W ostatnich dniach w mediach wiele się mówi o licznych pożarach na składowiskach śmieci. Płonąć mają głównie śmierci z importu. Ma być to wynikiem wprowadzenia przez Chiny zakazu importu śmieci. Minister środowiska mówi o mafii śmieciowej. Media o podpaleniach. Mniejszą uwagę natomiast zwraca się na jedną bardzo ciekawą informację, która pada przy okazji – POLSKA IMPORTUJE ŚMIECI.
W sytuacji, kiedy społeczeństwa produkują coraz więcej odpadów naglącym problemem staje się recykling i pozbywania się śmieci. Z recyklingiem różnie bywa, braku infrastruktury, bywa drogi, nie wszystko można powtórnie wykorzystać – kraje więc eksportują śmieci, gdzie indziej, byle się ich pozbyć. Wiadomo, że śmieci to zanieczyszczenie środowiska, spadek poziomu życia, liczne problemy z nimi związane.
Co w tej sytuacji robią polskie władze? W 2016 r. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wydał 150 zezwoleń na przywóz odpadów do Polski z krajów UE na łączną masę 655 tys. ton. Okazuje się, że Polska jest śmietnikiem Europy, do którego wrzuca się to, czego nie da się lub nie opłaca poddać recyklingowi. Polacy natomiast postanawiają to przyjąć. Pytanie kto dostał łapówkę i dlaczego na ten temat się nie mówi?