Sejm przyjął w całości projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Poparło go aż 254 posłów. Za odrzuceniem było z kolei 156 parlamentarzystów. Od głosu wstrzymało się 23. Jednocześnie posłowie odrzucili poprawki opozycji.
Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny poparła poprawki PiS, które zakładają m.in., że od 1 marca 2018 r. będą dwie niedziele handlowe w miesiącu, w 2019 r. - jedna a od 2020 r. ma obowiązywać zakaz handlu w niedziele. Według tej propozycji od 1 marca 2018 r. w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe – pierwsza i ostatnia, w 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia. Ponadto poprawki doprecyzują m.in. kwestię ograniczenia handlu na stacjach benzynowych, czy dworcach kolejowych. Projekt ustawy nie będzie podlegał notyfikacji w KE, bowiem jedna z poprawek wyłączy z tego zakazu sklepy internetowe.
Posłem sprawozdawcą jest były szef „S” Janusz Śniadek. - Z satysfakcją muszę stwierdzić, że już za chwilę ograniczenie handlu w niedzielę stanie się faktem. To był wieloletni postulat Solidarności.
Opozycja ostro pyskowała, próbując zakrzyczeć posła sprawozdawcę. - Ta ustawa to bubel prawny. Źle sformułowano, kto jest wyłączony z zakazu. Nie dla zakazu handlu w niedzielę, tak dla zmian w kodeksie pracy - mówiła posłanka Mrzygłocka z PO. - Dlaczego prezes nie wyłączy internetu w niedzielę, skoro ludzie mają razem spędzać czas. To jest ustawa antypolska. Najwięcej stracą mali i średni przedsiębiorcy - to posłanka Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej. - Po roku działania ustawy powinniśmy sprawdzić, jaki ten projekt miał wpływ na rynek pracy. Może wtedy PiS, podobnie jak Węgrzy, wycofa się z zakazu - Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej.