Artyści ruszają do walki z kaczyzmem

0
0
0
/

Wszyscy artyści to prostytutki – wyśpiewywał swego czasu Kazik Staszewski i co ciekawe, słowa te na artystach większego wrażenia nie wywarły. Nic więc dziwnego, że duża ich część zamiast w teatrach i na scenach, szuka zatrudnienia na ulicach miast. Profesja ta staje się wśród artystów coraz bardziej popularna i aż chciałoby się spytać, jakie za nią idą gaże i apanaże, że lgną do niej niczym muchy do guana. Lgną tak mocno i namiętnie, że właśnie powstaje kolejna zrzeszająca artystów organizacja, której zadaniem będzie wyrażanie sprzeciwu wobec zachodzących w Polsce zmian. Inicjatywę promuje grupa związana z „Kulturą Niepodległą” oraz organizacją ,,Obywatele Kultury”, którzy ostatnio wysłali list do prezydenta Andrzeja Dudy. Swoją drogą gaże i apanaże mogą nie być głównym determinantem wściekłego wycia w obronie peowskich (nie)porządków i postkomunistycznych układów. Warto by bowiem zestawić nazwiska protestujących ze znajdującymi się w archiwach teczkami współpracowników komunistycznej bezpieki – wówczas wiele motywacji mogłoby stać się jasnymi. Ale wracając do antypisowskiego czynu zbrojnego karnych oddziałów aktorów, muzyków i celebrytów, tak dzielnie maszerujących nie tak znowu dawno w geście poparcia dla mordowania najbardziej niewinnych istot, jakimi są dzieci w łonach matek, należy przypuszczać, iż jest on inspirowany przez te same środowiska, a może nawet te same portfele… I wcale nie jest wykluczone, iż owi artyści odgrywają właśnie role swojego życia. Tym dla nich samych donioślejsze, że zatracają powoli, o ile już nie zatracili, poczucia gdzie kończy się gra, a zaczyna rzeczywistość… A może jest odwrotnie? Może to rzeczywistość stała się dla nich sztuką, którą sami postanowili współtworzyć? Taka „rewolucja artystów”, bo przecież nie artystyczna, skoro brak w niej cech kluczowych dla prawdziwej sztuki. Ludzie kultury i nauki otrzymali ostatnio na skrzynkę mejlową wiadomość, zawierającą manifest ideologiczny i listę z podpisami przedstawicieli środowisk twórczych związanych z oporem przeciwko rządom PiS. Aż dziw bierze, że nie ogłosili go 22 lipca – byłoby wówczas co świętować... Jednocześnie wysyłający proszą o nieupublicznianie informacji o inicjatywie ,,Kultury Niepodleglej”. Dlaczego? Może dlatego, iż boją się, że zbiorą zbyt małą liczbę kolegów po fachu i zamiast „wielkiej rewolucji artystów” będzie „wielka klapa”? Niemniej plan mają szeroko zakrojony: od 2 września organizowane mają być wykłady, odczyty, wieczory autorskie, happeningi i wystawy. Należy się domyślać, że te ostatnie będą nawiązywały w swojej istocie do socrealistycznej propagandy przez sztukę, czego dowody oglądamy teraz w muzeum w Kozłówce. I tak na froncie będzie zapewne gipsowe popiersie Ewy – metr w głąb - Kopacz, za nim – wyrzeźbiona w drewnie figura Grzegorza Schetyny (otwartą pozostaje kwestia, czy z wydłużonym od kłamstwa nosem, czy po cięciach politpoprawnej cenzury), kawałek paznokcia Stefana Niesiołowskiego, który wyrwał nieuważnie atakując imć Jarosława – relikwia, obok której żaden zwolennik opozycji totalnej przejść obojętnie nie może. Znajdzie się zapewne również poczesne miejsce dla kornika-drukarza, na którego plecach PO usiłowała przypomnieć o swoim istnieniu, tyle że będą musieli uważać, aby przypadkiem nie zaopiekował się on figurą Schetyny, bo z wystawy pozostaną wióry (dosłownie). Co do happeningów, to już sobie wyobrażam Maję Ostaszewską robiącą polityczny striptease. Albo Krystynę Jandę desperacko szukającą miotły, na której mogłaby wznieść się ponad polityczną rzeczywistość. Czeka nas naprawdę gorący wrzesień, w którym niejeden symbol Polski, patriotyzmu i wiary zostanie zapewne sprofanowany. Wszystko w ramach walki z kaczyzmem.  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną