Pewne dziwne zjawiska z przeszłości do dziś nie zostały wyjaśnione, a jednym z najdziwniejszych są epidemie niekontrolowanego tańca.
Zdarzały się bowiem sytuacje, gdy ludzie masowo wylegali na ulice pogrążeni w tanecznym transie, a do ich korowodu z czasem dołączali kolejni. Śmiali się, płakali, a nawet reagowali agresją na kolor czerwony.
Medycy twierdzili, że nieszczęśnikom może pomóc zatrudnienie muzyków, którzy będą przygrywać im do tańca. Prócz tego chorym próbowano pomóc modlitwą i egzorcyzmami. Jednak pogrążeni w tanecznym transie nie przestawali tańczyć, dopóki nie mdleli z wycieńczenia lub nie umierali.
Tego typu epidemie wybuchły wielokrotnie i do dziś nie do końca wiadomo co je wywoływało. Najbardziej popularne teorie to: zatrucie sporyszem, zbiorowa histeria, stres. Jednak wiele z objawów u tańczących nie występuje w chorobach, które utożsamiane są z epidemią tańca. Oczywiście istnieje też teoria, że owe epidemie tańca nie były chorobami, tylko obrzędami zorganizowanymi przez sekty.
Na taniec chciałbym spojrzeć wielowymiarowo - choć zdaje sobie sprawę, że ramy felietonu zamieszczonego na portalu prawy.pl dają jedynie możliwość wybranej egzemplifikacji. Z uwagą przeczytałem esej też zatytułowany "Taniec w liturgii - kongregacja ds. Sakramentów i Kultu Bożego", opublikowany w „Notitiae” 11(1975), oznaczony jako wiążący. Polecany do przestudiowania. przez diecezjalne komisje liturgiczne i urzędy kultu ( jego angielskie tłumaczenie po raz pierwszy ukazało się w „The Canon Law Digest, Vol VIII, pp. 78-82).
Wedle jego autorów taniec można rozumieć również jako syntezę sztuki rytmicznej (muzyka i poezja) i przestrzennej (architektura, rzeźba, malarstwo). Poprzez posługiwanie się ciałem daje możność wyrażania uczuć - w tym radości. Tak więc wśród mistyków znajdujemy odniesienia do tańca - jako wyraz pełni miłości do Boga. Autorzy przywołują epizody z życia św. Teresy z Avila, św. Filipa Neri, św. Gerarda Majelli. Esej "Taniec w liturgii". uzmysławia nam, że może przerodzić się w modlitwę, która wyraża się przez ruch, angażujący całą istotę człowieka: duszę i ciało.
W Piśmie Świętym pojawia się np. jak oznak radości z powodu dobra doznanego od Boga:
„Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana, Dziewico-Izraelu! Przyozdobisz się znów swymi bębenkami i wyjdziesz wśród tańców pełnych wesela” (Jr 31, 5).
W Hiszpanii, w słynnej katedrze w Sewilli: w oktawie Bożego Ciała, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia oraz w Ostatki – dziesięciu chłopców tańczy uroczysty, tradycyjny taniec zwany "Los Seises" (dosł. "Taniec Sześciu"), bo wiem pierwotnie wykonywało go sześciu nieletnich tancerzy. Wprawdzie to lokalna tradycja, sięgająca XVI wieku -ale bulwersuje wielu obcokrajowców przybywających do Sewilli.
Ile tańców, tyle zagadek. Ile pląsów, tyle wzruszeń. Dziwactwo czy potrzeba ducha? Pomylenie pojęć czy... ? Szukamy dalej odpowiedzi.