Swego czasu na polskim rynku wydawniczym pojawiła się seria książek adresowana dla dzieci i młodzieży, zatytułowana ,,Strrraszna historia". Choć przybyła do nas z Wielkiej Brytanii, to cieszyła się na tyle dużą popularnością, że ukazało się również kilka tomów napisanych w Polsce, traktujących o historii.
Cechą charakterystyczną tych książek było połączenie tekstu ,,klasycznego" z komiksowymi rysunkami. Historia przedstawiana była jako rodzaj informacyjnego dyskomfortu, zapodawanego w szkołach w nudnej, ,,ugrzecznionej" wersji, podczas gdy w rzeczywistości była znacznie bardziej interesująca oraz krwawa.
Trzeba wiedzieć, że w książkach z serii pojawiał się czarny humor w zaskakującej wersji i makabra -w nowatorskiej wersji. Ciężko tu mówić o epatowaniu przemocą, powiedziałbym raczej, że groza miała służyć wywołaniu emocji, a nawet wielopłaszczyznowej refleksji - trochę jak w baśniach braci Grimm.
Niezwykle interesującym aspektem twórczości Terry'ego Deary'ego (autora serii) jest jego lekceważący stosunek do nauczania historii w szkołach. Krytyka nauczycieli i szkoły w ,,Strrrasznej historii" to nie tylko część żartu, ale też opinia autora. W wywiadach wielokrotnie wspominał on, że nauka historii w szkołach opiera się na przestarzałych wzorcach, jest nudna i nie uczy o życiu.
Zwróćmy uwagę,w jaki sposób poszczególne tomy serii były reklamowane ( ze względu na ramy felietonu prezentujemy jedynie "szczupły" przykład):
"Historia z podwójną dawką horroru! - Jak w czasie I wojny światowej można było ocalić życie, wąchając własne siuśki? - Dlaczego w II wojnie światowej białe kamasze niosły śmierć? - W jaki sposób para starych skarpetek może zdradzić tajemnicę państwową? Straszna I wojna światowa to cztery lata okopowego horroru, który miał trwać tylko cztery miesiące... . Totalnie straszna II wojna światowa ogarnęła cały świat; oblegano miasta w śnieżnej zawiei i walczono w błotnistych okopach w parnej dżungli. Czadowe czyny, postrzelone przepisy, totalnie tragiczne testy i... próby przejścia pola minowego wojennej wiedzy, jaką można zaserwować swojej nauczycielce (nauczycielowi) historii..." - czyż taka wizja wojny nie burzyła spokoju tradycyjnego nauczyciela, a zarazem nie budziła ciekawości nawet najbardziej nonszalanckiego ucznia?
"Z książki <<Ci koszmarni Celtowie>> dowiesz się przerażającej prawdy o dzikim i wojowniczym narodzie, który nie bał się skoczyć do gardła Rzymianom, a ponadto miał uroczy zwyczaj kolekcjonowania ludzkich głów..." - czytelnikowi drżały ręce, gdy brał kolejny tom serii do rąk, a współczesne podróże po Bretanii czy Irlandii w kontekście odkrywania bogactwa kultury celtyckiej wydawały się nudne oraz monotonne. "Co mnie urzekło w tej na pozór lichej i ( no właśnie!) niepozornej książeczce? Otóż fakt, że nie ma tutaj nudy, tak dobrze znanej z większości lekcji historii" - napomknął jeden z młodych czytelników.
Oczywiście, książki Deary'ego spotykały się z krytyką, głównie ze względu na humor. Żarty z księcia Karola zdenerwowały jego zwolenników, książkom zarzucano też błędy merytoryczne.
I tu właśnie warto zwrócić na nie uwagę - a szczególnie na te, które wytknął polski wydawca (nieczęsty zabieg). W brytyjskim wydaniu książki o II wojnie światowej Deary pisze między innymi o szarży polskiej kawalerii na niemieckie czołgi, jak również o tym, że Polacy buntowali się przeciwko Niemcom bowiem ci zabierali dla siebie najlepsze jedzenie. O prześladowaniu, mordowaniu, więżeniu i upokarzaniu Polaków w oryginalnym wydaniu nie ma ani słowa.
Choć dziś seria stała się dość zapomniana, zwłaszcza w Polsce, to należy pamiętać, że swego czasu zbierała ona dobre recenzje i stanowiła początek odkrywania historii ,,poza lekcjami" dla wielu młodych ludzi. Czy taki sposób prezentowania historii (i stosunek do nauczania jej w szkole) jest właściwy - na to pytanie odpowiemy jedynie sięgając po kolejne tomy omawianej tu serii.