W kręgu popkultury: Templariusze, asasyni oraz narodziny Stanów Zjednoczonych

0
0
0
/

Snucie opowieści z Wielką Historią w tle często wiąże się z kontrowersjami. Narody, grupy społeczne, mniejszości, frakcje polityczne często usiłują ,,wybielać" swoją przeszłość oraz oczerniać historię adwersarzy. Ponadto pozostaje  jeszcze kwestia poprawności politycznej oraz uprzedzeń. Nadchodząca eskalacja "erystycznych burz" towarzyszyła  właśnie wydaniu gry ,,Assassin's Creed III". W wielkim skrócie: seria traktuje o zmaganiach asasynów z zakonem Templariuszy na przestrzeni wieków. Miesza historię oraz fantastykę, jak również  teorie spiskowe. Z jednej strony twórcy szczycą się wiernym odwzorowaniem miast z przeszłości, takich jak Rzym epoki renesansu czy Paryż z czasów rewolucji francuskiej, z drugiej -  asasyni oraz Templariusze przedstawiani są w sposób zupełnie ahistoryczny, a do tego wszystkiego dochodzą... kosmici. Seria - choć od samych początków prezentowana jako fabularnie w 100% fikcyjna, a jedynie rozgrywająca się w realiach historycznych -  już wcześniej powodowała kontrowersje. Na przykład w drugiej części asasyn Ezio walczył z papieżem Aleksandrem VI. Jedni zaczęli oskarżać grę o drwienie z Kościoła, inni zaś - zwracali uwagę na to, że papież Aleksander był chodzącym przykładem zepsucia, korzystał z usług prostytutek, szastał pieniędzmi a swoim zachowaniem doprowadzał do pogłębiającego się zepsucia w najwyższych kręgach Kościoła. Jak - pytano więc - katolika może obrażać to, że taki człowiek jest przedstawiany jako czarny charakter? Żywą dyskusje w Internecie wywołał zamysł twórców  "Assassin's Creed III" dotyczący  swoistego przedstawienia  Brytyjczyków w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Wyglądało na to, że tylko oni będą padali od ciosów asasyna jako ci ,,źli", Amerykanie zaś będą przedstawiani jako prawi i szlachetni ludzie. Jeden ze zwiastunów gry został określony mianem ,,amerykańskiego nacjonalizmu". W amerykańskich wersjach zwiastunów z kolei zaczęto cenzurować sceny śmierci Amerykanów, co tylko zwiększyło kontrowersje wokół "Assassin's Creed III" . Rozpisywały się o tym największe portale branżowe, nie brakowało jednak głosów, które broniły twórców gry. Wraz z ukazaniem się gry kontrowersje ucichły, odbiorcy uznali, że gra nie stawia Stanów Zjednoczonych na piedestale. Nas interesują bardziej dywagacje w duchu  mocno paseistycznym. Proszę sobie na przykład co by było, gdyby jakaś książka, film, czy gra sportretowała Stanisława Augusta Poniatowskiego jako wybitnego władcę, nie tylko mecenasa sztuki? Czy w Internecie pojawiałby się burza czy nawałnica? A swoją drogą czy w "sprofilowanym" jednoznacznie świecie współczesnej popkultury może nas jeszcze cokolwiek zaskoczyć?

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną