Hillaire Belloc, przyjaciel Chestertona, pisał przed wojną, że bardzo niepokoi go tendencja przenoszenia się ludzi ze wsi do większych miast.
Przekonywał, że tylko mieszkanie na wsi i bycie rolnikiem gwarantuje ludziom niezależność, ale ta niezależność kosztuje tak dużo wysiłku, że wielu z niej rezygnuje.
Faktycznie jest tak, że życie na wsi zapewnia pod wieloma względami dużo więcej niezależności: masz własny teren i własny dom, gdzie możesz robić co chcesz, nie płacisz czynszu, możesz mieć własne źródło prądu, wody, odprowadzania ścieków itd. Dużo więcej zależy od ciebie, ponosisz mniejsze opłaty itd. Zajmując się rolnictwem, masz własną żywność i twoja niezależność jeszcze gwałtownie wzrasta. W przypadku wojny czy kryzysu przetrwasz.
Już Belloc zauważał jednak, że w dużym mieście zarobki są większe i ma się o tyle większą swobodę, że ma się łatwiejszy dostęp do wielu usług, rozrywek itp. Poza tym zwykle nie trzeba się martwić o wiele spraw: administracja osiedla, rzecz jasna za odpowiednią opłatą, dba o pewne rzeczy za nas. Fakt, że z reguły ma się mieszkanie, a nie dom w mieście także jest ułatwieniem – odchodzi wiele obowiązków z tym związanych. Poza tym oczywiście, co jest fundamentalne, w mieście jest praca – praca u kogoś, ale za to stabilna w tym sensie, że co miesiąc jest wypłata i nie trzeba się martwić o tegoroczne zbiory.
Nie dziwi więc, że globalny trend jest taki, że ludzie uciekają ze wsi i zasiedlają mega metropolie, które zamieszkuje już po kilkanaście milionów ludzi. W Polsce też to obserwujemy. Coraz lepsze połączenia Warszawy i Łodzi mają w przyszłości dopomóc w połączeniu tych miast w jedną potężną aglomerację.
Sam mieszkam w mieście i doceniam to, co miasto oferuje. Z drugiej jednak strony rozumiem, że porzucanie wsi to także tendencja do rezygnowania z niezależności – może tam mniej zarobisz, nie masz dostępu do różnych usług, ale jesteś w dużo większym stopniu sobie panem. Niestety potwierdza to, że ludzie coraz mniej cenią wolność i niepodległość – nie tylko w wymiarze państwowym i narodowym, ale także indywidualnym i rodzinnym.