Wychodząc z głębokiego przekonania, że podstawową komórką społeczną jest Rodzina - jej problemy są dla nas najważniejsze. Siła Rodziny, jej trwałość jest miarą naszego sukcesu, sukcesu Polski.
Tylko silna Rodzina, wzmocniona instytucjonalnie przez państwo jest w stanie powstrzymać załamanie demograficzne w kraju.
Młode pokolenie to najważniejszy aktyw Polski. Nie trzeba być ekonomistą by dostrzec, że demografia to podstawa istnienia wszelkich systemów emerytalnych, socjalnych. Bez dzieci żaden model rozwoju gospodarczego nie będzie funkcjonował. Rodziny wychowują dzieci, płacą podatki, niewiele mniejsze, a często wyższe niż samotni.
Radzą sobie jak mogą by zapewnić swoim dzieciom godne życie, edukację, dzielą się obowiązkami i przyjmują podział pracy taki, aby dawał optymalne korzyści rodzinie oraz by przy tym najmniej obciążał życie rodzinne i wychowanie dzieci.
Model tradycyjnej rodziny jest świadomie wybierany przez wielu Polaków - bo jak świadczą statystyki - ludzie w takich związkach są szczęśliwsi, dłużej żyją, niż osoby samotne lub w często zmieniających się związkach.
Jeśli zapytać kobiet z tych tradycyjnych - polskich, katolickich, żydowskich, muzułmańskich, wierzących i niewierzących rodzin czy chcą zmienić swoje życie na inne, proponowane przez panie i panów tzw. "wyzwolonych" ? W większości odpowiedzą "Nie". Tradycyjna rodzina mimo swoich wad to polisa ubezpieczeniowa dla jej członków, lepsza niż te proponowane przez państwowy ZUS i towarzystwa ubezpieczeniowe razem wzięte.
Dlaczego? Bo rodzina mająca często fundament w religii, wsparta takimi wartościami jak: odpowiedzialność za drugiego człowieka, odpowiedzialność za dane słowo, szacunek i poświęcenie jest odporna na kryzysy ekonomiczne oraz inne klęski, potrafi przetrwać nawet wojnę. Daje cel w życiu. Trzeba podziwiać ludzi, którzy trwają w swoich przekonaniach, opierając się trendom prowadzącym do uciekania od odpowiedzialności, hedonizmowi, egoizmowi, skutkujących rozpadem rodziny, porzucaniem dzieci, starych rodziców.
Osoby, które podważają zasady cementujące trwałość rodzin, będąc zdemoralizowanymi chcą demoralizacji innych, niszczą podstawę naszej cywilizacji, chcą śmierci tej cywilizacji. Co oferują w zamian? Afirmację postaw egoistycznych, mityczne równouprawnienie, sfrustrowane, ozięble emocjonalnie dzieci wychowywane przez rozbitków życiowych, albo państwo.
Starzejące się samotnie ofiary nowej ideologii i dużo, coraz więcej starych ludzi bez opieki, bez swojego miejsca, niepotrzebni nikomu. Chore komunistyczne idee Róży Luksemburg, Trockiego i innych są co rusz odgrzewane.
Nawiedzeni, przekonani o słuszności swoich racji libertyni atakują tych, którzy przecież nie zakazują im ich stylu życia. Pytanie po co? A może po to, by móc łatwiej manipulować ludźmi, stosując socjotechniczne sztuczki, już wobec dzieci szkolnych? Słabym rodzinom łatwiej wyrwać ich dzieci z pod ochronnego parasola autorytetu rodziców.
Politycy powinni jednak ważyć co jest dla przerwania społeczeństwa ważne i wspierać tych, który decydują się poświęcać swoje życie innym. Każdy, kto ma dzieci dobrze wie, że na dzieciach się nie da oszczędzać, wydaje się na nie nieraz więcej niż na siebie.
Dzieci to inwestycja, dlatego właśnie Rodziny powinny mieć prawo do podstawy opodatkowania od dochodu przeliczonego na członka rodziny. Jeśli rodzina liczy 4 osoby (mąż, żona
+2 dzieci ), to dochód męża i żony jest sumowany i dzielony na 4. Jeśli rodzina liczy 5 osób to dochód dzielony jest na 5…
Dorosłe, samodzielnie radzące sobie w życiu dzieci, których wychowanie wymagało tyle trudu, wysiłku i pieniędzy są nagrodą dla rodziców i społeczeństwo ten trud powinno docenić:
Część składki z I filaru ubezpieczeń emerytalnych powinno zasilać konta emerytalne rodziców. Wartości rodzinne powinny być upowszechniane w mediach publicznych. Takie działania może odwrócą niekorzystny trend demograficzny w Polsce. Zmotywują klasę średnią do posiadania dzieci.
Te propozycje nie oznaczają, że chcemy ograniczać programy osłonowe dla Rodzin ubogich. Wsparcie rodzin ubogich powinno być prowadzone na takich samych zasadach jak osób samotnie wychowujących dzieci. Jedynie kryterium dochodu na członka rodziny powinno decydować o przyznaniu pomocy.
Państwo (poprzez samorządy ) powinno finansować sieć żłobków, przedszkoli (ale nie zarządzać nimi ) i otworzyć wreszcie rynek usług opiekuńczych dla podmiotów prywatnych i organizacji pozarządowych. Pieniądze na opiekę i naukę przedszkolną powinny trafiać do placówki lub rodziców decydujących się na opiekę z domu za dzieckiem.
Fundować stypendia dla rodzin wielodzietnych, osób samotnie wychowujących dzieci zagrożonych ubóstwem. Warto rozmawiać o polityce rodzinnej, bowiem bez zdrowych polskich rodzin naród nie przetrwa… .