Kamery u mechaników dla walki z globalnym ociepleniem

0
0
0
/

Minister "od smogu" chce nagrywania przeglądów technicznych. Wedle ustaleń dziennikarza RMF FM Krzysztofa Berenda rządowy pełnomocnik ds. walki ze smogiem Piotr Woźny chce, aby na Stacjach Kontroli Pojazdów znalazły się kamery. Szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś uznał, że "w większości przypadków to pomoże". Wedle ministra Woźnego w Polsce 2% aut nie przechodzi kontroli, a w Niemczech 23%. Dlatego chce "poprawić jakość przeprowadzanych badań". W teorii propozycja służy bezpieczeństwu. Jednak w praktyce brakuje tu odpowiedzi  dla jakich celów rząd zbiera informacje o przebiegu samochodu, czy jego wieku. Zbieranie informacji sugeruje, że chodzi o wyłowienie pojazdów objętych w przyszłości zakazem poruszania się. Norwedzy w Oslo wprowadziły już w 2017, że posiadacze aut z silnikiem diesla nie mają prawa do jazdy samochodem. Jest to m. in. echo afery z Volkswagenem. Logika rozmija się tutaj z rozsądkiem, bo jak ustalił brytyjski Autocar np. Volkswagen Touran po zmniejszeniu emisji spalin (przez wgranie odpowiedniego oprogramowania do silnika) zwiększa zapotrzebowanie na paliwo. Firma Harcus Sinclair ustaliła, że na 7504 zgłoszeń problem dotknął 28% klientów. W Polsce trwa akcja informowania naszych rodaków, że zewsząd grozi nam smog. Odpowiedzią na niego są m. in. Odnawialne Źródła Energii (OZE), wspierane w naszym kraju m. in. prze George'a Sorosa, a także kontrola samochodów. Prowadzenie badań technicznych uzasadnia się bezpieczeństwem Polaków. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w styczniu 2018 podała, że na świecie połowa wypadków śmiertelnych dotyczy pieszych, motocyklistów i rowerzystów. Statystyki mówią, że w 73% tyczą się osób poniżej 25 roku życia. Norweski Instytut Ekonomiki Transportu w badaniach politologa Rune Elvika przytoczył, że Niemczech w latach 2007-2009 12% wypadków było na autostradach, a poza nimi 60%. Wynika z tego, że pięciokrotnie większe ryzyko śmierci jest na drogach pomiędzy miastami, czy łączącymi wsie, niż na arteriach szybkiego ruchu. Londyńska Szkoła Ekonomii wskazała, że oprócz zajmowania się ograniczeniami prędkości znaczenie ma jakość drogi oraz rozwój techniczny aut. Dane przytaczane przez The Guardian dla lat 2007-2009 wskazują, że w Polsce na autostradach był 1% śmiertelnych wypadków, a 53% na drogach wiejskich (a miejskich tylko... 46%). Rozwój infrastruktury jest odpowiedzią na zagrożenie życia i zdrowia Polaków, zwłaszcza, że już teraz płacą 54,1% podatku od każdego litra oleju napędowego. Przy takim zestawieniu jeśli za litr Pb95 płacimy 4,52 zł, z tego na marże producentów idzie 22 grosze (4,8%), samo paliwo kosztuje 1,87 zł (40,5% ceny), a resztę stanowią kolejno od największego do najmniejszego podatki akcyza 1,54 zł (1/3 ceny), VAT 86 groszy (18,6%) oraz opłata paliwowa 13 groszy (2,8%). W 2017 wedle portalu Bankier oddano 397 kilometrów nowych dróg na 420 tys. kilometrów już istniejących. Przy tym zestawieniu postulat ministra Woźnego o wprowadzeniu kamer rozmija się z rzeczywistością. Stanowi przykład biurokratycznego myślenia, że urzędnik skontroluje i naprawi świat. Ignoruje kwestie rozsądku w ograniczeniach prędkości. Brytyjski Institute of Advanced Motorists (IAM) zauważył, że ograniczenie prędkości z 50 km/h do 32 km/h zwiększyło liczbę poważnych wypadków o 29%, a lekkich o 19%. Z kolei zwiększeni limitu do 60 km/h je ograniczyło. Tak samo nikt już nie podważa sensu istnienia drogówki. W Gruzji ją zlikwidowano. Polskie realia policji sprowadzają się do skuteczności wykrywania przestępstw drogowych na poziomie 98%, a w przypadku bójki, pobicia, kradzieży rzeczy, samochodu, czy włamania, oraz wandalizmu, rozbojów, wymuszeń i kradzieży rozbójniczych, jak określa je w swym żargonie statystyka Biuro Spraw Wewnętrznych KGP i CBŚP na poziomie 35%. Bez pytania kogokolwiek o zgodę Główny Inspektorat Transportu Drogowego planuje wydanie 160 milionów złotych na zakup 600 fotoradarów. Te zaś pieniądze spożytkowane na zwalczanie drobnej przestępczości i dofinansowanie policji mogą realnie zmienić komfort życia naszych rodaków. Zwłaszcza, że jak podaje Rzeczpospolita w drogówce problem stanowi "korzyść majątkowa lub osobista". Łączy się z co drugim przestępstwem popełnionym przez policjanta. Wedle oficjalnych statystyk łącznie 259 funkcjonariuszy w 2016 postawiono 825 zarzutów. Czy na 99 tys. zatrudnionych w tej formacji to dużo? Odpowiedź na to pytanie nakreśla tylko jeden z wymiarów problemów kierowców. Oprócz gnębienia podatkami zmagają się z przepisami oraz celami zrównoważonego rozwoju. Agendzie 2030 zawdzięczamy nacisk na ograniczenie liczby wypadków śmiertelnych. Problem stanowi tutaj nie sam pomysł, bo wartość ludzkiego życia jest poza dyskusją, lecz sposoby osiągania tego celu. Pod hasłem ekologii wprowadza się ograniczenia w transporcie z powodu globalnego ocieplenia. Sam jednak Bloomberg podaje, że 97% naukowców tak uważa, a nie że świadczą za tym fakty. Zarazem w chwili  pisania tego tekstu 31 487 badaczy złożyło podpisy pod petycją, że "nie ma naukowych dowodów, że człowiek przez emisję dwutlenku węgla, metanu i innych gazów cieplarnianych zakłóca klimat Ziemi". Tym samym kwestia kamer w Stacjach Kontroli Pojazdów sprowadza się do kwestii, czy liczą się fakty i jednoznaczność w nauce, czy spekulacje?

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną