Czy pozwolą Państwo, że skieruję uwagę ku odległej przeszłości i zabiorę Państwa w w przestrzeń mojej pasji? Zajmując się paleoantropologią, czy nawet czytając tylko o niej nie sposób nie zadać sobie pytania, gdzie "zaczął się człowiek". Czy określa to przynależność do rodzaju Homo? Przecież Homo habilis jest czasami zaliczany do australopiteków, natomiast inni uważają go za człowieka - małego, prawdopodobnie włochatego, który nie był obdarzony taką inteligencją jak współcześni - ale jednak człowieka.
Pewien przedstawiciel gatunku Homo ergaster (albo erectus, zdania są oddzielone) o naszej budowie ciała lecz innej twarzy, otrzymał miano ,,Chłopca z Nariokotome" lub ,,Chłopca znad jeziora Turkana".
Nie ,,młodego osobnika", nie ,,młodego". Chłopca. Przyjrzyjmy się więc szkieletowi, który nadał przedstawicielowi gatunku Homo ergaster/erectus ludzkie miano.
Spróbujmy określić, jak Chłopiec znad jeziora Turkana wyglądał za życia. Wiemy na pewno, że jego długie nogi, takie jak nasze, umożliwiające mu nie tyko długie marsze, ale i rączy bieg. Kwestia owłosienia nie jest do końca jasna.
Gen warunkujący występowanie czarnej skóry chroniącej przed promieniami ultrafioletowymi pojawił się około 1.2 miliona lat temu. Nasz bohater żył 400 000 lat wcześniej. Istnieją więc dwie teorie: albo jego owłosienie było już wyraźnie zredukowane, albo był już zupełnie nagi. Zmarł w wieku 9-11 lat... najprawdopodobniej.
Badano jego mleczne i dopiero wyżynające się stałe zęby, wzrost, jednak nie wiemy, jak wyglądał proces dorastania przedstawicieli tego gatunku. Nie wiemy też, jaki wzrost by osiągnął, gdyby doczekał dorosłości. Niegdyś uważano, że osiągnąłby wzrost około 183 cm, czyli zadałby kłam naszym wyobrażeniom o niskich homininach z tego okresu.
Obecnie jednak lansowana jest teoria, że jak na ,,nasze" standardy byłby niski, osiągnąłby wzrost 163-168 cm. I tak przerastałby poprzedników. Nie jesteśmy też pewni, czy mówił. Jedni uczeni powiedzą, że nie, inni zaś - że mógł stworzyć prosty język lub jakiś jego zalążek.
Choć w jego przypadku istnieje wiele domysłów oraz przypuszczeń, to i tak "czysta wiedza" w tej kwestii jest znaczna. Chłopca znad jeziora Turkana śmierć dosięgła w taki sposób, że upadł twarzą w bagno, które przykryło ciało i zakonserwowało skamieniały szkielet do naszych czasów uniemożliwiając jego rozwleczenie przez padlinożerców oraz chroniąc przed szkodliwymi czynnikami środowiskowymi.
Analizując dane dotyczące Chłopca znad jeziora Turkana warto zadać sobie pytanie, kim jest dla nas. To pytanie o wymiar naszego własnego człowieczeństwa, jego postrzeganie na różnych etapach dziejów naszej planety. Nauka w tej kwestii nie dostarcza nam odpowiedzi, ale - choćby metaforyczne - spotkanie z Chłopcem znad jeziora Turkana to spotkanie z nieznanym z bardziej odległej przeszłości.