Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko odnotował znaczenie współpracy między Ukrainą a Polską w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Nadal jednak nie wiadomo, co będzie z polskimi ekshumacjami na terenie dzisiejszej Ukrainy – sprawa ma się rozstrzygnąć w rozmowach na poziomie wicepremierów. Szef ukraińskiego MSZ sugeruje, że ekshumacje mogą one nastąpić jedynie w sytuacji, kiedy Polska uzna banderowców za bohaterów i odbuduje pomniki UPA.
- Jesteśmy wdzięczni Polsce za wspólne stanowisko odnośnie do gazociągu Nord Stream 2. Stanowi on zagrożenie nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy i Polski, lecz również całej Europy. Jest to projekt całkowicie polityczny – mówił ukraiński przywódca podczas konferencji prasowej po rozmowie ze swoim polskim odpowiednikiem Andrzejem Dudą, który przebywa obecnie z wizytą w Charkowie.
Prezydent Poroszenko wyraził nadzieję, że wspólny głos Ukrainy i Polski wraz z ich partnerami z UE będzie na tyle skuteczny, że zapewni bezpieczeństwo energetyczne.
Z kolei prezydent Polski Andrzej Duda zapewnił, że stanowisko Polski odnośnie do Nord Stream 2 pozostaje niezmienne. - Jesteśmy przeciwni tej inwestycji. Uważamy, że depcze on normy europejskie i jest sprzeczne z interesem Unii Europejskiej, i tu nasze stanowiska są zbieżne, jednolite i niezmienne od samego początku – podkreślał.
Prezydent Duda poinformował, że strony omówiły wsparcie dla Ukrainy w formie inwestycji w wybudowanie interkonektora gazociągu. - Cieszę się, że wyzwanie inwestycyjne jest obecnie wdrażane i że w tym obszarze istnieje bliska współpraca między Ukrainą a Polską. Jesteśmy otwarci na propozycje Ukrainy odnośnie do zaopatrzenia Ukrainy w LNG – podkreślał prezydent Polski.
- Ta inwestycja musi służyć naszym krajom. I musi zostać wdrożona, aby obydwie strony czerpały z niej korzyści – mówił. Dodał, że zbudowanie interkonektora wzmocni bezpieczeństwo i stworzy możliwości handlowe dla obydwu krajów.
W kwestiach polskich ekshumacji obydwaj przywódcy zachowali daleko posuniętą powściągliwość. Wiadomo jedynie, że rozmowy w tej sprawie będą prowadzone na poziomie wiceszefów rządów.
Prezydent Andrzej Duda udał się do Charkowa w środę. Jak informował przed wizytą prezydencki minister Krzysztof Szczerski, rozmowy z prezydentem Petro Poroszenko w Charkowie będą szczere, trudne i twarde, będą dotyczyły m.in. zakazu ekshumacji polskich ofiar zbrodni na Wołyniu. - Mają stronie ukraińskiej uświadomić negatywny stan dzisiejszych relacji polsko-ukraińskich, bo tak go oceniamy - stwierdził Szef Gabinetu Prezydenta RP, który wyraźnie zmienił ton w stosunku do strony ukraińskiej.
- Poza kwestią ekshumacji - dodał minister Krzysztof Szczerski - chodzi też o dochodzenia prowadzone w sprawach incydentów o charakterze antypolskim, jakie miały miejsce na Ukrainie. Jak mówił, także wiele kwestii dotyczących współpracy gospodarczej Polski i Ukrainy wymaga wyjaśnienia ze strony ukraińskiej. - Decyzje, jakie zapadły ostatnio w tym obszarze, są dla nas niepokojące i będziemy o tym też mówić - zapowiedział.
Minister zaznaczył, że interesem narodowym Polski jest utrzymanie bezpieczeństwa na Wschodzie. - Ukraina dzisiaj jest krajem w stanie wojny. Zagrożenie wojenne w naszym bezpośrednim sąsiedztwie wprost oddziałuje na polskie bezpieczeństwo - powiedział, przypominając, że Polska obejmie w styczniu stanowisko niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Prezydenci wspólnie uczcili ofiary totalitaryzmu
Wizytę na Ukrainie Andrzej Duda rozpoczął od odwiedzenia, wspólnie z Prezydentem Ukrainy, Cmentarza Ofiar Totalitaryzmu, aby oddać hołd polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD.
Spoczywają tam szczątki ponad 4300 polskich ofiar. Zdecydowaną większość stanowią więźniowie obozu NKWD w Starobielsku, w tym ośmiu generałów. W dołach śmierci, wraz z polskimi oficerami, leży także około 2,8 tys. ofiar stalinowskiego terroru z lat 1937-1938.
Co dalej z ekshumacjami?
Wszystko wskazuje na to, że strona ukraińska nie odpuści i będzie domagała się w zamian za zezwolenie Polakom na ekshumacje odbudowania pomników UPA. Minister spraw zagranicznych Ukrainy w komentarzu dla strony Gordon.ua oraz w komentarzach do kanału telewizyjnego "112 Ukraina" jasno określił – już po rozmowie obydwu prezydentów - jak postrzega wzajemne relacje między Polską a Ukrainą.
- W Polsce istnieje polityka historyczna i nadszedł czas, aby strona ukraińska opracowała narodową politykę historyczną - oświadczył szef ukraińskiego MSZ. Dodał, że Ukraina i Polska zgodziły się rozstrzygać spory o pamięć historyczną na poziomie wicepremierów. - Czasem mówi się, że w Polsce istnieje polityka historyczna i mamy pamięć historyczną, uważam, że nadszedł czas, abyśmy pomyśleli o polityce historycznej tutaj na Ukrainie, bo mówimy o ludziach w kategoriach historycznego pojednania, a strona polska bardzo często mówi o swoim rozumieniu historii. Nie możemy patrzeć na historię przez pryzmat tego, co jest ustalone w oficjalnej polskiej historiografii - powiedział.
Zaznaczył, że dialog ze stroną polską nie jest łatwy, jednak Polacy zaczynają zdawać sobie sprawę, że Ukraińcy mają historyczną pamięć i zrozumienie historii Ukrainy i ogólnej historii Polski. - To zrozumienie jest bardzo ważne dla nas, bo to jest nasza skomplikowana historia. I trzeba przyznać, nasze błędy. Jeśli mieliśmy oddzielne jednostki lub poszczególnych przedstawicieli, albo działaliśmy przeciwko ludności cywilnej, trzeba go potępiać. Ale nie możemy potępiać naszych bojców, którzy walczyli z Ukrainą w sercu i umarli za nią – oświadczył, dając wyraźnie do zrozumienia, że odejścia od banderyzmu nie będzie, a już tym bardziej odejścia od dotychczasowej, kłamliwej narracji.
W tej sytuacji o jakimkolwiek rzeczywistym dialogu możemy jedynie pomarzyć, podobnie zresztą o uczciwym i wiarygodnym sojuszu. I im szybciej prezydent Andrzej Duda i politycy Prawa i Sprawiedliwości to pojmą, tym lepiej dla Polski i Polaków.
Źródło: Prezydent.pl, www.president.gov.ua