NFZ marnuje rocznie miliony złotych i zdrowie pacjentów

0
0
0
/

Ponad 1 100 000 złotych zostało wydane przez NFZ z naruszeniem prawa i ze złamaniem zasad zarządzania finansami na kwotę 9 600 000 zł – wynika z informacji NIK zaprezentowanej podczas posiedzenia sejmowej Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Do tego dochodzą patologie w systemie kontraktowania. Tymczasem centrala NFZ twierdzi, że nie jest za te nieprawidłowości w żaden sposób odpowiedzialna, ponieważ zawinił szczebel lokalny [!!!].

 

W ocenie Najwyższej Izby Kontroli sposób kontraktowania świadczeń zdrowotnych przez NFZ jest mało przejrzysty, niespójny i nie zapewnia maksymalnego wykorzystania środków, jakimi dysponuje Narodowy Fundusz Zdrowia. Sposoby kontraktowania nie zapewniały – zdaniem kontrolerów - ani odpowiedniej jakości, ani dostępności świadczeń.

 

NIK zwróciła uwagę, że zakontraktowana cena za usługę jest we wszystkich szpitalach taka sama, niezależnie od jej jakości. W sposób bezpośredni ma to przełożenie na wzrost zadłużenia placówek, ponieważ zakup nowoczesnego sprzętu, a co za tym idzie – poprawa jakości usług, w żaden sposób nie gwarantuje zwiększenia kwot otrzymywanych z NFZ za konkretne czynności lecznicze. Oznacza to de facto faworyzowanie tych placówek, które, aby zmieścić się w bilansie budżetowym, nie decydują się na rozwój.

 

Zawieranie kontraktów w sposób nieadekwatny do poziomu szpitala to świetny sposób na zmuszenie dyrekcji do rozważenia prywatyzacji. Do tego dochodzi – również stwierdzone przez NIK – istnienie czynników korupcjogennych przy organizacji i rozstrzyganiu konkursów oraz – generalnie – sposobu prowadzenia polityki zdrowotnej. Nie wiadomo jednak, czy sprawa ta znajdzie swój dalszy ciąg w postaci kontroli powołanych do tego służb.

 

- Przystępując do kontraktowania NFZ proponował cenę niezwiązaną z rzeczywistym kosztem realizacji świadczeń. Pomimo obowiązku od 2011 r. dane o kosztach nie były w funduszu gromadzone – poinformował wiceprezes NIK Jacek Łuczkiewicz.

 

- Ze zdumieniem wysłuchałem oceny przedstawionej przez Najwyższą Izbę Kontroli – stwierdził obecny podczas posiedzenia komisji przedstawiciel NFZ, wskazując, iż w wydanym przez NIK raporcie ocena ogólna była pozytywna. Słowa te wywołały wśród niektórych posłów burzę.

 

- Instytucja kontroli w NFZ jest fikcją – stwierdziła poseł Anna Bańkowska (SLD), podkreślając, że od momentu wpłynięcia odwołania w oddziale terenowym, którego wspomniany dokument dotyczy, nie zostaje przeprowadzona żadna kontrola. W takiej sytuacji podmiot bezpośrednio zainteresowany kieruje sprawę przeciwko NFZ do sądu, przy czym koszty ponoszą podatnicy. - To jest skandal – skonstatowała. 

 

Nie mniej skandaliczna była odpowiedź przedstawiciela NFZ, który oznajmił, że centrala funduszu nie uczestniczy w konkursach i nie zawiera kontraktów, a jedynie dyrektorzy oddziałów wojewódzkich NFZ, zatem nie może być odpowiedzialna za ich poczynania [!!!]. Co ciekawe żaden z obecnych na sali posłów nie zwrócił uwagi, iż dyrektorzy oddziałów terenowych pracują z ramienia centrali, zatem to ona, czy chce tego, czy nie, ponosi ostateczną odpowiedzialność.

 

Podejście przedstawiciela NFZ nie może dziwić, jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż cała instytucja została powołana dla wyciągania z kieszeni obywateli pieniędzy w postaci składek, którymi opłaca się sieć stanowisk zupełnie niepotrzebnych. Skoro nawet prezes uważa, że centrala nie ponosi żadnej odpowiedzialności, to chyba należałoby ją w ogóle zlikwidować? Ten wątek jednak podjęty nie został.

 

Oburzenia posłów nie wzbudziła również wypowiedź jednego z szefów NFZ, w której chwalił się, że wiele pieniędzy fundusz oszczędza, udzielając pacjentom kwalifikującym się do leczenia szpitalnego, leczenie ambulatoryjne. Tymczasem coraz częściej dochodzi do wypadków, w których lekarz nie kwalifikuje do leczenia szpitalnego i odsyła ciężko chorego pacjenta do domu, po czym po gwałtownym zaostrzeniu choroby ów pacjent powraca do szpitala, ale już z mniejszą szansą na wyzdrowienie, a nawet – na przeżycie.

 

Julia Nowicka


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną