O różnego rodzaju nieścisłościach i przekłamaniach dotyczących historii w grach wideo pisałem wielokrotnie.Ty razem jednak pragnę przywołać zdarzenia, które miały miejsca w 2004 roku.Otóż wówczas pewna gra wywołała w Polsce powszechne oburzenie wśród miłośników tej formy rozrywki. O całej sprawie grzmiały media reprezentujące różne poglądy - od "Naszego Dziennika" po TVN i "Gazetę Wyborczą|. Chodzi tu o grę ,,Codename: Panzers".
Traktująca o II wojnie światowej gra strategiczna wywołała kontrowersje - zauważono bowiem że Polacy zostali w niej przedstawieni jako inicjatorzy prowokacji gliwickiej. Wkrótce magazyn "Mówią Wieki" wycofał się z patronatu nad grą, polski dystrybutor usunął z gry obrazoburczy dla wielu fragment. Mało tego, od tej pory do każdego egzemplarza gry dołączano książeczkę, w której opisano przyczyny wybuchu II wojny światowej.
Oburzony grą był sam Lech Kaczyński - wówczas prezydent Warszawy, Ministerstwo Spraw Zagranicznych kontaktowało się w tej sprawie z ambasadą Niemiec w Polsce. Oliwy do ognia dolewał fakt, że całe zamieszanie przypadło na sierpień - 60 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Pojawiły się również głosy, że gra będąca produkcją niemiecką miała za zadanie szkalować dobre imię Polaków, oskarżano też polskiego dystrybutora za bagatelizowanie problemu.
Jakiś czas później ukazał się artykuł w którym tłumaczono, że rozkaz sugerujący winę Polaków był punktem widzenia ślepo zapatrzonego w goebbelsowską propagandę Niemca i nie był przedstawiany jako fakt historyczny. Ponadto wbrew powszechnemu przekonaniu gra nie była stworzona przez Niemców, lecz przez Węgrów, nie mogła być więc próbą zrzucenia winy za wybuch wojny na Polaków.
I choć od tamtej pory kontrowersje ucichły, to jednak nie zniknęły zupełnie. Na znanym portalu o grach wideo wybuchła ostra dyskusja wokół kwestii, czy twórcy gry dostatecznie mocno zaakcentowali ,,fikcyjność" zakłamanego rozkazu i czy ktoś, kto nie zajmuje się fabularnymi niuansami gry nie pomyśli, że Polacy rzeczywiście byli prowokatorami w Gliwicach.
Cała ta historia pokazuje również, iż gracze są wyczuleni na historyczne zakłamania, a fikcja potrafi zaszkodzić rzeczywistości. Choć zarazem ku przestrodze niech wybrzmią słowa Roberta Louisa Stevensona: "Fikcja jest tym dla dorosłego człowieka tym, czym zabawa dla dziecka".
Na zdjęciu: radiostacja w Gliwicach (pixabay)