Marek Lasota na prezydenta Krakowa? Świetny pomysł

0
0
0
/

Pamiętam dobrze wybory samorządowe w 2002 r. Na urząd prezydenta miasta Krakowa startowało wówczas aż 13 kandydatów, w tym tak znani politycy jak Jan Rokita i Zbigniew Ziobro. Dwunastu z nich określało się jako ludzie prawicy. Wygrał jednak trzynasty, człowiek lewicy. Był nim Jacek Majchrowski (dawny członek PZPR), który wcześniej za rządów SLD był wojewodą małopolskim.

 

Grodem pod Wawelem rządzi on niepodzielnie już przez trzy kadencje. W kolejnych wyborach w 2006 r. i 2010 r. polegli w boju z nim kandydaci tak PiS (posłowie Ryszard Terlecki i Andrzej Duda), jak PO czy nieboszczki Unii Wolności (posłowie Józef Lasota i Stanisław Kracik). W obecnych wyborach PiS nie ma kogo wystawić jako swego kandydata. Jego konkurencyjna partia także nie, bo chyba nikt nie wierzy, że radna PO Maria Patena ma jakiekolwiek szanse w starciu z Majchrowskim.

 

Dlatego też pomysł, aby PiS i PO wspólnie poparło kandydaturę dr. Marka Lasoty, dyrektora krakowskiego oddziału IPN, jest według wielu środowisk jedynym rozwiązaniem, aby obalić rządy lewicy w Krakowie. Lasota jest bowiem do zaakceptowania przez elektorat obu partii. Obecnie jest on radnym wojewódzkim z listy PO, ale wcześniej był posłem Porozumienia Centrum, nieistniejącej już partii braci Kaczyńskich. Jest też osobą niekonfliktową, cieszącą się szacunkiem, przy tym związaną z Kościołem katolickim.

 

Jeżeli więc Krakowianie chcą, aby w 2016 r. Ojca Świętego Franciszka na Błoniach witał człowiek odwołujący się do wartości chrześcijańskich, a nie komunistycznych, winni wznieść się ponad dotychczasowe podziały.

 

Ze swej strony kandydaturę tę w pełni popieram.

 

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski{jcomments off}

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną