O wielkości polskiego malarstwa
Prawdziwe jest powiedzenie: "Cudze chwalicie, swego nie znacie". W ramach cyklu artykułów mających umacniać dumę narodową i sprzeciwiać się polityce pogardy wobec tego, co polskie chciałbym napisać parę słów o polskim malarstwie XIX w. i pierwszej połowy XX w.
XIX w. był szczególnym okresem w historii Polski ze względu na to, że nasza Ojczyzna była wówczas pod zaborami. Paradoksalnie to wówczas powstały największe dzieła naszej literatury. Nie ma zresztą, co się dziwić, bo dopiero wówczas, kiedy się coś traci zauważa się tego pełną wartość. Utwory Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Henryka Sienkiewicza i wielu innych są do dzisiaj punktem odniesienia dla tych Polaków, którzy sięgają do swoich korzeni. Zapomina się jednak nieraz, że XIX w. to także czas wielkich malarzy, którzy również umacniali miłość do tego, co polskie.
To właśnie wówczas rozwijało się intensywnie malarstwo rodzajowe i krajobrazowe. Józef Chełmoński (1849-1914) namalował chociażby słynny obraz "Bociany". Był także twórcą takich dzieł, jak "Czwórka", "Babie lato", "Odlot żurawi", które pokazują swojskie sceny z codziennego życia polskiej wsi. Przedstawiał także sceny myśliwskie. Wszystkie one utrwaliły coś charakterystycznego dla naszej kultury, obyczaju, czy przyrody. Dzieła te pokazują, że nawet krajobraz może być nośnikiem narodowych wartości.
Józef Szermetowski (1833-1876) malował widoki okolic nadwiślańskich i świętokrzyskich, czego przykładem jest obraz "Widok Sandomierza". Przedstawiał także motywy górskie, leśne ("Las dębowy"), czy sceny z życia wsi i miasteczek ("Oracz", "Widok rynku w Szydłowcu", "Pogrzeb chłopski").
Wojciech Gerson (1831-1901) i Leon Wyczółkowski (1852-1932) malowali polskie góry, zwłaszcza Tatry, o których popularne legendy XIX w. mówiły, że pośród nich śpią rycerze, którzy oczekują na znak by powstać i walczyć o niepodległość.
W XIX w. toczyła się dyskusja nad tym, jaki typ malarstwa jest najbardziej wartościowy. Wielu artystów i krytyków sztuki uważało bowiem, że temat w malarstwie ma zasadnicze znaczenie dla oceny danego dzieła. Takiemu ujęciu sprzeciwiał się Stanisław Witkiewicz, ojciec Witkacego. Popierało je jednak wielu estetyków, jak Karol Niedziałkowski. Dla wielu ludzi, także zwykłych miłośników sztuki i obywateli, najwybitniejszym rodzajem malarstwa było malarstwo historyczne.
Juliusz Kossak (1824-1899) malował epizody z siedemnastowiecznych wojen Polaków z Kozakami, Turkami i Szwedami. Józef Brandt (1841-1915) także skupiał się na ukazywaniu potyczek toczonych w XVII w. Artur Grottger (1837-1867) był autorem całego cyklu prac na temat powstania styczniowego. Wojciech Kossak (1857-1943) przedstawiał sceny z okresu wojen napoleońskich i powstania listopadowego. Wraz z Janem Styką był twórcą słynnej "Panoramy Racławickiej", która znajduje się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Wybitnym malarzem historycznym był Jan Matejko (1828-1893). Stworzył on całą serię dużych obrazów, które przedstawiały ważne wydarzenia z historii Polski. Był autorem takich dzieł, jak "Stańczyk" (1862), "Kazanie Skargi" (1864), "Rejtan" (1866), "Unia Lubelska" (1869), "Stefan Batory pod Pskowem" (1872), "Zawieszenie dzwonu Zygmunta" (1874), "Bitwa pod Grunwaldem" (1878), "Hołd pruski" (1882), "Sobieski pod Wiedniem" (1883), "Kościuszko pod Racławicami" (1888), "Konstytucja 3 Maja" (1891).
