Powstanie muzeum bohaterskich obrońców polskich Termopil
To nie pierwsze dzieło jakim Stowarzyszenie Wizna 1939 oddało hołd bohaterskim obrońcom Wizny. W roku 2012, własnym sumptem, wzniosło ku ich pamięci, pomnik na Górze Strękowej. Wcześniej członkowie stowarzyszenia, również za własne środki, wykonali prace ekshumacyjne w przydrożnej mogile, miejscu gdzie spodziewali się znaleźć szczątki bohaterskiego dowódcy obrony Wizny – kpt. Władysława Raginisa (w 2012 pośmiertnie mianowany do stopnia majora). Członkowie Stowarzyszenia Wizna, oprócz kości ludzkich, znaleźli tam wówczas liczne odłamki i „łyżkę” granatu , charakterystyczny medalik Matki Bożej, który nosił na szyi (opisuje go w liście do siostry Raginisa świadek jego pochówku) oraz druciane pęto, które w relacjach świadków posłużyło do wyciągnięcia ciała zmarłego kpt Raginisa z bunkra i przeciągnięciu go do przydrożnej, nieoznaczonej niczym, mogiły, co kazali zrobić okupanci sowieccy. Wszystkie te przedmioty znajdą się w powstającym na Strękowej Górze muzeum.
Aby przekonać się czy kości, które znaleziono w mogile, to szczątki kpt. Raginisa stowarzyszenie przeprowadziło za własne pieniądze, bardzo kosztowne badania DNA. Potwierdziły one, iż znalezione szczątki należą do kapitana Raginisa. Na Strękowej Górze uroczyście pochowano go i jego zastępcę por. Stanisława Brykalskiego (pośmiertnie awansowany na stopień kapitana).
Kapitan Władysław Raginis i por. Stanisława Brykalski byli oficerami Korpusu Ochrony Pogranicza, którym dowództwo SGO „Narew” powierzyło kierowanie obroną Odcinka „Wizna”. Według opisów historyków 10 września 1939 r., u końca bitwy, kiedy kolumny niemieckich czołgów przełamały obronę i kierowały się do Brześcia, wciąż nie poddał się schron dowódcy na Górze Strękowej. Pierwszy w bunkrze, od odłamka, zginął por. Brykalski.
Otoczony przez niemieckie czołgi, zaszantażowany przez Niemców groźbą rozstrzelania jeńców wziętych do niewoli, kpt. Raginis zdecydował o poddaniu bunkra. Podziękował swoim podkomendnym za spełnienie żołnierskiego obowiązku, rozkazał odpiąć pasy i wyjść na zewnątrz. On sam miał wyjść jako ostatni… Nie wyszedł, rozerwał się granatem, wolał zginąć, niż się poddać, taką bowiem przysięgę złożył przed bitwą. Bohaterski dowódca obrony odcinka „Wizna” stał się symbolem honoru polskiego oficera i nieugiętego żołnierza Września.
Adam BiałousŹródło: prawy.pl