Leszek Żebrowski: "Śmierć wrogom Ojczyzny"
/
Podczas tegorocznego Marszu Niepodległości kibice nieśli transparent „Śmierć wrogom ojczyzny". Jako pierwszy naszywkę z tym hasłem nosił jeden z najbardziej znanych żołnierzy wyklętych „Rój" czyli starszy sierżant Mieczysław Dziemieszkiewicz dowodzący oddziałem Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
Właśnie to hasło kolejny raz nie spodobało się „Gazecie Wyborczej", co krytycznie skomentował w swoim wpisie na jednym z portali społecznościowych Leszek Żebrowski. Zdaniem historyka Marsz Niepodległości 2017 wzbudza „nienawiść wrogów naszej ojczyzny, w tym i Gazety Wyborczej, która opisując Marsz stwierdziła, że <<podczas sobotniego Marszu Niepodległości bez trudu udało się zauważyć rasistowskie transparenty: Śmierć wrogom ojczyzny>>."
Zdaniem Leszka Żebrowskiego Gazeta Wyborcza uważa, że „Polska jest normalna tylko wtedy, gdy rządzą w niej intryganci, reprywatyzatorzy, samozwańcze <<autorytety moralne>>. Bez nich jest źle, albo jeszcze gorzej".
Według historyka „Wrogów w chwilach szczególnego zagrożenia (...) nie należy traktować kolorowymi kredkami, tylko należy z nimi walczyć".
Leszek Żebrowski uważa, że „dziś to hasło [śmierć wrogom ojczyzny] jest nadal w pewnym sensie aktualne”. „Powinno się propagować <<śmierć wrogom Ojczyzny>> w wymiarze politycznym i cywilnym. Wrogów Polski nigdy nie wybieramy, nigdzie nie popieramy. Na gruncie rodzinnym, prywatnym, towarzyskim - stosujemy wobec nich ostracyzm. Nie może być tak, że byle kabotyn (aktualny adres zamieszkania to np. Bruksela), głoszący z lubością, że "polskość to nienormalność" ma być wzorem postępowania" zauważył.
Odnosząc się do pojawienia się na marszu transparentów w duchu separatyzmu rasowego Leszek Żebrowski stwierdził „w tak olbrzymim Marszu nie da się upilnować wszystkich transparentów, drobnych grup, które wmieszały się w Marsz ze złymi intencjami. Marsz był otwarty i każdy ma prawo uczestnictwa. A od przestrzegania prawa są odpowiednie służby. Zresztą, kto z uczestników to w ogóle zauważył, skoro to był praktycznie niewidoczny margines? Wszędzie były natomiast flagi biało-czerwone, szły rodziny z dziećmi".
W swoim wpisie Leszek Żebrowski przypomniał terror policji i służb specjalnych wobec uczestników Marszu w czasach rządów PO - „były potworne prowokacje, brutalne bicia uczestników, wrzucanie płonących rac w uczestników, płonące samochody i budki wartownicze".
Dla Leszka Żebrowskiego „ataki na marsz to nie jest walka z organizatorami, z Marszem, z jego uczestnikami, jednoznacznie kwalifikowanymi jako <<faszyści>> i <<rasiści>>”. „To tak naprawdę walka z Polską, z normalną Polską, jakiej nam tak długo brakowało. Ilustrowanie w mediach światowych takich ocen polskim hymnem narodowym (!) jednoznacznie o tym świadczy. Oni chcieliby, żeby uczestnicy Marszu śpiewali Międzynarodówkę a na transparentach nieśli portrety nie tylko Marksa, Engelsa, Lenina, Stalina, ale też tow. mjr. Zygmunta Baumana, tow. kpt. Stefana Michnika, tow. sierż. Piotra Śmietańskiego - kata Mokotowa" zaznaczył.
Komentując szkodliwą wypowiedź rzecznika Młodzieży Wszechpolskiej, Leszek Żebrowski stwierdził, że „skrajna, rasistowska wypowiedź (już po Marszu) jednego z organizatorów została przez nich jednoznacznie potępiona, a on został wykluczony”. „Czy ten incydent może całkowicie przesłonić to, co robiła, robi i będzie robić druga strona?
Mordercy i ubecy na czele pochodów w obronie odrzuconej przez wyborców przeszłości, a sprzyjające im media cały czas kreują rzeczywistość, manipulując w sposób skandaliczny obrazami i wypowiedziami. Przykładem może być transparent sprzed dwóch lat, wywieszony nie wiadomo przez kogo i po co w Poznaniu, jako ilustracja (światowa!) obecnego Marszu Niepodległości Anno Domini 2017" skonstatował.
Źródło: prawy.pl