Ministerstwo Rolnictwa uważa, iż nie jest ważne, że wśród celów zrównoważonego rozwoju jest powszechny dostęp do aborcji, byleby nie ginęły gatunki roślin i zwierząt

Ze Sławomirem Mazurkiem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Środowiska rozmawia Anna Wiejak Podczas konferencji Ruchu Europa Christi padło z Państwa [przedstawicieli Ministerstwa Środowiska] strony wiele pięknych słów o tym, jak to prowadzona przez Państwo polityka oparta jest na fundamencie chrześcijańskich wartości. Tymczasem Państwa resort na czele z ministrem środowiska Janem Szyszko jest największym orędownikiem zrównoważonego rozwoju, którego jednym z głównych celów jest wprowadzenie powszechnego dostępu do aborcji i środków antykoncepcyjnych. Czy to się Państwu nie kłóci? - To jest kwestia definicji, w jaki sposób my rozumiemy zrównoważony rozwój. Z perspektywy zasobów przyrodniczych, dobra człowieka zrównoważony rozwój, jaki my staramy się wdrażać w Polsce to jest rozwój, w którym rozwijamy się dynamicznie jako kraj, ale nie tracimy żadnych gatunków roślin, zwierząt, zapewniamy dobrej jakości warunki środowiskowe. I to jest tak, kiedy pojawiają się różne idee, to pytanie jest takie, czy będziemy stać z boku, czy będziemy w nich obecni, aktywni i wpływali, jak ten zrównoważony rozwój ma być rozumiany. I tak dalsze działania podejmujemy w tym duchu. I dlatego oczywiście zrównoważony rozwój można różnie rozumieć, ale proszę zobaczyć, że to, w jaki sposób my to realizujemy jeśli chodzi o troskę o zasoby przyrodnicze, jeśli chodzi o środowisko, a jednocześnie proszę zobaczyć, jeżeli Polska zredukowałaby – troszkę odbiegamy od tematu tej konferencji – o 30 proc. emisję CO2, a równocześnie dynamicznie rosło PKB, bo w zrównoważonym rozwoju bardzo istotne są wskaźniki zrównoważonego rozwoju. W ogóle w środowisku bardzo istotne jest zrozumienie, znajomość gatunków i wiedza o środowisku, więc to jest istotne z naszej perspektywy, żeby to realizować. Rzeczywiście to jest zawsze pewien etap. Jeśli nawet mówimy o zrównoważonym rozwoju, to sięgnijmy głębiej, czyli do tego co bardzo często dzisiaj jest rozpowszechnione i dlatego mamy tak wiele problemów, też to wynika z takiego postmodernistycznej utraty sensu i definicji, tak naprawdę z błędu antropologicznego. Jeśli mówiąc o zrównoważonym rozwoju, będziemy pamiętać o tym, kto stoi za zrównoważonym rozwojem, za rozwojem człowieka, jego duchowością, kim jest człowiek tak naprawdę, gdzie jest jego miejsce i kto powinien być na pierwszym miejscu, wtedy tak naprawdę wszystko, co czynimy, będzie dobre i będzie przynosić dobre owoce. I w tym duchu aktywnie działamy wspólnie z tymi, którzy taki pogląd na zrównoważony rozwój podzielają. Czyli ja rozumiem, że ten zrównoważony rozwój, który Państwo wprowadzacie nie ma nic wspólnego ze zrównoważonym rozwojem z Agendy 2030? - Jeśli chodzi o nasze działania, to za co jest odpowiedzialne Ministerstwo Środowiska czyli działania mające na celu… i myślę, że my musimy pamiętać o jednej rzeczy, żeby to, co robimy odnosić w swoich działaniach do tego, w co głęboko wierzymy i to nam daje szansę. A powiem, co się stało w Paryżu. W Paryżu dlatego osiągnęliśmy taki duży sukces negocjacyjny, że myśmy zaprzestali mówić o tym, że musimy tylko redukować emisję, myśmy zaczęli mówić o tym, że Organizacja Narodów Zjednoczonych musi na nowo zdefiniować swoją funkcję, a konwencja klimatyczna ma służyć rozwiązywaniu globalnych problemów. A co dzisiaj jest globalnym problemem? Globalnym problemem jest to, że wiele osób cierpi na głód, nie ma dostępu do wody, następuje deforestacja, następuje zanik gatunków i poza tym też wyludniamy się, brakuje nam nowych klas wieku, tak to się poprawnie nazywa. I to jest to, co dla nas w Polsce jest bliskie i to chcemy realizować. I to jest wpisane w polską Konstytucję i to realizujemy. Czy to oznacza, że będzie opt out jeśli chodzi o kwestię aborcji w zrównoważonym rozwoju? Czy Polska wypowie ten fragment podpisanych dokumentów, dotyczących obowiązku wprowadzenia aborcji? [Na to pytanie Podsekretarz Stanu bezradnie rozłożył ręce]