Muzułmańska ofensywa w Nigerii
/
Nigeryjska sekta Boko Haram („zachodnia edukacja to świętokradztwo”) przeprowadziła w tym kraju szereg ataków, w których, jak poinformował lokalny Czerwony Krzyż, zginęło ponad 150 osób.
Zaatakowane zostały kościoły, budynek sądu oraz posterunki policji. Liczba ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć, ponieważ w szpitalach przebywają ciężko ranni.
Sulejman Lawal, komisarz policji Damaturu powiedział w rozmowie z arabską telewizją Al Jazeera, że kierowca-samobójca wjechał samochodem naładowanym materiałami wybuchowymi w budynek, w którym mieści się sąd, gdzie sądzeni są terroryści. W ataku tym śmierć poniosły 53 osoby. Wkrótce potem do podobnych aktów terroru doszło w pobliskich miastach Maiduguri i Potiskum.
- Istnieje duże prawdopodobieństwo, że znów może dojść do tego typu wydarzeń – ocenił Ibrahim Bulama, rzecznik nigeryjskiego Czerwonego Krzyża. Jeden z wysokich rangą dyplomatów, cytowany przez agencję AP, stwierdził, że rząd musi zmierzyć się z rosnącym zagrożeniem ze strony Boko Haram, podkreślając, iż grupa rozpadła się na trzy frakcje, z których jedna ma powiązania z północnoafrykańskim skrzydłem Al Kaidy.
Rzecznik prasowy islamskiej bojówki Abul-Qaqa zapowiedział dalsze akty przemocy. Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan polecił w niedzielę siłom bezpieczeństwa zdwojenie wysiłków, by schwytać autorów zamachów. Piątkowe ataki, najzuchwalsze i najlepiej skoordynowane z dotychczasowych akcje Boko Haram, przeprowadzono tuż przed muzułmańskim Świętem Ofiar (Id al-Adha), upamiętniającym ofiarę Abrahama i jego posłuszeństwo wobec Boga.
Boko Haram domaga się, aby w całym kraju muzułmańskim na północy i chrześcijańskim na południu wprowadzono prawo szariatu. Nii Akuetteh, były dyrektor wykonawczy Akcji Afryka, działającej w Waszyngtonie prawicowej organizacji, powiedział, że grupa ta rośnie w siłę. - Rząd mówił, że poradzi sobie z tym problemem, jednakże w rzeczywistości nie jest w stanie – ocenił.
Anna Wiejak
Źródło: Al Jazeera
fot. Wikimedia Commons
Źródło: prawy.pl