Kontrowersje dotyczące Pałacu Kultury i Nauki nie cichną.
Najwyższy wieżowiec w Polsce jest nadal przez wielu traktowany jako symbol totalitaryzmu i dominacji ZSRR nad Polską, a jednocześnie jako symbol kultu jednego z największych ludobójców w historii.
Zarazem liczne grono osób uważa, że gmach jest integralną częścią Warszawy, służy dobrym celom i nie można wyburzać go tylko dlatego, że powstał w czasach stalinowskiego terroru.
Dzisiaj jednak nie wszyscy pamiętają, że Pałac miał być znacznie niższy – wnosić się na ponad 100 metrów. Jednak ze względów propagandowych postanowiono, by budynek osiągnął wysokość 231 metrów.
Wówczas najwyższym budynkiem świata był liczący wraz z iglicą 443 metry Empire State Building. Ciekawe, czy któryś z projektantów lub partyjnych dygnitarzy chciał uczynić budynek jeszcze bardziej monumentalnym...?
Choć jak na ówczesne możliwości architektoniczne nikt nie ,,poszedł na całość" w kwestii wysokości budynku, to na tle zniszczonej okolicy wieżowiec był widoczny z daleka. W czasie tzw. ,,odwilży" Pałac stracił ,,zaszczytny" tytuł imienia Józefa Stalina, ale to na jednej z rzeźb wciąż widać nazwiska Marksa, Engelsa i Lenina.
Jednocześnie swego czasu w wieżowcu wystąpił zespół Rolling Stones.
Historia Pałacu Kultury to też historia sporu go dotyczącego. Symbol totalitaryzmu czy symbol Warszawy? - ten spór prędko nie ucichnie.
Ciekawe jednak, jak potoczyłyby się losy Pałacu, gdyby nie był najwyższym wieżowcem w Polsce do dnia dzisiejszego?