Zapowiadał pogodę. W PRL-owskiej telewizji powiedział: „zimny niż rosyjski”. Wylali go!

0
0
0
/

Gdyby żył, miałby 90 lat. Andrzej Zalewski, w czasie II wojny światowej był zaangażowany w działalność konspiracyjną jako harcerz ZHP, a później jako żołnierz Armii Krajowej (Ponurego i Nurta). Dziś przypada ustanowione przez niego święto Polskiej Niezapominajki.

 

Na informacje pogodowe przygotowane przez niego czekali wszyscy – telewidzowie, potem radiosłuchacze. Choć pracował w tubie propagandy komunizmu, udało mu się przemycać wartości, których nie powstydziłby się nie jeden współczesny kościelny hierarcha.

 

Dość przypadkowo po II wojnie światowej Andrzej Zalewski znalazł się w mediach publicznych. O swojej dziennikarskiej misji tak mówił: „Mnie się wydaje, że w sytuacji, kiedy zniszczenie środowiska postępuje, kiedy urbanizacja przenosi ludzi coraz bardziej ze wsi, z kraju za miastem, do betonowych domów, ulic, musimy przypomnieć ludziom o tym, że są zaledwie cząstką wielkiej, wspaniałej, Boskiej przyrody”. Słowa te padły podczas spotkania z abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, pierwszym ordynariuszem polowym Wojska Polskiego w III RP.

 

Podczas jednej z audycji powiedział, że od wschodu nadciąga „zimny niż rosyjski”. W tamtych czasach - a więc w okresie kwitnącej przyjaźni między Związkiem Sowieckim a socjalistyczną Polską - za podobne wypowiedzi dziennikarze tracili zatrudnienie. Formalnie jednak kierownictwo Radia zwolnić go nie mogło, bowiem nie miał etatu. Zdjęto z anteny za to jego audycję, zaś on sam musiał rozstać się ze słuchaczami.

 

Z podobnych powodów kilkanaście lat później znów musiał rozstać się z zawodem. Ale na chwilę, bowiem natychmiast odzyskał popularność z czasem stając się niekwestionowanym autorytetem w sprawach prognozowania pogody.

 

Osoby, które spędzały urlopy w gospodarstwach agroturystycznych, zapewne nieraz słyszały, jak miejscowi mówili turystom: - Zalewski mówił, że dzisiaj u nas padać nie będzie! I przeważnie nie padało.

 

Swoją drogą, to właśnie jemu zawdzięczamy początki agroturystyki w Polsce. Ponad pół wieku temu w jednej ze swoich audycji zaproponował mieszkańcom wsi organizowanie „wczasów pod gruszą” dla mieszczuchów. Pomysł, za jego namową, podjęło od razu 600 gospodarstw w kraju.

 

Popularność, zdobyta za granicą wiedza i kompetencje okazały się nic nie wartymi atutami, gdy w PRL zadarło się w wysoko postawionymi towarzyszami. W 1985 r. zniechęcony Zalewski przeszedł na wcześniejszą emeryturę. Słuchacze usłyszeli go dopiero trzy lata później w Programie IV Polskiego Radia. A w 1990 r. zadebiutowało EkoRadio.

 

Po latach przerwy początki nie były łatwe. Kiedy pierwszy raz zaproponował program o pogodzie, zdrowiu i przyrodzie, jeden z ważnych jeszcze dzisiaj decydentów skwitował jego pomysł słowami: - A kogo to jeszcze dzisiaj obchodzi?

 

Bardzo szybko okazało się, że obchodzi, i to od razu kilka milionów słuchaczy. Gdy przed laty spotykał się z reporterami „Niedzieli”, dawał do zrozumienia, że to właśnie wysoka słuchalność była tarczą broniącą jego program. „Dzięki Bogu, ludzie akceptują to, co mówię, i może nawet wyciągają jakieś wnioski” - wyjaśniał.

 

Andrzej Zalewski w swoich radiowych wystąpieniach mówił nie tylko o pogodzie, ale także o zdrowiu, przyrodzie, sprawach ekologii – oczywiście nie rozumianej tak, jak proponują „ekolodzy” z Grenpeace.

Jak przystało na byłego harcerza Szarych Szeregów i żołnierza Armii Krajowej - w swoich programach przypominał także o ważnych rocznicach, wydarzeniach z historii naszego kraju. To wyróżniało go od innych prezenterów pogody. I uczyniło osobą o znacznym autorytecie społecznym.

 

Raz wspomniał na antenie, że jeden z sadowników popełnił samobójstwo po kataklizmie, jaki przeszedł nad jego ogrodem. Wkrótce z kraju i zagranicy przyszły oferty pomocy pieniężnej dla osieroconej rodziny.

 

Był przeciwnikiem obchodzenia zimowych Walentynek. Jego zdaniem w polskiej tradycji lepszym czasem na wyznawanie uczuć byłby maj. - To miesiąc Maryjny, gdy przyroda rodzi się do życia - mawiał. W 2002 r. zrodziła się za jego sprawą idea utworzenia Święta Polskiej Niezapominajki.

 

Pomysł Zalewskiego podchwycili wspólnie leśnicy i słuchacze. Nowe Święto obchodzone jest co roku 15 maja, we wspomnienie Św. Zofii. Niekiedy imprezy na świeżym powietrzu, w plenerze organizują najróżniejsze stowarzyszenia oraz samorządy lokalne, głównie w okolicach „Puszczy Królewskiej” niedaleko Kozienic na Mazowszu.

 

Andrzej Zalewski zmarł 21 lipca 2011 roku po ciężkiej chorobie.

 

Michał Polak

za: niedziela.pl, polskieradio.pl, wikimediacommons

fot: Michał Farys, CC-BY-3.0

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną