’ przeszło w Marszu Pamięci przed Pałac Prezydencki, gdzie swoje przemówienia wygłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński, Małżonka śp. Generała Błasika, który zginął w Smoleńsku oraz Anita Czerwińska. Zgromadzonych zachwyciła deklamacją wiersza, Katarzyna Łaniewska. Modlitwę poprowadził ksiądz Stanisław Małkowski. Tłum spontanicznie odśpiewał hymn narodowy oraz ‘Boże coś Polskę.’ Uroczystości zakończyły się około godziny 23:00, kiedy wierni rozeszli się do domów.
Bez względu na nasze poglądy polityczne czy ideowe, my Polacy, powinniśmy pamiętać o tych, którzy życie stracili 10 kwietnia 2010 roku. Nie tylko oddać Im cześć w rocznicę Ich śmierci, nie tylko czcić Ich pamięć i kontnuować Ich dzieła, ale również demonstrować, że nie zgadzamy się na brak rzetelnego śledztwa, niemożność poznania całej prawdy i ukarania winnych oraz poniżające dla naszego narodu traktowanie nas przez Rosję. To jest nasza ojczyna, a my jesteśmy Polakami z naszym świętym prawem do własności, terytorium, kultury, religii i tożsamości. Z prawem do prawdy i żądania sprawiedliwości, z prawem do bycia suwerennym, niepodległym narodem niezależnym od sąsiadów ze wschodu czy zachodu, układów, unii czy innych związków. Niezapominajmy, że to jest nasz kraj.
Barbara Rode
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl