Ofiary z ludzi był składane od niepamiętnych czasów. Jednak ciała kilkorga inkaskich dzieci, złożonych bogom w ofierze, zachowały się niemal doskonale. W przeciwieństwie do słynnego Człowieka Lodu ciała dzieci wciąż mają włosy, zachowała się również krew w żyłach i powietrze w płucach. Ten ewenement zawdzięczamy między innymi temu, że ciała znaleziono 6700 n.p.m.
Co przy dzieciach znaleziono? - to jedno z pierwszych pytań, które zadają pasjonaci kultury inkaskiej. Jest to niezwykle ważne, gdyż Inkowie nie pozostawili po sobie źródeł pisanych, wiedzę o nich czerpiemy ze wspomnień hiszpańskich konkwistadorów oraz właśnie odkryć archeologicznych.
Otóż przy dziecięcych ciałach znaleziono doskonale zachowane sandały, tuniki, figurki, których znaczenia możemy się, niestety, tylko domyślić. Dary dla bogów, które złożone w ofierze dzieci miały dostarczyć? Przewodnicy małych Inków po zaświatach? Być może nigdy się tego nie dowiemy.
Same dzieci, by przyjąć śmierć w zimnych górach ze spokojem były odurzane koką oraz kukurydzianym piwem chicha. Badania ciała dziewczynki złożonej w ofierze wykazały, że na jakiś czas przed śmiercią dzieci były lepiej karmione. Jednocześnie istnieją podejrzenia, że były świadome tego, co je czeka, a odurzenie nie zawsze wystarczało. Ubranie jednego chłopca było poplamione wymiotami i biegunką. Z kolei na twarzy jego starszej, 15 letniej towarzyszki ostatniej podróży malował się spokój. Nie wiadomo, czy w przypadku chłopca odurzenie odniosło spodziewany skutek.
Dzieci z pewnością zapewniano, że czeka je życie po śmierci, nie wiemy jednak jak wyobrażali je sobie Inkowie. Pomijając aspekt duchowy, odnalezione są jednymi z nielicznych, których twarze uczeni mogli zobaczyć ,,na żywo" bez uciekania się do rekonstrukcji i domysłów.
Niestety, ciało jednej z dziewcząt zostało uszkodzone przez piorun, jednak jej twarz zachowała się doskonale. Uczonym udało się nawet ustalić, że jej włosy zaczęły być zaplatane na dwa lat przed jej śmiercią.
Dziś mumie dzieci wystawiane są w muzeum - każdy może spojrzeć w twarze tych, którzy oglądali świat 500 lat temu. Oczywiście nasuwa się pytanie z zakresu etyki - czy mamy prawo wystawiać czyjeś ciała, bez zgody tych osób, na widok publiczny? Miejmy nadzieję, że chociaż dzieci po śmierci odnalazły spokój.