Na zakręcie

0
0
0
/

Rekonstrukcja rządu postawiła nasze życie polityczne na zakręcie. Najpierw wymiana Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego i już za chwilę zaskakujące zmiany w rządzie. A wszystko to w atmosferze zupełnego niezrozumienia tych działań przez elektorat PiS-u. O ile jeszcze zamianę premiera można było zrozumieć, to taka wymiana ministrów wydaje się zupełną zagadką. Postawienie na gospodarkę i złagodzenie konfliktu z Brukselą to główne priorytety nowego premiera. Jak poradzi sobie z Brukselą, zobaczymy. Zachłystywanie się mediów prawicowych nad spotkaniem premiera z przewodniczącym Junckerem jest przedwczesne. Komisja Europejska wdrożyła procedury przeciwko Polsce z art. 7 i nie zamierza się z tego wycofać. A rozmowy z najwyższymi urzędnikami brukselskimi… cóż można rozmawiać, ale czy warto, jak określił to jeden z publicystów, jeździć do Brukseli i udowadniać, że Polska nie jest wielbłądem. Może warto. Czas pokaże. Jaki rząd powołał Morawiecki? Rekonstrukcja dotyczy zarówno zmian personalnych jak i strukturalnych. Rozczłonkowanie niektórych starych i powołanie nowych ministerstw zostawiam ocenie specjalistów. Największe kontrowersje budzą jednak zmiany personalne. Premier ze swoich szeregów pozbył się najbardziej wyrazistych postaci. Teki ministerialne otrzymali ludzie, ogólnie nieznani, którzy dopiero będą musieli wybić się ponad przeciętność. Jeżeli zdecydowano się na zmianę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, to dlaczego na miejsce Witolda Waszczykowskiego nie wszedł jego zastępca Konrad Szymański, który dotąd na swoim stanowisku wiceszefa MSZ sprawdził się bardzo dobrze. A jeżeli nie on, to dlaczego nie Krzysztof Szczerski, nie mówiąc już o takiej osobowości jak Jacek Saryusz –Wolski. Na usprawiedliwienie Witolda Waszczykowskiego trzeba przyznać, że już od wielu miesięcy pracował on pod obstrzałem mediów, które przed czasem wieszczyły jego odwołanie. A taka sytuacja nie sprzyjała dobrej atmosferze w rozmowach międzynarodowych. Waszczykowskiego zastąpił nieznany szerszej opinii naukowiec, który będzie być może doskonałym urzędnikiem, ale czy to wystarczy w tak trudnej dla nas sytuacji międzynarodowej, spowodowanej batalią brukselską? Konstanty Radziwiłł poległ na żądaniach płacowych rezydentów, którzy od dawna walczyli tylko o pieniądze dla siebie, żądając wynagrodzeń w granicach 10 tys. złotych. Ciekawe, czy nowy minister spełni wymagania młodych, jeszcze na zawodowym dorobku lekarzy. Gdy tak się stanie, do boju ruszą inni ze służby zdrowia. Radziwiłł dobrze określił, że żądania młodych lekarzy mają charakter czysto polityczny, bo inaczej ich postawy nie można określić. Wszyscy wiedzą, że resort służby zdrowia jest od dawna zabagniony i aby zapanowała w nim normalność, potrzebny jest czas. Zmiany nie nastąpią za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Minister Ochrony Środowiska prof. Szyszko to wybitny specjalista, który w sprawie kornika miał rację. I za to się go karze odwołaniem? Najwięcej jednak emocji budzi odejście z rządu Antoniego Macierewicza. To on postawił na nogi polską armię, która za poprzednich rządów była jedynie fasadą Przepełnił ją duchem patriotyzmu. Wstrzymał zakup francuskich Caracali, które okazały się śmigłowcami niezdolnymi do latania. Wcześniej jeszcze zlikwidował WSI i dalej czyścił resort obrony ze złogów postkomunistycznych. Współorganizował z powodzeniem warszawski szczyt NATO. Rozliczył się co do złotówki z zakupów dla armii. Przyczynił się do rozmieszczenia wojsk NATO-wskich na flance wschodniej i powołał do życia Obronę Terytorialną. Dzisiejsza polska armia ma niewiele wspólnego z tą z czasów Platformy Obywatelskiej. A poza tym Antoni Macierewicz to człowiek historia. Wybitny działacz podziemia. Człowiek o nieskazitelnej przeszłości, kierowany zawsze do najtrudniejszych działań. To on podjął się zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Naraził się tym na niewybredne żarty, dostał przydomek wariata, który nie uwierzył w pancerną brzozę. Do zakończenia prac komisji zostały jeszcze trzy miesiące, ale już teraz wszystkie ekspertyzy wskazują na to, że w tupolewie nastąpił wybuch. Minister Błaszczak, jako nowy szef MON, powołał Antoniego Macierewicza na szefa tej komisji. Ale to nie rozwiązuje przyszłości politycznej Macierewicza. Nie wiadomo, czym to się skończy. Oby nie rozłamem w partii. Środowiska sprzyjające byłemu szefowi MON, Radio Maryja i kluby Gazety Polskiej poszłyby zapewne za nim. A jest to bardzo wierny i oddany elektorat, który nigdy nie zawiódł. Dlatego podczas ostatniego przemówienia na miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński prosił o zaufanie i deklarował, że PiS nie zboczy ze swojej drogi, choć może być ona nieraz kręta. Jest nadzieja, że Polacy i tym razem zdadzą egzamin ze swej dojrzałości politycznej. Ale zaskakujące działania rządzących, jeżeli muszą iść niekiedy krętymi drogami, powinny do tego przygotować społeczeństwo.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną