Nie tylko w polityce roi od miernot z galaktycznym przerostem ego. Po wsiach i miasteczkach polskich błąkają się tabuny alimenciarzy, emocjonalnych manipulatorów, kapcaniejących na kanapie zjadaczy konfabulacji zniewolonych przez przedwcześnie postarzałą pamięć. Nawet jeśli jeszcze zostały jakieś perły, to i tak media wrzucają je z impetem między wieprze, a w błocie nie widać, co chrząka, a co jaśnieje.
Polityka i chrumka i jaśnieje zarazem (choć wydawałoby się to nie do pogodzenia). Brodzi w błocie, wysoko trzymając łeb, przemawiając do mas językiem Tukidydesa, który rzekł: „moje to dzieło o nieprzemijającej wartości”. Pysznił się znaczeniem napisanej własnoręcznie „Wojny peloponeskiej”. Skoro sam siebie pokochał tak mocno, nakazał i potomnym, by pokochali go tak samo. Ego spuchło pisarzowi niemiłosiernie, ale dopiął swego. Postawił bowiem pomnik swej własnej twórczości, bo co by było, gdyby potomni umniejszyli jej wartość?!
Wróćmy raczej do lektury „Opowieści z Narnii”, z pożytkiem dla ducha porównując jeszcze raz pierwowzór literacki z ekranizacją.Niektórzy dorośli czytają dzieło C.S. Lewisa po raz wtóry, chcąc odzyskać dzieciństwo, które zabrał im abo PRL, abo stan wojenny.
Mamy dosyć miernot! Nie wymienię tu wszystkich, bo o miernotach nie mamy ochoty ani pisać, ani czytać. A przecież kilka dni przed 50-tą rocznicą wydarzeń marcowych to miernoty próbują z nas, Polaków, naszych ojców, dziadów i pradziadów miernoty zrobić ! Chcemy wiarygodności, dotrzymywania obietnic (w tym – politycznych), szlachetnych postaci w życiu publicznym! Dosyć emocjonowania się miernotami, które po prostu na to nie zasługują!
Tak, pamiętam, wielki pisarz bronił się przed ekranizacją wartości w obawie, by producenci nie spłycili wartości ewangelicznych. Jedna z odtwórczyń głównych ról powiedziała swego czasu, że ekranizacja cyklu o Narnii pomaga przezwyciężyć za wszelką cenę lęk dalej i toczyć walkę ze złem. Bronią niech będzie dobro, inaczej nasz świat – niczym świat Narnii – zginie.
Musimy go ratować nie tyko przypominaniem szlachetnych ekranizacji oraz literatury pięknej, lecz piękna duchowego w czystej postaci.
Ratujmy świat naszej Narnii, by nie stratowały go polityczne wieprze!