Gdy w przestrzeni publicznej jest mowa o czasach ,,Solidarności" najczęściej przywoływane są różne wątki działalności opozycjonistów i władz, aresztowań, przeszłości Wałęsy ( bo do niektórych ciągle nie dotarła prawda!), rozmów między ,,Solidarnością" a PZPR.
Tymczasem dyskutanci często zapominają o losach zwykłych obywateli PRL-u, którym po prostu przyszło żyć w czasach dziejowej zawieruchy. To rodzaj powszechnej amnezji - ze szkodą dla kolejnych pokoleń. Zapominają oni także o dramacie dzieci takich jak Marzi -bo o niej dziś tu będzie mowa.
,,Marzi" to seria komiksów stworzonych na podstawie wspomnień z dzieciństwa scenarzystki, Marzeny Sowy. Ilustracje wykonał Francuz, Sylvain Savoia. Oboje od kilku lat dzielą życie między Brukselą a Francją. Savoia ukończył École Supérieure des Arts Saint-Luc w Brukseli. Komiksem frankofońskim zainteresował się jeszcze jako młody chłopak. Stworzył swój pierwszy fanzine zatytułowany „Hors-Gabarit”. Francuskim oraz belgijskim odbiorcom dał się poznać jako autor rysunków do komiksów, m.in. "Nomad", "Al'Togo" oraz "Les esclaves oubliés de Tromelin".
To właśnie Sylvain "zapodał" Polce - absolwentce uniwersytetu w Bordeaux pomysł na spisanie wspomnień: "Dużo opowiadałam mu o Polsce w epoce komunizmu, a on słuchał z niedowierzaniem, wizualizował i robił szkice" -wspomina po latach Marzi.
"Zapytał mnie pewnego dnia, co zrobię, jeśli w przyszłości zapragnę opowiedzieć o moim dzieciństwie wnukom, a niczego już nie będę pamiętać. Wtedy zaczęłam pisać. I napisałam pamiętnik, tytułowa Marzi to ja" - opowiada autorka. Dziś w poszukiwaniu jej biografii twórczej wertuję francuskie i belgijskie komiksy oraz periodyki -szukając jej kolejnych wypowiedzi, rzucających światło na kolejne tomy przygód małej dziewczynki, przedstawione na tle Wielkiej Historii.
Marzi (przezwisko bohaterki) to rezolutna, rudowłosa dziewczynka żyjąca w Polsce u schyłku lat 80. Polityka jest tu jednak w tle, komiks skupia się głównie na codziennym życiu Marzi oraz jej rodziców. Marzi bawi się z przyjaciółmi,jest dumna z tego, że udało jej się kupić papier toaletowy, płacze po śmierci zwierzątka. Oczywiście wydarzenia historyczne mają wpływ na jej życie, boi się o strajkującego tatę. W telewizji ogląda różnych polityków, a po 1989 roku następuje zderzenie z nową rzeczywistością: nauka religii w szkole, narkomania i AIDS przestające być tematem tabu.
Za jedną z najlepszych scen uważam tą, w której mieszkańcy bloku w którym mieszka Marzi znajdują garść przeterminowanych polskich produktów. Dziewczynka zauważa, że jakiś czas wcześniej każdy chciałby wziąć coś dla siebie i swojej rodziny, jednak teraz, gdy powszechnie dostępne są wysokiej jakości zagraniczne wyroby, to kto będzie chciał wziąć stare mydło?
Marzi często analizuje swe obserwacje - zarówno jeśli chodzi o jej życie jak i o sytuację w kraju. Jednocześnie nie są to przemyślenia pełne patosu czy górnolotnych sformułowań, ale właśnie przemyślenia dziecka, które wkracza w okres dojrzewania. Zamiast Wielkiej Historii mamy przemyślenia małej, rezolutnej osóbki.
Kreska komiksu kojarzy się z filmami animowanymi i taki serial o Marzi nie byłby złym pomysłem. Cieszy też, że komiks doczekał się uznania za granicą i uczy tam o sytuacji Polski na przełomie lat 80 oraz 90.
Warto też zauważyć, że komiks dojrzewa wraz z bohaterką, o ile pierwszy tom to historie luźne i humorystyczne, to już na przykład trzeci pokazuje sytuacje poważniejsze.
Czy przygody Marzi przypadną do gustu każdemu odbiorcy? Tego nie wiem, to zbiór krótkich historyjek, więc miłośników złożonych, wielowątkowych fabuł ,,Marzi" może rozczarować. Jednak - moim zdaniem - to komiks udany, który może dać frajdę dzieciom oraz dorosłym i stać się punktem wyjścia do rozmów o tamtych czasach oraz przemianach, jakie nastąpiły w Europie w ciągu ostatnich 30 lat.