Jan Matejko był także autorem cyklu obrazów pt. "Dzieje cywilizacji w Polsce" (1889). Był również twórcą słynnej serii rysunków pt. "Poczet królów i książąt Polski" (1891). Można powiedzieć, że malarz ten był kimś więcej niż wielkim artystą. Był bowiem także nauczyciele narodu, który ukazywał momenty świetności i upadku, jakie przeżywała nasza Ojczyzna. Pierwsze rodziły w widzach dumę narodową, a drugie nie pozwalały spocząć na laurach, wzywały do wytężonej pracy i przypominały, że zawsze obok bohaterów są także zdrajcy.
Pod koniec XIX w. pojawił się w Polsce impresjonizm. Wraz z nim następowało odejście od dominującego nurtu malarstwa historyczno-patriotycznego. Wciąż jednak ukazywano piękne, polskie pejzaże, którzy tworzyli tacy artyści, jak Aleksander Gierymski (1850-1901), Władysław Podkowiński (1866-1895), Józef Pankiewicz (1867-1940). Wybitnymi malarzami okresu Młodej Polski był Stanisław Wyspiański (1869-1907), Jacek Malczewski (1854-1929) i Józef Mehoffer (1869-1946), którzy projektowali m. in. okazałe projekty witraży w kościołach. Warto pamiętać, że Jacek Malczewski malował realistyczne obrazy ukazujące martyrologię zesłańców sybirskich jak choćby "Wigilię na Syberii". Był także twórcą wielu dzieł ukazujących w sposób symboliczny problemy narodowe, czy walkę o wolność.
W okresie międzywojennym polscy twórcy ulegli niestety modzie na malarstwo abstrakcyjne i bezprzedmiotowe, która przyszła z Zachodu. Zagubili gdzieś przy tym wrażliwość na sprawy narodowe i na to, co polskie. W okresie PRL-u upowszechnianio sztukę socrealizmu, która była jedynie narzędziem propagandy w rękach komunistów. Po 1989 r. polskie malarstwo i cała twórczość polskich artystów upodobniła się do twórczości europejskiej. W tej zaś dominowały i dominują dwa trendy. Pierwszym z nich jest ideologiczne podejście do sztuki, w którym przeważa postawa, że artysta ma przede wszystkim wyrażać ideały poprawności politycznej albo walczyć z religią. Artysta w takim ujęciu skupia się więc na tym, żeby w języku sztuki, ukazywać kwestię tolerancji, homoseksualizmu, ochrony przyrody lub tworzyć obrazuburcze bohomazy, które służą jedynie ośmieszeniu wiary i wzbudzeniu skandalu. Drugim trendem jest zamiana sztuki w zabawę, w której chodzi jedynie o oryginalność, kreatywność, czy budzenie zdumienia.
Warto jest wracać do dzieł wielkich malarzy XIX w., aby tam wciąż odkrywać to co polskie, tym się budować i wzmacniać. Kiedy jednak się to robi w sercu budzi się wielki żal, że dzisiaj polscy twórcy najczęściej okazują najwyżej pogardę i lekceważenie dla Polski. Jeszcze większy żal rodzi się, kiedy pomyśli się że ministerstwo, które nosi tak wspaniałą nazwę: "Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego" wcale nie dba o polską kulturę i polskie dziedzictwo narodowe. Wręcz przeciwnie bardzo chętnie wspiera tych, którzy mają je za nic. Nie chodzi o to, aby powracać do wzorów i schematów XIX-wiecznych. Chodzi o to by upowszechniać te dzieła, które w jakikolwiek sposób budzą dumę narodową, chociażby przez to, że są po prostu piękne. Jeśli nawet dziś artyści zapominają o tym, co mogą zrobić dla swojego narodu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest od tego by im o tym przypomnieć i poprzez rozmaite granty nakłonić ich do zmiany podejścia. Miejmy nadzieję, że w nowym rządzie PiS-u znajdzie się ktoś kto będzie tego świadomy. Typowany na to stanowisko Kazimierz Michał Ujazdowski nieraz już bowiem pokazywał, że nie dba o polską kulturę narodową.
Źródło: prawy.pl