Wczoraj Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wstępny szacunek wzrostu PKB za rok 2017 i okazało się, że wyniósł on aż 4,6%, podczas gdy w projekcie budżetu na rok poprzedni zakładano, iż będzie to tylko3,6%.
Był to najwyższy wzrost PKB od roku 2011, a ponieważ dwa pierwsze kwartału poprzedniego roku, charakteryzowały się wzrostem zaledwie przekraczającym 3%, to druga połowa roku musiała się odznaczać zdecydowanym przyspieszeniem wzrostu PKB.
I tak w III kwartale polska gospodarka odnotowała wzrost PKB wynoszący 4,9%, a w IV kwartale, według szacunków ekonomistów, wzrost PKB mógł wynieść nawet 5,5%, co oznaczałoby najlepszy wynik od 10 lat.
Na tak wysoki wzrost gospodarczy ja się okazuje, zapracowały wszystkie 3 silniki odpowiadające za wzrost PKB od strony popytowej; konsumpcja, inwestycje, ale także dobre wyniki handlu zagranicznego.
I tak tym najważniejszym silnikiem wzrostu PKB była konsumpcja, spożycie gospodarstw domowych wzrosło w porównaniu do roku ubiegłego o 4,8%, a jego wkład we wzrost PKB wyniósł 2,8 punktu procentowego, a całego spożycia ogółem 3,3 punktu procentowego.
Dźwignęły się także inwestycje, których wzrost w całym roku 2017 wyniósł 5,4%, po załamaniu się w 2016 roku (wtedy inwestycje spadły o 7,9%), a ich wkład we wzrost PKB wyniósł 1 punkt procentowy (razem ze stanem zapasów wkład tzw. akumulacji brutto we wzrost PKB wyniósł 1,2 punktu procentowego).
Wreszcie także wyniki handlu zagranicznego minimalnie pozytywnie wpłynęły na wzrost PKB (wkład we wzrost PKB w wysokości 0,1 punktu procentowego), co oznacza jednak, że w roku 2017 tempo przyrostu importu było wyższe od tempa przyrostu eksportu, głównie ze względu na rosnące w kraju konsumpcję i inwestycje.
Na szczególną uwagę zasługuje w 2017 roku, wyraźny wzrost inwestycji, który jeszcze do połowy poprzedniego roku był swoistą kulą u nogi polskiej gospodarki, co było szczególnie niepokojące po wyraźnym spadku inwestycji w 2016 roku (jak już wyżej wspomniałem o 7,9%).
Inwestycje na razie jak się wydaje, są napędzane przez samorządy (przypomnijmy, że rok 2018 to rok wyborczy i w związku z tym większość samorządowców zaplanowała oddanie do użytku wielu inwestycji właśnie w roku obecnym, stąd ich rozpoczynanie w roku 2017), ale do tych inwestycji dołączają także inwestycje przedsiębiorców, ponieważ większość z nich ma wykorzystane w pełni zdolności produkcyjne, a zamówienia do nich kierowane, są wyraźnie wyższe z kwartału na kwartał.
W tej sytuacji w roku 2018, to inwestycje razem z konsumpcją będą głównymi silnikami napędzającymi wzrost gospodarczy, co oznacza, że także w roku obecnym możemy się spodziewać wzrostu PKB zdecydowanie przekraczającego 4% (choć w założeniach budżetowych przyjęto wzrost PKB w wysokości 3,8%).
Należy przy tej okazji przypomnieć, że tak wysoki wzrost PKB, po pierwsze lokuje nas w czołówce krajów Unii Europejskiej, po drugie jest on dokładnie dwa razy wyższy niż średnia we wszystkich krajach UE, która w 2017 roku wyniosła 2,3%.
Ponieważ nie ma jeszcze danych Eurostatu dotyczących wzrostu PKB we wszystkich krajach UE za cały rok 2017 wypada przypomnieć, że III kwartale PKB w Polsce wzrósł o 4,9% i wyprzedziły nas pod tym względem tylko kraje z daleko mniejszymi gospodarkami: Malta – 7,7% i Łotwa- 6,2%, czy średnią gospodarką tj. Rumunia – wzrost o 8,6%, przy czym w tym ostatnim kraju dokonuje się on przy pogłębiającym deficycie sektora finansów publicznych przekraczającym obecnie 4% PKB.
Z kolei w dużych unijnych gospodarkach PKB, wzrastało znacznie wolniej: W. Brytanii tylko o 1,5%; we Włoszech o 1,7 %; we Francji o 2,2%; w Niemczech o 2,8 %, a w Hiszpanii o 3,1%, co oznacza, że to wzrost gospodarczy w Polsce, wyraźnie podwyższa średnia unijną.