Mają dość eurokołchozu

0
0
0
/

Jak pokazują wstępne wyniki głosowania do Parlamentu Europejskiego, zakończone wczoraj wybory przyniosły zwycięstwo ugrupowaniom uważanym za skrajnie eurosceptyczne. To polityczne trzęsienie ziemi daje szansę na normalizację sytuacji w Unii Europejskiej, jest zatem nadzieja, że planowana federalizacja państw członkowskich w jedno supermocarstwo się nie dokona, a w każdym bądź razie zostanie mocno utrudniona.

 

Eurosceptyczne partie zajmą 140 z 751 miejsc w Parlamencie Europejskim, co wprawdzie nie da im takiej siły, jaką będzie dysponował największy zwycięzca tych wyborów czyli Europejska Partia Ludowa (EPP), która po stracie 62 mandatów będzie miała 212, czy socjaliści ze 186 mandatami (o 10 mniej niż w poprzedniej kadencji), niemniej jednak umożliwi skuteczniejsze blokowanie antynarodowych inicjatyw.

 

We Francji Front Narodowy Marine Le Pen otrzymał 25-procentowe poparcie, co daje mu 74 miejsca w PE. Jeszcze więcej, gdyż aż 27 proc. głosów zdobyła brytyjska Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), co jest jej historycznym wynikiem. W Danii zwyciężyła Duńska Partia Ludowa, uważana w tym kraju za skrajną prawicę, chociaż bardziej przypominająca polską Platformę Obywatelską. Duży odsetek wyborców głosował na ugrupowania prawicowe na Węgrzech oraz w Grecji. Podobnie było w Austrii, gdzie 20 proc. poparcia uzyskała Partia Wolności.

 

Zdecydowanie słabsze wyniki otrzymali liberałowie (ALDE), gdyż zdobyli w europarlamencie 70 miejsc. Zdecydowanie gorzej wypadli Zieloni – 55 miejsc, oraz lewicowa GUE/NGL z 45 mandatami.

 

Warto zauważyć, że chociaż prawicowe ugrupowania nie zdobyły większości pozwalającej na blokowanie decyzji podejmowanych z klucza partyjnego, niemniej jednak ich poglądy na wiele spraw podzielają ich koledzy z EPP, co daje naprawdę duże możliwości. Przykład kolejnego niedzielnego zwycięzcy, Viktora Orbana – należącego skądinąd właśnie do EPP – nie jest jedynym światełkiem w tunelu.

 

Wszystko wskazuje na to, że jeżeli w Unii Europejskiej rozpoczną się zmiany, to nastąpią one poza Polską. Jest bowiem wątpliwe, czy lider zwycięskiego Prawa i Sprawiedliwości zrezygnuje z opcji federacyjnej, w którą – podobnie jak i Donald Tusk – jest zaangażowany, mimo że stosuje inne metody.

 

Julia Nowicka

 

Fot. PE
 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną