W Polsce nie można się nudzić
W Polsce nie można się nudzić. Afera za aferą, skandale, oskarżenia, protesty, dużo krzyku, a potem cisza, dla odpoczynku ciała i umysłu. Tak było dotychczas ze wszystkimi aferami, łącznie z tą ostatnią, która wydawała się wprost niewyobrażalna, gdzie majątki swojego życia straciło wielu Polaków czyli Amber Gold. Powiązania syna premiera Tuska z liniami lotniczymi, które to z kolei powiązane były ściśle z Amber Gold, wydawało się, postawią w gotowości armię narodu. Dużo krzyku medialnego, a potem ciiiiisza i dziś nie mamy zielonego pojęcia, o co chodziło, kto zawinił i kto nie poniósł żadnej kary.
Za każdym razem, kiedy obserwujemy kolejny cyrk, zastanawiamy się, czy przyczyną tego chaosu jest brak kompetencji, czy jednak celowe działania, albo oba z powyżej wymienionych. Dziś słyszymy, że w sprawie przejęcia materiałów z redakcji tygodnika Wprost ‘działania prokuratury były zbyt daleko idące, mało profesjonalne i nieroztropne.’ Takie stwierdzenie musi wywoływać konsternację wśród obywateli. No, bo jak spokojnie i bezpiecznie żyć w kraju, w którym najwyższa władza, w prostej sprawie, podejmuje działania w sposób nieprofesjonalny i nierozsądny, a do tego władzy swojej nadużywa?
Zrozumiałe jest, iż każdy obywatel nie musi znać wszystkich przepisów oraz procedur podejmowania różnorodnych działań, zwłaszcza jeżeli chodzi o sprawy kryminalne. Ale czy jednak nie oczekuje się, iż takie organy państwa jak policja, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy też prokuratura będą na pamięć znać wszelkie reguły i ściśle ich przestrzegać?
Minister Sprawiedliwości, podczas dzisiejszej konferencji prasowej, działania prokuratury ocenił negatywnie. Mogliśmy dowiedzieć się, iż zgodnie z procedurą, prokurator powinien był po pierwsze ‘najpierw podjąć działania mniej inwazyjne tj. na przykład zaprosić redaktora naczelnego do dobrowolnego wydania potrzebnych materiałów’, następnie gdyby ten nie współpracował, powiadomić sąd o zamiarze podjęcia i dostarczenia zabezpieczonych materiałów i wykonać te wszystkie działania w stosownej kolejności i odpowiednim terminie.
Innymi słowy, prokuratura powinna była zabezpieczyć laptop poprzez włożenie go do zamkniętego pojemnika, bez wcześniejszego dostępu do jakichkolwiek danych i niezwłocznie przewieźć zabezpieczony dowód do sądu, który oczekiwałby na ten materiał.
Zrozumiałe więc jest, że po pierwsze próba skopiowania materiału z laptopa naczelnego Wprost, do własnego komputera, była absolutnie niezasadna i niezgodna z prawem. Fakt, iż działania prowadzone były o godz. 23:00 w środę poprzedzającą dni świąteczne i długi weekend również budzą poważne wątpliwości co do intencji bądź kompetencji prokuratury. Wiadomo, iż o tej porze żaden sąd nie miałby możliwości przyjęcia materiałów, a więc prawdopodobnie musiałyby one być przechowywane w magazynie przez co najmniej 4 dni zanim trafiłyby do sądu.
Sąd po przejęciu materiału decyduje, która część może być objęta tajemnicą dziennikarską, a która nie, a także kiedy może zwolnić z tej tajemnicy i tylko takie materiały przekazuje prokuraturze, która dopiero wówczas ma do nich dostęp i może rozpocząć prowadzenie odpowiednich czynności.
Ponadto, dowiadujemy się z konferencji prasowej, iż dokonywanie czynności przejęcia materiałów dowodowych musi odbywać się jawnie, przed kamerami, przy otwartych drzwiach. A więc, zamknięcie się w pokoju funkcjonariuszy ABW wraz z naczelnym Wprost i siłowe przejmowanie laptopa było absolutnie niezgodne z procedurami.
Jednocześnie należy podkreślić, iż ABW i policja działały ściśle na polecenie prokuratury, a jak ocenił Minister Sprawiedliwości ‘działania prokuratury mogły budzić uzasadnioną obawę naruszenia tajemnicy dziennikarskiej.’
Usłyszeliśmy również, iż ‘to co się stało w redakcji Wprost nie powinno mieć miejsca i nie powinno się zdarzyć.’
Uwagę również zwraca przepis, który stanowi “działania organów ścigania nie mogą prowadzić do destabilizacji pracy redakcji’ według Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Nasuwa się więc pytanie: czy sytuacja, kiedy na terenie redakcji przebywa taka liczba funkcjonariuszy, siłujących się z redaktorem naczelnym oraz przebywającymi w redakcji dziennikarzami, przez wiele godzin w ciągu dnia, niemal do północy, umożliwia stabilną pracę?
Nie przystoi chyba wspominać już o takich ‘drobnostkach’ jak brak wiedzy prokuratora na temat kopiowania informacji z tak skomplikowanej maszyny jaką jest MacBook czy pozostawienia teczki prokuratorskiej z dokumentami i pieczęciami w miejscu publicznym.
Ciekawym jest fakt, iż taka ocena tego co się wydarzyło i obarczenie całkowicie winą prokuratury zdejmuje jakąkolwiek odpowiedzialność z premiera oraz funkcjonariuszy służb mundurowych, jednocześnie uniemożliwiając jakiekolwiek skarżenie się, gdyż działania prokuratury mogą podlegać wyłącznie ocenie Ministra Sprawiedliwości
I takim to sposobem, jak zawsze, wydarzenie zupełnie oszałamiające, przypominające działania służb z czasów totalitaryzmu, skandal, który opisują media światowe, a naruszeniem wolności słowa i praw człowieka interesują się organizacje Europejskie, zakończy się jak zwykle chwilowym podnieceniem, a następnie długą ciszą….. Za parę tygodni nikt już nie będzie pamiętał ani rozważał co się stało 18 czerwca br. a naród pójdzie zagłosować na tych co zawsze. Nikt nie poniesie żadnych konsekwencji, nie odpowie za swoje działania i wszyscy zarówno bohaterowie afery taśmowej jak i napaści na redakcję tygodnika będą dalej prowadzić swoje interesy w naszym państwie. A my na grilla?
Barbara Rode
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl