Jest to ukłon w kierunku konserwatywnego, protestanckiego elektoratu tradycyjnie wspierającego Izrael w jego konfrontacji z krajami muzułmańskimi jak i społeczności żydowskiej osiadłej w USA. Jeśli działania Trumpa miałyby doprowadzić do wyrzucenia Iranu z Syrii, upadku Assada i w konsekwencji utraty kontroli nad portami syryjskimi przez Kreml, to nie byłoby to źle dla Polski.
Poza aspektem moralnym, (trudno tu bowiem bronić zbrodniczy reżim BAAS i tych co go wspierają), mamy także czynnik ekonomiczny związany z transportem gazu i ropy przez terytorium Syrii do Europy. Umożliwienie Saudom i Emiratom wykorzystanie Syrii do wyjścia na Morze Śródziemne zwiększy konkurencyjność ich ropy i gazu w Europie.
Zmusiłoby to w przyszłości Iran do rozejrzenia się za nowymi rynkami zbytu a te są w Europie Środkowo Wschodniej. Po przejściowym zacieśnieniu więzi z Rosją Iran stałby się konkurentem dla rosyjskich koncernów na ich tradycyjnych rynkach.
Obawiam się jednak, że Trump mógł przelicytować. Nie dojdzie do nowej ugody i Iran pozostanie izolowany od rynków USA oraz państw zachodu. (choć tu bardzo prawdopodobne że dojdzie do różnicy zdań z UE która broni umowy ) A główny lobbysta przeciwko porozumieniu z Iranem, Izrael ma jednak inną perspektywę niż kraje zachodu.
Polityka rządu Izraela zmierza bowiem do umocnienia państwa w swoich rozszerzonych a kwestionowanych przez Arabów granicach i osłabienia sąsiadujących z Izraelem państw arabskich i Iranu bez względu na to kto tam rządzi.
Chaos w Syrii jest mniej groźny niż wroga Syria związana sojuszem z wrogim Iranem. Zatem nawet bez wypchnięcia Iranu i obalenia Assada dla Izraela już samo osłabienie gospodarcze Iranu oraz upadła Syria jest scenariuszem może nie idealnym, ale dobrym.
W interesie natomiast USA leży przywrócenie pokoju i stabilności na Bliskim Wschodzie, ale już nie silny związek Iranu i Rosji.
Sankcje bez wyrzucenia Iranu i Rosji z Syrii i Iraku tylko zadziałają jako lepiszcze związku Teheranu , Kremla, assadowskiej Syrii i być może Ankary nie wpływając na zmianę polityki tych krajów. Zmaleje rola zachodu w regionie a dla nas oddala się perspektywa dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych z basenu Morza Kaspijskiego.
Zwiększy się paradoksalnie zaangażowanie USA na Bliskim Wschodzie, bo Iran w assadowskiej Syrii będzie stanowić bezpośrednie zagrożenie dla sojusznika USA - Izraela. To z kolei może skutkować zmniejszeniem zainteresowania Waszyngtonu sytuacją w Europie Wschodniej oraz daniem Kremlowi większego marginesu dla ich działań tym regionie.
Sytuacja jest dynamiczna i czas pokaże jakie to wszystko przyniesie skutki dla nas. Ważne byśmy potrafili wyprzedzająco definiować zagrożenia i adekwatnie, skutecznie na nie odpowiadać pamiętając, że świat stał się systemem naczyń połączonych, ale my jesteśmy Polakami, więc mamy obowiązki Polskie.