Nowy Sącz pozbywa się sowieckiego pomnika
W Nowym Sączu rozpoczął się demontaż pomnika poświęconego poległym żołnierzom Armii Czerwonej. Z frontu usunięto płaskorzeźbę przedstawiającą czerwonoarmistów, a z bocznych cokołów rosyjskie inskrypcje.
Wszystkie zdemontowane fragmenty monumentu trafią do Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. Znajdujące się w ziemi ciała sześciu sowieckich żołnierzy spoczywających w centrum Nowego Sącza, trafią z Alei Wolności do cmentarza komunalnego przy ul. Rejtana, gdzie znajduje się kwatera żołnierzy radzieckich. Wszystkie działania odbywają się za wiedzą i zgodą zarówno Rady Ochrony Walk i Męczeństwa jak i wojewody małopolskiego. Powyższa inicjatywa jest również całkowicie zgoda z polskim prawem. Tym samym jest to kolejny przykład tego, że Polskę można skutecznie dekomunizować, usuwając sowieckie relikty.
Nie bez znaczenia na podjęcie tak zdecydowanych działań przez władze miasta, miała determinacja środowisk dążących do usunięcia monumentu. Obiekt ten od lat był solą w oku środowisk kombatanckich z Nowego Sącza.
W pobliżu sowieckiego pomnika bardzo często dochodziło do protestów i manifestacji. Niejednokrotnie był on oblewany farbą. Jednak dopiero obawa o podjęcie radykalnych rozwiązań przez lokalną społeczność, która gotowa była sama rozebrać monument, wymusiło na lokalnych włodarzach konkretne działanie.
Wcześniej władze miasta uginały się pod presją ambasady rosyjskiej, która stanowczo sprzeciwiła się rozbiórce. Na szczęście tym razem presja obywateli okazała się skuteczniejsza.
Dalsze prace ekshumacyjne związane z przeniesieniem szczątków sowieckich żołnierzy przewidziane są na wiosnę 2015 roku. Następnie pomnik ma być całkowicie zdemontowany.
Byłoby dobrze, aby przykład płynący z nowosądeczczyzny stał się impulsem do podjęcia właściwych decyzji przez władze stołecznego ratusza.
Bartłomiej Kuliński
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl