Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta Warszawy z ramienia Platformy Obywatelskiej dzisiaj w „Onet rano” w wywiadzie z rozmowie z Jarosławem Kuźniarem naopowiadał mnóstwo bzdur.
- Hanna Gronkiewicz-Waltz uwierzyła ludziom, którzy byli zatrudnieni przez poprzedników – w tym Lecha Kaczyńskiego. Uwierzyła im, bo stwierdziła, że jeżeli Lech Kaczyński, jest tak uczciwą osobą, trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby coś nie tak było z tymi ludźmi - mówił Trzaskowski.
Było za dużo zaufania. Dlatego stało się to, co się stało. Notabene ci ludzie dostają teraz prace od PiS, bo są wygodni, żeby atakować HGW. Nie trzeba było ufać. Trzeba było zrobić karuzelę stanowisk. Każdy prezydent Warszawy po tym, co się działo wie w tej chwili, że musi mieć nowych współpracowników - takich, którym ufa i niestety nie może wyłączyć spod codziennego nadzoru, absolutnie żadnej dziedziny funkcjonowania ratusza. Na pewno trzeba będzie bardzo mocno przewietrzyć kadry.
Jeśli są ludzie, którzy znają się na samorządzie i siedzą 20 – 30 lat w tym samym obszarze, to może trzeba dać im inną pracę. A z tymi, na których rzeczywiście skarżą się obywatele, być może trzeba będzie się pożegnać. Gdyby HGW wzięła odpowiedzialność polityczną za reprywatyzację i podała się do dymisji, to w Warszawie byłby komisarz z Prawa i Sprawiedliwości, który w krótkim czasie pozamiatałby to miasto. Wierzy w to, że nie będzie ona dotyczyła tylko reprywatyzacji i warszawiacy nie dadzą się nabrać. Dodał, że trzeba wyciągać wnioski z przeszłości, ale trzeba też mówić o przyszłości. (...) Nie kandyduje Hanna Gronkiewicz-Waltz. Uchwaliliśmy małą ustawę reprywatyzacyjną. Tam są wszystkie zapisy, które kończą z tym, co najbardziej nas wszystkich bulwersuje. Hanna Gronkiewicz-Waltz wyciągnęła konsekwencje lata temu i 3,5 tysiąca rodzin dostało wsparcie miasta. Konsekwencje są wyciągane. Teraz trzeba iść krok dalej i uchwalić dużą ustawę reprywatyzacyjną. Grzechem jest lekceważenie sygnałów, bo te sygnały się pojawiały. Prezydent Warszawy powinna była zareagować natychmiast po doniesieniach prasowych na temat nieprawidłowości przy reprywatyzacji. Najważniejsze jest to, że jeżeli pojawia się sygnał, to natychmiast trzeba go sprawdzić. Byli tacy, którzy mówili (…) a ona odpowiadała: „ja się boję partyjnych nominatów, wierzę swoim specjalistom”, no i niestety tak to się skończyło. Tego typu rzeczy nie mogą się powtórzyć. - bzdurzył Trzaskowski.