Jest zatem wolność Polski i jest wolność Polaka.
Przeciwstawieniem wolności Polski jest niewola. Pojawia się ona wtedy, gdy państwu polskiemu brak jest w jakiejś perspektywie niepodległości i suwerenności – pełni wspólnotowej podmiotowości, gdy pojawia się jakaś zależność, np. zależność w perspektywie prawa czy w perspektywie gospodarczej.
Przeciwstawieniem wolności Polaka, wolności indywidualnej jest niewolnictwo. Niewolnikiem jest nie tylko ten, kto jest w sensie prawnym własnością innego człowieka, ten, którego ktoś może dosłownie sprzedać lub kupić. O zjawisku niewolnictwa dużo pisał Arystoteles, szczególnie w swojej „Polityce”. Temat ten podejmował również i starannie badał św. Tomasz z Akwinu, szczególnie w swoim „Komentarzu do Polityki Arystotelesa”.
Ich rozważania i rozstrzygnięcia pozwalają nam uchwycić istotę niewolnictwa i zrozumieć, że pojawia się ono w różnych postaciach, wersjach i stopniach.
Arystoteles ukazywał jako podstawową strukturę, w której funkcjonuje człowiek, „dom”, przez który rozumiał niepodległą, suwerenną i samowystarczalną w każdej, w tym gospodarczej, dziedzinie wspólnotę rodzinną. Rodzice wraz z dziećmi wspomagani przez zespół niewolników (ludzi poddanych całkowicie ich władzy i spełniających wobec nich rolę służebną) konstruowali i prowadzili rodzinne „gospodarstwo”, właśnie ten „dom”, które pozwalało im żyć i rozwijać się w sposób całkowicie niezależny od innych osób i struktur w pełnej wolności i podmiotowości.
Arystoteles zwrócił uwagę na to, że historycznie „domy” takie rozpoczynały współpracę ze sobą podejmując pewne wspólne inicjatywy, świadcząc sobie nawzajem pewne usługi i dokonując wymiany dóbr, ułatwiając sobie w ten sposób funkcjonowanie i rezygnując jedynie z samowystarczalności. W ten sposób powstawały wspólnoty domów (zwane przez Arystotelesa „wsiami”) i wspólnoty takich wspólnot, które zaczęto nazywać państwami. Państwa jako organizacje wspólnot domów służyć miały z założenia tym domom, ich dobru, niepodległości i suwerenności. Państwa, które z jakiś przyczyn się patologizowały, zaczynały odbierać domom ich niepodległość i suwerenność, przekształcać je w struktury służebne wobec państwa czy pewnych oligarchii.
Zauważmy, że w opisie Arystotelesa w strukturach społecznych zawsze funkcjonuje znaczna grupa niewolników. Św. Tomasz z Akwinu nie chciał jednak się pogodzić ze zjawiskiem niewolnictwa, a zarazem uświadomił sobie, że niewolnikiem w pewnym podstawowym wymiarze jest każdy, kto nie pracuje „na swoim”, kto nie jest gospodarczo niepodległy i suwerenny, kto wykonując najemną pracę służy innym, bo „musi”.
Akwinata zdawał sobie sprawę z tego, że tak pojmowanego zjawiska niewolnictwa nie da się całkowicie wyeliminować z życia społecznego. Uznawał jednak, że liczbę niewolników można poważnie ograniczyć, a czas niewolnictwa można bardzo skrócić – spowodować, że każdy „niewolnik” może w pewnym momencie stać się człowiekiem wolnym: zyskać własny „dom”.