Raport o promocji zatrudnienia odrealniony?
63 proc. bezrobotnych w 2013 r. znalazło pracę dzięki współpracy z urzędami pracy – wynika z raportu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Zdaniem resortu z roku na rok rośnie skuteczność urzędów w znajdowaniu zatrudnienia bezrobotnym. Problem jednak w tym, że osoby poszukujące pracę rzadko uzyskują ją za pośrednictwem urzędników.
- Proszę pokazać mi osobę, która znalazła pracę za pośrednictwem urzędu pracy. Ja takiej nie znam, a przychodzę tu od wielu miesięcy. Nawet jeżeli się weźmie udział w szkoleniach, to praca po nich nie jest wcale gwarantowana – spotkani w jednym z warszawskich urzędów pracy bezrobotni nie byli w stanie ukryć politowania, kiedy zauważyłam znaczące zmiany w funkcjonowaniu UP. - Ci, którzy chcą pracować, szukają na własną rękę, często przez znajomych, natomiast klientami urzędów są ci, którzy nie chcą pracować, ale jakoś przetrwać, mieć prawo do zasiłku – tłumaczyli.
Resort Władysława Kosiniak-Kamysza przedstawia zupełnie inną rzeczywistość. - Na wsparcie osób bezrobotnych Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przeznaczyło w zeszłym roku 3,3 mld zł. Kwota ta została wykorzystana na wsparcie 461 tys. osób bezrobotnych. To o 33 tys. więcej niż w 2012 r. - poinformowało ministerstwo. Szkolenia, z których skorzystało blisko 85 tys. osób, zakończyły się znalezieniem pracy dla 66 proc. osób, które w zeszłym roku zostały na nie skierowane. To 5 proc. osób więcej niż w 2012 r. Dla porównania jeszcze w 2009 r. było to zaledwie 34 procent.
Według danych zgromadzonych przez MPiPS najbardziej skuteczne w znajdowaniu pracy były urzędy pracy w województwie lubelskim – dzięki nim pracę znalazło aż 73 proc. bezrobotnych. Na drugim miejscu uplasowały się urzędy z Wielkopolski (73 proc.), na trzecim z Podkarpacia i Podlasia (po 67 proc.).
Najwięcej osób bezrobotnych wzięło udział w stażach u pracodawców - 194 tys., o 10 proc. więcej niż rok wcześniej. 66 proc. stażystów znalazło po zakończony stażu zatrudnienie, czyli o 6 proc. więcej osób niż rok wcześniej. Dla porównania pięć lat temu było to jedynie 50 procent.
W tym momencie nasuwa się pytanie: skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle? Może dlatego, że raport resortu pracy nie uwzględnia osób, które wyemigrowały na własną rękę, nie zawsze próbując szczęścia w pośredniaku.
Julia Nowicka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl