Ludzie bez serca zniszczyli smoleński pomnik
/
W nocy z soboty na niedzielę nieznani sprawcy zniszczyli pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej przy parafii Niepokalanego Serca Maryi w Gdyni-Karwinach. Najbardziej ucierpiał krzyż.
Do zdarzenia doszło około piątej nad ranem. Z instalacji artystycznej umieszczonej na ścianie wyrwano krzyż, który porzucono koło, znajdującej się na ziemi, płyty pamiątkowej epitafium. Straty oszacowano na około trzy tysiące złotych. Nad ranem zdewastowany pomnik zauważył jeden z parafian. Ks. Krzysztof Czaja, proboszcz parafii Niepokalanego Serca Maryi twierdzi, że to "chuligański wybryk ludzi, którzy czują złość do Pana Boga”. Jego zdaniem świadczy o tym atak skierowany na krzyż.
„Z przykrością informujemy, że dzisiaj w nocy zostało zniszczone epitafium smoleńskie na ścianie zewnętrznej naszego kościoła ... Prosimy o modlitwę, aby z tej dewastacji Bóg wyprowadził dobro; także za osobę, która się tego czynu dopuściła. Równocześnie prosimy, aby nie łączyć tego zdarzenia z jakimkolwiek kontekstem czy poglądami politycznymi." - poinformowała na swojej stronie internetowej parafia Niepokalanego Serca Maryi w Gdyni Karwinach.
Parafianie nie kryją oburzenia. „W nocy jacyś zwyrodnialcy, którzy nie szanują symboli religijnych, którzy nie szanują polskiej historii dokonali zbezczeszczenia epitafium smoleńskiego - powiedział w Telewizji Trwam Roman Dambek, prezes Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia im. Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”. Natomiast zdaniem Marka Dudzińskiego radnego z ramienia PiS w Gdyni dewastacja jest przede wszystkim „wyrazem ogromnej słabości tych, którzy to zrobili”.
Policja przyjęła zgłoszenie o zniszczeniu pomnika i szuka potencjalnego sprawcy lub sprawców grozi im do 5 lat więzienia. Ustalono już m.in., że aby dokonać tak poważnego zniszczenia sprawcy musieli użyć jakichś narzędzi, nie mogli dokonać tego ręcznie.
Adam Białous
Źródło: tvp.gdańsk, tv Trwam
Źródło: prawy.pl