III RP, czyli utrata suwerenności

0
0
0
/

Liberalne elity w swym zakłamaniu i schizofrenii, świętują dwie sprzeczne w sumie daty: 4 czerwca 1989 i 1 maja 2004. Pierwsza to wolne (choć nie demokratyczne) wybory do Sejmu „okrągło-stołowego-kontraktowego” i datę wstąpienia RP do ponad narodowej Unii Europejskiej. Na jednym oddechu łże-elity świętują odzyskanie przez Polskę niepodległości i utratę niepodległości na rzecz tworu, który docelowo ma być – zgodnie z celami masonerii – federacją europejską. W zasadzie mnie to nie dziwi, gdyż propagandowo i organizacyjnie obie operacja przeprowadziła ta sama formacja marksistowska mająca obecnie swoją siedzibę na ulicy Czerskiej w Warszawie, zastąpiwszy przestarzały komunizm (leninizm) sowiecki na świeży, dynamiczny komunizm (kulturowy) europejski. Naród w tym czasie albo walczył o przeżycie w strefach bezrobocia i biedy, albo bogacił się na prywatyzacji lub okazjach jakie stworzył kapitalizm. W głosowaniu referendalnym nad zrzeknięciem się niepodległości, dał się omamić wizją „końca historii” w świecie sytości i obfitości, a resztki oporu zostały przełamane brawurową wizytą ex-komunisty Aleksandra Kwaśniewskiego, (wtedy prezydenta RP) w Watykanie po której Jan Paweł II wyraził swoją (w sumie polityczną) opinię o trafności europejskiego wyboru. O ile można zrozumieć, że łaknąca kapitału Polska potrzebowała modernizacji, by stawić czoła globalnym wyzwaniom, że dostęp do bogatego, wspólnego rynku dawał wielkie szanse gospodarce po zapaści okresu przed akcesyjnego (zniesiono cła, na dotowane europejskie towary), to poraża łatwość z jaką Polacy – jak biblijny Ezaw – sprzedali SUWERENNOŚĆ za miskę soczewicy. Głosów na TAK było 13.514.872 – 75,45%, na NIE 3.935.655, przy frekwencji 58,85%. W sumie na „tak” było TYLKO 44,40% ogółu uprawnionych do glosowania, ale nie obecni nie mają racji. Liga Polskich Rodzin nie ogłosiła bojkotu, wiec wymóg progu frekwencyjnego (50%) został przekroczony. Generalnie, absolutną suwerenność mają nieliczne państwa jak USA, Chiny, Indie, Iran, Izrael, Korea Północna, Turcja. Inne w mniej lub większym stopniu podlegają wpływom obcym, traktatowym ograniczeniom czy porozumieniom międzynarodowym. Eksperci oceniają, że Polska ma od 20-30% suwerenności, gdyż tylko tyle prawa polskiego jest naszą inwencją, reszta to tłumaczenia/implementacje prawa europejskiego. Sprawa tzw. „Puszczy Białowieskiej” (faktycznie nasadzonych świerków) pokazał, że w zasadzie jesteśmy tylko zarządcą kawałka Polski. Roman Dmowski, powiedziałby nam dziś: „gramy póki piłka w grze”. Cele federalistów są znane (właśnie wchodzi na wokandę projekt wspólnego euro-budżetu), ale państwa narodowe, nawet tak skrępowane traktatowo walczą, bo są bytami naturalnymi, mającymi swoje interesy i swoją legitymację demokratyczną. Federaliści starają się przerzucić całe kompetencje władcze na brukselską biurokrację, ale „piłka jest w grze”. Czas pokaże. Pamiętajmy to ostatecznie Bóg jest PANEM HISTORII i jak będziemy mu posłuszni, ocali nas przed euro-Bestią.  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną