Twarze marca

0
0
0
/

W tym roku przypadła pięćdziesiąta rocznica wydarzeń marcowych. Odbywała się ona na tle zaostrzonych stosunków z Izraelem i wiadomo było, że tylko ten akcent antysemicki będzie eksponowany. Po raz kolejny dala o sobie znać grupa „komandosów” z Adamem Michnikiem na czele Po raz kolejny wyeksponowano akcenty antysemickie nadając im wymiar rozgrywek wewnątrzpartyjnych jak i antysemityzmu oddolnego. „Komandosi” przez tyle lat tak skutecznie zawłaszczali sobie zajścia marcowe, że ta rocznica dla większości ogranicza się tylko do ich działalności. A marzec 68 ma również inne twarze. Oczywiście nikt nie neguje, roli grupy Michnika. Byli nią młodzi kontestatorzy marksizmu, którzy zarzucali panującej ekipie Gomułki odejście od ideałów Października 56. Oprócz lidera grupy, najbardziej znane postacie to: Seweryn Blumsztajn, Jan Lityński, Barbara Toruńczyk, Teresa Bogucka, Józef Dajczgewand. Rewolta zaczęła się od protestów przeciwko zdjęciu z afisza „Dziadów” Kazimierza Dejmka. Spektaklowi zarzucano, że mickiewiczowską krytykę caratu nagiął do aktualnej krytyki ZSRR. Młodzi ludzie protestowali przeciwko cenzurze. Protesty miały swoją kulminację 8 marca na wiecu na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego. Protestowano przeciwko relegowaniu ze studiów „komandosów”. Zamieszki uliczne, które rozpoczęły się na dziedzińcu UW szybko ogarnęły inne ośrodki studenckie i rozlały się na Polskę. W nich już nie uczestniczyli „komandosi”, których wsadzono do więzienia. Zamieszki w Polsce trwały jeszcze trzy tygodnie, a ich bohaterami byli dziś bezimienni uczniowie, studenci, robotnicy. To dzięki publikacjom IPN dowiedzieliśmy się, że marzec to nie tylko UW i Politechnika Warszawska, ale również wiece i strajki na uczelniach Krakowa, Wrocławia, Gdańska, Lublina, Łodzi. Mało kto w Polsce wiedział, że demonstracje odbyły się w miastach, które nie były ośrodkami życia studenckiego. W Legnicy demonstracje trwały trzy dni od 15 do17 marca z udziałem ok. 2 tys. ludzi, głównie robotników. Podobnie było w Tarnowie 20-23 marca. Z tym nurtem związane jest nazwisko Antoniego Macierewicza i braci Kaczyńskich. Dzięki silnej pozycji lidera lewicy michnikowskiej, marzec kojarzy nam się z hasłami nawiązującymi do rewizji gomułkowskiego marksizmu, odżegnaniu się od filiacji z ideałami narodowymi, patriotycznymi. I tak jest do dziś. Przy każdej okazji narodowo-patriotycznej Michnikowi „marzec się przypomina”. Marzec 68 to również antysemickie czystki. Były wyrazem polityki zagranicznej. W wojnie izraelsko- arabskiej ZSRR opowiedziało się po stronie Arabów i my jako wasal Sowietów również musieliśmy popierać palestyńską stronę. Inny aspekt czystek żydowskich związany jest z wewnętrznymi wojnami w PZPR miedzy dwoma wrogimi sobie frakcjami: grupą puławian i frakcją Natolina. Z Polski wyrzucono wtedy wiele tysięcy Żydów. Dominowali wśród nich aparatczycy partyjni. W ten sposób przewietrzono KC, jak i rząd oraz uczelnie. Przy okazji odżyły tragiczne wspomnienia z okresu II wojny i na ich fali wyemigrowali także Żydzi nie mający nic wspólnego z karierami marksistowsko-leninowskimi. Wyjechali wówczas znani oprawcy wymiaru sprawiedliwości z Heleną Wolińską i Stefanem Michnikiem na czele. Do tego doszła jeszcze czystka antysemicka w Ludowym Wojsku Polskim, która od polowy lat sześćdziesiątych miała za zadanie odsunąć od władzy ludzi nazywanych „rewizjonistami”. W lutym 1971 roku podczas VIII Plenum KC PZPR podsumował tak tę akcję szef Głównego Zarządu Politycznego WP gen. Józef Urbanowicz: „Potrafiliśmy zlikwidować szereg schorzeń, niedomagań, pozbyć się z naszych szeregów ludzi ideowo obcych, choć nie przychodziło to łatwo. Był to proces trwający całe lata. Ich resztki usunięte zostały z wojska pod naporem wydarzeń 1967 i 1968 roku”. Wydarzenia marcowe 68 roku miały na fundamencie rewizjonizmu marksistowsko-leninowskiego zbudować silną lewicową opozycję. Temu miał służyć KOR. Wydarzenia powstania Solidarności, a później wprowadzenie reżimu stanu wojennego spowolniło trochę ten proces, który był kontynuowany po 1989 roku. Tegoroczna okrągła rocznica tych wydarzeń pozwoliła na postawienie Polakom kolejnych zarzutów antysemickich. I pod tym kątem przebiegały te obchody z pokrętnym przemówieniem prezydenta Andrzeja Dudy, który raz nie miał za co przepraszać, aby za chwilę kajać się za te akcenty antysemityzmu. Za co mamy przepraszać? Polska nie była wtedy suwerennym krajem, była sterowana przez sowietów. I to oni oraz ich polscy wasale ponoszą za te wydarzenia odpowiedzialność. A my, nie dajmy się zwariować. Bo niedługo będziemy przepraszali za to, że żyjemy i jesteśmy dla wielu, jako naród solą w oku.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną