Na Polsce testowano broń klimatyczną?!

0
0
0
/

Tak dynamicznej pogody o tak katastrofalnych skutkach, jak miało to miejsce w ostatnich latach, jeszcze nie było. 9,8 mln m3 powalonych i połamanych drzew, 79,7 tys. ha uszkodzonych lasów, w tym 39,2 tys. ha do całkowitego odnowienia - to skutek tylko tych nawałnic, które w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r. spustoszyły lasy w kilkudziesięciu nadleśnictwach, głównie na Pomorzu i Kujawach. Łączny obszar zniszczeń był w tym przypadku półtora raza większy od powierzchni Warszawy, a przecież to nie jedyne tornado, które dotknęło Polskę w ciągu ostatniego czasu. Nie lepiej jest w innych krajach, gdzie huragany i powodzie poczyniły nie mniejsze szkody. Nie trzeba być zwolennikiem teorii spiskowych, żeby zastanowić się nad przyczyną takiego natężenia tych niebezpiecznych zjawisk. Niektórzy twierdzą, że mogą one być skutkiem programu testów broni klimatycznej, ale tego zapewne się nie dowiemy, ponieważ wszystkie programy wojskowe są ściśle tajne. Spróbujemy za to przyjrzeć się programowi HAARP, który zdaniem niektórych ekspertów może stanowić przyczynę intensyfikacji katastrofalnych anomalii pogodowych. High Frequency Active Auroral Research Program – to nazwa programu wojskowych badań naukowych prowadzonych wspólnie przez US Air Force, US Navy i DARPA oraz budowany przez AE Systems. Celem projektu jest - jak podkreślają jego twórcy – zrozumienie, stymulowanie i kontrola procesów zachodzących w jonosferze, które mogą mieć wpływ na działanie systemów komunikacji i nadzoru elektronicznego. Wprawdzie oficjalnie nikt z twórców programu się do tego nie przyznał, ale niektórzy szanowani badacze twierdzą, że elektromagnetyczne zdolności bojowe HAARP zostały przewidziane dla zapewnienia wojskom Stanów Zjednoczonych całkowitej dominacji do 2020 roku. Inni posuwają się nawet do twierdzeń, że HAARP może być używany i jest używany do modyfikacji pogody, w celu wywoływania trzęsień ziemi i tsunami, przerywania globalnych systemów komunikacji i w wielu innych celach. Wokół programu narosło wiele teorii spiskowych, czemu sprzyja utrzymywanie stanu badań nad HAARP w tajemnicy z powodów „bezpieczeństwa narodowego”. Jak informował portal Globalresearch, powołując się na oficjalne strony internetowe programu, prowadzone są eksperymenty, które wykorzystują częstotliwości elektromagnetyczne do wystrzelenia impulsu, nakierowywanych promieni energii w celu „tymczasowego pobudzenia ograniczonego obszaru jonosfery”. Co ciekawe, strona internetowa z tym opisem została po tym artykule zlikwidowana. Niektórzy naukowcy twierdzą, iż celowe dokonywanie zakłóceń tej wrażliwej warstwy, jaką jest jonosfera, może mieć poważne a nawet katastrofalne konsekwencje. Dr Michel Chossudovsky z Uniwersytetu w Ottawie oraz Dr Nick Begich (syn amerykańskiego kongresmena) przedstawili dowody, że te zakłócenia mogą nawet powodować tsunami i trzęsienia ziemi. Należy zauważyć, że programem HAARP zajęli się tylko tropiciele sensacji i teorii spiskowych, ale i sama Unia Europejska, która już w styczniu 1999 roku nazwała program obiektem globalnej troski i przegłosowała rezolucję wzywającą do udzielenia szczegółowych informacji o wpływie projektu na zdrowie ludzi oraz ryzykach środowiskowych. Mimo tych zastrzeżeń twórcy HAARP przekonywali, że „projekt nie jest złowrogi i dotyczy tylko badań z użyciem fal radiowych”. Wcześniej, bo w lutym 1998 roku odbyło się w Parlamencie Europejskim wysłuchanie dotyczące projektu HAARP oraz broni nieśmiercionośnej w związku z raportem sporządzonym z inicjatywy PE przez Maj Britt Theorin (PES, S) odnośnie do możliwego wykorzystania środków wojskowych w strategiach środowiskowych. Podczas zainicjowanej wówczas dyskusji Rosalie Bertrell z Toronto, uznana za jednego z najlepiej poinformowanych co do HAARP ekspertów, opisała historię stworzenia HAARP. Tłumaczyła ona wówczas, że jonosfera znajduje się wyżej niż atmosfera i zawiera cząsteczki mocno naładowane energią i kiedy do jonosfery kierowane jest promieniowanie, mogą zostać wygenerowane duże ilości energii, które potem można wykorzystać do kompletnego zniszczenia danego regionu. Zauważała, że projekt HAARP zawiera manipulację ziemską jonosferą, której naturalną rolą jest regulowanie transferu energii ze słońca i jest ona wykorzystywana jako trajektorium rakiet a także do odbijania fal radiowych w komunikacji radiowej. Celem HAARP jest kontrolowanie i manipulowanie jonosferą tak, aby ten kto to robi, mógł odciąć komunikację w skali globalnej, albo ją utrzymać na wypadek wojny nuklearnej. Ekspert mówiła wówczas, że w teorii można stworzyć geomagnetyczne ścieżki, aby kierować poszczególne promienie, niosące ze sobą duże zasoby energii, w dowolne miejsce globu. Mówiąc prościej, HAARP z jego mocą zastraszania odcięciem od energii elektrycznej na skalę światową oraz kontroli komunikacji jest – w jej ocenie – systemem, który mógłby pozwolić na kontrolę „globalnej wioski” i to na sposób dość przerażający. Według Dr Nicka Begicha, eksperta z Alaski i autora jednej z kluczowych publikacji w tym temacie, program HAARP pozwoliłby na takie koncentrowanie energii, że umożliwiłby na przykład pozbawienie dowolnego regionu zasobów wody. Przekonywał, że fale elektromagnetyczne mogą powodować trzęsienia ziemi i fale tsunami. Kiedy Tom SPENCER (EPP, UK), zasiadający w Komisji Spraw Zagranicznych wskazał, że zgodnie z konwencjami jakiekolwiek działania prowadzące do zmian klimatycznych są zakazane, Begich odpowiedział, że w jego ocenie to zwykła „technologia Star Wars” w czystej postaci. Co więcej była ona już tajemnym projektem, kiedy Kongres USA odmówił finansowania programu Star Wars. Specjalista ten wyraził wówczas opinię - a był to przypomnijmy 1998 rok – że przez ostatnie 50 lat pewne obszary bezpieczeństwa zostały rozwinięte, które są dobrze zabezpieczone przed kontrolą ze strony opinii publicznej. Sprawa HAARP wróciła do PE wiele lat później, w marcu 2015 roku, kiedy zaczęła o niego wypytywać grupa lewicowych i liberalnych eurodeputowanych. Zwróciła się ona do Komisji Europejskiej z oficjalnym zapytaniem w tej sprawie. Odpowiedzi na pytanie o skutki użycia HAARP poszukali reporterzy History Channel, którzy doszli do takich informacji: „Elektromagnetyczna broń… wiązka niewidzialnej siły setki razy silniejszej niż prąd elektryczny w piorunie. Jedna może zniszczyć rakiety przeciwnika, inna może zostać wykorzystana do oślepienia żołnierzy na polu bitwy, jeszcze inna do kontroli niesfornego tłumu poprzez palenie powierzchni ludzkiej skóry. Jeżeli zdetonowana w dużym mieście, elektromagnetyczna broń może zniszczyć wszystkie urządzenia elektroniczne w dosłownie kilka sekund. Wszystkie te rodzaje broni stosują skoncentrowaną energię tworzącą silny elektromagnetyczny impuls”. Co więcej: „Energia skierowana w tej potężnej technologii może zostać użyta do podgrzania jonosfery i uczynienia z pogody broni. Wyobraźmy sobie falę powodziową, która niszczy miasto, albo tornado mające zdziesiątkować nadchodzącą armię na pustyni. Wojsko poświęca ogrom czasu na modyfikację pogody jako koncepcję środowiska pola bitwy”. Z kolei w „New Zealand Herald” 3 czerwca 2000 znalazł się artykuł, w którym autor jasno dowodzi, że „tajne eksperymenty wojskowe zostały przeprowadzone na wybrzeżu Auckland, aby dopracować tsunami jako broń, w którym to celu przeprowadzono w latach 1944 i 1945 szereg detonacji”. Z ujawnionych dokumentów wynikało, że ówcześni szefowie bezpieczeństwa USA byli zdania, że niezależnie, czy projekt zostanie ukończony przed czy po zakończeniu wojny, odegra rolę równie efektywną jak bomba atomowa. Projekt jest znany pod nazwą „Project Seal” i zawiera się w ponad 70-letnich dokumentach opublikowanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Handlu. Można się zatem jedynie domyślać, jakimi technologiami dysponuje obecnie amerykańska armia, skoro ponad pół wieku temu wojsko amerykańskie dysponowało już tak zaawansowanymi rodzajami broni. Być może właśnie tutaj należy doszukiwać się przyczyn niezwykłych anomalii pogodowych dotykających miasta na całym świecie z niespotykaną dotychczas częstotliwością. Również w Polsce. Niektórzy badacze twierdzą, że to właśnie HAARP jest odpowiedzialny za trzęsienie ziemi na Haiti, tsunami w Indonezji, czy huragan Katrina. Kataklizmy z naturalnych przyczyn w dziejach zdarzały się nie raz, ale z pewnością nie z takim natężeniem, może zatem coś jest na rzeczy...

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną