Jednym z głównych wewnętrznych, ustrojowych czynników destrukcji, który niszczy Polskę od 1989 r. jest polityczna oligarchia realizująca przede wszystkim swoje interesy i interesy obcych sił, pozbawiona wiary w Polskę i polski naród (ale i w siebie), funkcjonująca faktycznie niezależnie od narodu i decydująca praktycznie o wszystkim co dzieje się w państwie polskim. Andre Frossard, katolicki filozof, publicysta i pisarz już w latach siedemdziesiątych XX w. uznał system demokratyczny, w którym o wszystkim decydują partie polityczne za skrajnie patologiczny. W książce pt. „36 dowodów na istnienie diabła” włożył w usta szatana następujące słowa: „Mam legitymację nr 1 w każdej partii politycznej”.W rzeczpospolitej przyszłej Polski działanie partii politycznych musiałoby być zabronione (wszystkie byłyby rozwiązane). Nie byłoby też zjawiska zawodowych polityków (osób i organizacji, które otrzymywałyby od państwa jakiekolwiek pieniądze za prowadzenie działalności politycznej).Nie byłoby uposażenia parlamentarnego ani diet parlamentarnych. Parlamentarzyści otrzymywaliby tylko nocleg, wyżywienie, zwrot kosztów podróży (z miejsca zamieszkania do parlamentu i z powrotem). Ich biura wyborcze mieściłyby się w lokalach państwowych lub samorządowych udostępnianych im bezpłatnie, a ewentualni pracownicy tych biur utrzymywani byliby albo przez samych parlamentarzystów albo z funduszy uzyskanych przez nich od wyborców (w formie zbiórki). Tylko w wyjątkowych sytuacjach parlamentarzyści mieliby prawo do urlopu bezpłatnego z pracy i zwrotu poniesionych z tego tytułu strat jednak do wysokości nie większej niż średnia pensja krajowa.