Polska dekomunizuje się bardzo powoli. Nie tylko w rozumieniu dosłownym, ale mentalnym. Widoczne jest to w podejściu polityków nawet tych wiążących siebie z prawica do gospodarki. Jednym z atrybutów gospodarki realnego socjalizmu była skłonność do gigantomanii.
Chęć zaimponowania bez względu na rachunek ekonomiczny, przeważała nad zdrowym rozsądkiem. Losy tzw centralnych projektów są znane historykom ekonomii. Koszty społeczne były jeszcze długo odczuwalne po ukończeniu inwestycji w Hutę Katowice, czy monstrualnie rozbudowywanego przemysłu wydobywczego.
Dziś ten sposób myślenia wraca. Państwo chce sukcesu i stawia “ambitne” cele. Jednym z takich moim zdaniem nie przemyślanych projektów jest Centralny Port Lotniczy.
W opinii pomysłodawców Polska ma potencjał by włączyć się do walki konkurencyjnej o pasażerów na rynku europejskim z podobnymi obiektami we Frankfurcie, Amsterdamie, Paryżu czy, z nowo powstającym porcie lotniczym w Berlinie. Chcemy wydać olbrzymie kwoty na budowę nowych terminali, lądowisk i infrastruktury transportowej łączącej CPL z głównymi miastami Polski.
Czy jednak nie dałoby się zrealizować tego ambitnego celu z wykorzystaniem istniejącej bazy, rozwinięciem jej tam gdzie są niedostatki? Nie zawsze bezkrytyczne naśladowanie innych przynosi zysk. Może warto spojrzeć na transport lotniczy w sposób odbiegający od utartych szablonów. Czy możemy sobie wyobrazić, że liczne i nie do końca zagospodarowane lotniska mogłyby stanowić terminale CPL?
Czy lotniska w Łodzi, Radomiu, Modlinie, Lublinie, Katowicach itp. po odpowiedniej rozbudowie i połączeniu systemem autostrad i szybkich kolei z Warszawa nie mogłyby pełnić roli terminali CPL? Czy świetnie zlokalizowane lotnisko na Okęciu nie może pełnić roli terminalu premium dla droższych linii lotniczych? Czy wreszcie Dworzec Centralny po rozbudowie nie może pełnić dodatkowej roli jako miejsca odpraw dla tak zdefiniowanego CPL?
A może po zrealizowaniu obwodnicy kolejowej Warszawy byłoby miejsce na nowy dworzec kolejowy połączony metrem i SKM z centrum miasta? Zdecentralizowane sieciowe podejście poprawiłoby komunikację między naszymi miastami jak też stolicy Polski ze stolicami krajów sąsiedzkich. Lepsza komunikacja drogowa, kolejowa służąca nie tylko pasażerom CPL, ale całej Polsce jest lepszym rozwiązaniem niż kolejny centralny projekt realizowany w dużej części z publicznych czyli naszych pieniędzy.
Źródło: romanrybarski.pl