Modelka pod tezę

0
0
0
/

Lansuje się teraz sztuczny model kobiety. Szymborską choćby. Nie jej twórczość zainfekowaną wiernopoddańczymi,  czerwonymi wierszami, lecz ją samą jako pomnikową laureatkę noblowską – cóż, gdy sama nagroda literacka jest już ewidentnie przyznawana z klucza.


Kiedy przed laty mówiłam różnym miłośnikom literatury, przekonanym o swej wiedzy absolutnej na temat Szymborskiej: „Ludzie, obudźcie się! Ona pisała o Leninie!” Pokazywałam im unikalne podówczas przedruki jej wiernopoddańczej twórczości – nie wierzyli.

 

Czy aż trzeba tylu lat, żeby ludziom otwierały się oczy – i to nie tylko w kwestii tendencyjnej „literatury”? To w słynnym wierszu „Lenin”  noblistka pokazała, że czoło ma aż czerwone od czołobitności. Nazywa go „nowego człowieczeństwa Adamem” – co na szczęście dobitnie skomentował swego czasu dr Stanisław Krajski, do którego wypowiedzi odsyłam.


Szymborska o Leninie wypowiadała się wręcz ekstatycznie:


„Że w bój poprowadził krzywdzonych
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament.”


Odbiorcy czującemu żałość lub niedosyt polecam lekturę stalinowskich peanów pióra noblistki, z której w pamięci złowróżbnie dźwięczy fragment:


"Pod sztandarem rewolucji wzmocnić warty
wzmocnić warty u wszystkich bram".


Lansowana jest Szczuka - nie jej twórczość krytyczno-literacka.


Szczuka – o ile mi wiadomo – tylko dwie książki w życiu napisała samodzielnie, zaś dwie we współautorstwie. Jedną z tych ostatnich (choć drugą o tej samej tematyce) do spółki z Bratkowską. Innymi słowy feministyczna propaganda  - i to głośno rozdmuchana – brzmi czupurniej niż chwalenie się raptem dwiema własnymi książkami. Jako żywo przypomina mi się jednak „Duża książka o aborcji” wydana przed trzema lat przez duet Bratkowska-Szczuka, a promowana w księgarniach internetowych w dziale „Poradniki – Rodzina”(sic!) i wyposażona w hasło, które ponoć miało przyciągać za rogi czytelników, a jak się okazało – skutecznie  odpycha. Hasło brzmiało bowiem: „Pierwsza na polskim rynku książka, która przełamuje tabu milczenia wokół aborcji”. Książka o zabijaniu nienarodzonych adresowana jest do „młodego czytelnika” i ma mu przybliżyć sytuację, w jakich kobiety „decydują się podjąć trudną decyzję o przerwaniu ciąży oraz możliwe społeczne konsekwencje takiego wyboru m.in. wykluczenie społeczne, poniżenie, przemoc psychiczna i fizyczna oraz izolacja.”


Lansowana jest usilnie Środa -  nie jej działalność naukowa, tylko działalność edukacyjno-propagandowa.


Nie ma (prawie) kobiet piszących docenianych za mądre idee i promowanie wartości, za profesjonalizm. Liczy się publiczne pyskowanie albo wygląd – vide krążące po internecie zestawienia nieudanych zdjęć parlamentarzystek ze zdjęciami młodych dziewcząt biorących się za politykę – z różnym skutkiem i z różnych przyczyn.


Teraz pisarki tworzą antywzorce, bo poszły w kierunku biologizmu i od dawna na polskim rynku wydawniczym nie było powieści, która potrząsnęłaby  sumieniem oraz wyobraźnią by nastąpiło przebudzenie serc i umysłów.


Odbiorcy literatury coraz bardziej się od niej oddalają, bowiem sama w sobie przestała być zjawiskiem atrakcyjnym dla czytelnika, którego wyobraźnia i rozdrganie ciąży w kierunku pikantnych szczegółów z życia odtwórczego pisarza, który z prowincji wypływa do metropolitalnego rynsztoka dzięki koneksjom, romansom – mniej lub bardziej prawdziwym, usytuowawszy siebie pośród sympatyków, członków, sekretarzy, szarych eminencji kapituły takiej czy innej. Kapituły, która spowoduje coroczne przyznania kolejnej nagrody, o której za sto lat nikt nie będzie pamiętał, jako, że przedziwną regułą jest, iż pisarz przez lewackie media hołubiony za życia… w niepamięć kolejnych pokoleń się zapada.


Literatura piękna stworzyła niegdyś szlachetny model dla  kobiet, czerpiąc z autentycznych, heroicznych wzorców Matki-Polki, czyli kobiety-instytucji, która  jest notorycznie ośmieszana przez lewackie „pisarczynie”.


Matka-Polka znana z działalności konspiracyjno-patriotycznej  wychowująca  w duchu narodowym, tradycji i wartości musi bezwzględnie powrócić do kanonu wielkich postaci w literaturze polskiej oraz przygotować polskie dzieci do zmierzenia się genderyzowaną rzeczywistością.


Silniejsza i mądrzejsza niż wszystkie „modelki pod tezę” razem wzięte, które już przemijają, a Matka-Polka powraca.


Marta Cywińska


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną