Nacjonalizm będący ideologią to nacjonalizm, który nie posiada właściwych ograniczeń moralnych, a więc ograniczeń „od góry” (związanych z faktem istnienia Boga oraz sprawowania przez Niego opatrzności nad światem), „od dołu” (prawo naturalne) i „obok siebie” (prawa narodów i całej ludzkości).
W ramach tak rozumianego nacjonalizmu, w jego wersji najbardziej konsekwentnej, uznaje się zatem naród za wartość najwyższą, która nie jest podporządkowana ani w żaden sposób skrępowana zasadami chrześcijańskimi i obiektywnymi zasadami moralnymi, w tym również zasadami, które określają obowiązki wobec innych narodów i całej ludzkości. W taki typ nacjonalizmu wpisana jest „etyka narodowa”, której zasady pozwalają w imię interesu narodowego naruszać prawo naturalne, prawa jednostki, rodziny, mniejszości narodowych i innych narodów.
Według niej bowiem dobrem jest to, co służy narodowi, złem to, co sprzeciwia się jego interesom. Naród jest tu pojmowany jako „jednostka zbiorowa”, a jednostki ludzkie są wyłącznie jego elementami mogącymi pełnić tylko rolę służebną wobec niego.
Zwolennicy tak rozumianego nacjonalizmu, wynosząc swój naród ponad inne narody, uznają „swoją rasę” za „jakąś rasę wyższą, do panowania nad innymi przeznaczoną”, głoszą, że ich ojczyzna jest najważniejsza i że „
boski i szlachetny żywot jest jednego tylko narodu udziałem”, uznają „interes własnego narodu za jedynie miarodajną normę w kształtowaniu międzynarodowych stosunków i granic”, uznają tylko siłę lekceważąc prawo, nie szanują „skarbu kulturalnego ludzkości” – nie chronią kulturalnego dorobku innych narodów i nie udostępniają go swojemu narodowi, nie czynią z tego dorobku platformy, „na której mogłyby się zawsze spotkać i porozumieć wszystkie ludy i wszyscy ludzie, jakiekolwiek byłyby między nimi różnice, a może i przepaście”.
Polscy myśliciele katoliccy okresu międzywojennego odrzucają nie tylko tak rozumiany nacjonalizm, ale każdą doktrynę polityczną, która zawiera choćby jego niektóre elementy lub prowadzi ich zdaniem do przyjęcia ich w praktyce.
Tak więc np. J. Woroniecki określa go jako skutek „płytkiego pozytywizmu i egoizmu”. Mówi, że jest on „mniej lub więcej ateistyczny i nieetyczny”, zbudowany na „podstawach nienawiści”. Stwierdza, że upowszechnianie i realizacja tej doktryny jest „niezmiernie szkodliwym” dla „pełni rozwoju życia narodowego ludów” i dla pokoju światowego, że kto kocha naród „strzec się będzie od wpajania weń zasad, któreby z konieczności w krótkim przeciągu czasu doprowadziły go do utraty całej swej tężyzny moralnej”.
Kliszewicz uznaje tak pojmowany nacjonalizm za doktrynę wyłącznie ideologiczną, „racjonalistyczną”, a zatem doktrynę będącą teoretyczną konstrukcją intelektualną, nieposiadającą w istocie żadnego uzasadnienia w faktach, której realizacja jest sprzeczna z realizacją planów Bożych. Jego zdaniem korzenie nacjonalizmu związane są z Reformacją, która dała początek poprzez egoizm państwowy czy dynastyczny egoizmowi narodowemu i Rewolucją Francuską, która usuwając ograniczenia nakładane przez religię, moralność i tradycję wytworzyła podstawy pod nacjonalizm wywołany przez Napoleona Bonaparte.
Nacjonalizm, stwierdza A. Kliszewicz, stanowi nieskuteczną „próbę ograniczenia egoizmu indywidualnego poprzez sztuczne podporządkowanie jednostki idei narodu”. Nie ma on, jego zdaniem, szansy na tworzenie stabilnych na dłuższą metę struktur państwowych, ponieważ ograniczając prawa jednostki i wzbudzając egoizm narodowy, który uniemożliwia koegzystencję państw, musi stworzyć sytuację, której efektem będą destrukcyjne konflikty międzynarodowe. 11
Konrad Górski uznaje, że tego typu nacjonalizm, niezależnie od jego odmiany będzie miał zawsze negatywne skutki: „Nacjonalizm zaczepny, ekspansywny, czy obronny jest zawsze postawą, która w jawny czy ukryty sposób czyni z narodu wartość absolutną, zmusza do oceny czynów ludzkich ze stanowiska pożytku narodowego. (...) Nie chodzi zatem o konkretny program tego czy innego nacjonalizmu, chodzi mi o postawę moralną, którą nacjonalizm w człowieku wyrabia, o niebezpieczeństwo utracenia z oczu najwyższego absolutnego celu, jakim jest dążenie do Boga”.