Halloween jako kult przodków
W okresie bezpośrednio poprzedzającym dzień Wszystkich Świętych przetoczyła się przez media dyskusja na temat halloween. Jak wiadomo, ten obyczaj polega na przebieraniu się za duchy, strzygi, czarownice, wampiry i kościotrupy – akurat w przededniu katolickiego dnia Wszystkich Świętych. Wielu krytyków forsowania w Polsce tego obyczaju słusznie zwraca uwagę na małpie naśladownictwo.
Ciekawe, że ku temu naśladownictwu skłaniają się przede wszystkim te same środowiska, które za pierwszej komuny skwapliwie forsowały stalinowskiego Dziadka Mroza w miejsce katolickiego świętego Mikołaja, czerpiąc doktrynalną podstawę z incydentu z życia Lenina, który w takim właśnie charakterze uświetnił choinkę w dietdomie w Sokolnikach. Widać z tego, że potomstwo partyjnych i ubeckich renegatów musiało odziedziczyć po nich skłonności do małpiego naśladownictwa.
Jaki jest mechanizm tego dziedziczenia – to powinni skrupulatnie zbadać jacyś weterynarze, może nawet ci sami, których badaniu powinien poddać się pan poseł Stefan Niesiołowski, jako że wścieklizna jest chorobą nie tylko zaraźliwą, ale i odzwierzęcą. Wymaga tego bezpieczeństwo państwa nie dlatego, by wścieklizna pana posła Niesiołowskiego mogła negatywnie wpłynąć na proces legislacyjny, bo wiadomo, parlamentarzyści albo tłumaczą własnymi słowami dyrektywy Komisji Europejskiej, albo nowelizacje zasuflowane im przez oficerów prowadzących – więc z własnej inicjatywy żadnej szkody w procesie legislacyjnym wyrządzić nie są w stanie.
Jeśli tedy wspominam o bezpieczeństwie państwa, to dlatego, że wścieklizna, jako choroba zakaźna, może przybrać charakter epidemiczny już w przyszłym roku, kiedy to Umiłowani Przywódcy zaczną się przymilać do obywateli, żeby ci pozwolili im doić Rzeczpospolitą przez kolejne 4 lata. Takie bliskie spotkania III stopnia mogą wywołać w naszym nieszczęśliwym kraju epidemię, która z kolei może skłonić sąsiadujące z nami państwa poważne do otoczenia Polski sanitarnym kordonem i nałożenia kwarantanny. Taka kwarantanna może pociągnąć za sobą poważne skutki polityczne – ale wróćmy do halloween i polemiki, jaka rozgorzała na tle forsowania w naszym nieszczęśliwym kraju tego amerykańskiego obyczaju.
To forsowanie jest oczywiście następstwem i świadectwem nie tylko odwrócenia sojuszy, ale również – udanego przewerbowania się ubowców do naszych obecnych sojuszników. Najwyraźniej to przewerbowanie kontynuowane jest w następnych pokoleniach ubeckich dynastii – bo jakże inaczej wytłumaczyć neoficką gorliwość w forsowaniu tego obyczaju osób urodzonych u progu czy nawet w trakcie transformacji ustrojowej?
Wydaje mi się jednak, że oprócz tych przyczyn, w grę może wchodzić jeszcze jedna ważna przyczyna – w dodatku natury duchowej. Otóż nie jest wykluczone, a nawet bardzo prawdopodobne, że potomstwo partyjnych i ubeckich renegatów daje w ten sposób wyraz swemu przekonaniu losach swoich antenatów w zaświatach. To są ludzie inteligentni i spostrzegawczy, przynajmniej na tyle, by rozumieć, że los des renegats na tamtym świecie nie jest godny pozazdroszczenia, że jeśli nawet w zaświatach egzystują, to z pewnością w jakiejś odrażającej postaci, np. wampirów, czy odrażających potworów – takich, jakimi byli za życia.
Któż w końcu może lepiej znać swoich resortowych przodków, niż ich własne, resortowe dzieci – a przecież to właśnie one, np. resortowa Stokrotka, forsują amerykański obyczaj halloween w naszym nieszczęśliwym kraju, w dodatku – jakby w opozycji do znienawidzonej przez les renegats obyczajowości katolickiej. Ta okoliczność dodatkowo potwierdza, że tradycyjny, tysiącletni naród polski od 1944 roku musi dzielić terytorium państwowe z polskojęzyczną wspólnotą rozbójniczą, która gotowa jest wysługiwać się każdemu, kto tylko obieca jej możliwość pasożytowania na narodzie polskim i Rzeczypospolitej.
Stanisław Michalkiewicz
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl