Waszyngton znowu szpiegował obywateli - w USA wrze
Amerykańskiemu Departamentowi Sprawiedliwości nie potrzeba było żadnego uzasadnienia dla szpiegowania obywateli za pomocą ich własnych telefonów komórkowych. Ofiary nie były podejrzane w żadnej sprawie, nie miały też pojęcia, iż znalazły się na celowniku władz.
Inwigilacja na szeroką skalę zaczęła się w 2007 roku, kiedy to z wykorzystaniem wież komunikacyjnych przechwytujących sygnały i spełniających analogiczną rolę, naszpikowanych sprzętem szpiegowskim samolotów, rząd zdecydował o potajemnym zdobywaniu informacji o niczego nie spodziewających się obywatelach.
Operację przeprowadzono przede wszystkim w dużych miastach, w tym na co najmniej pięciu lotniskach. Opublikowany w czwartek raport nie pozostawia złudzeń – nawet najuczciwszy obywatel w USA dla władz nie może pozostać anonimowy.
Departament Sprawiedliwości USA odmawia jak dotychczas komentarza w sprawie ujawnionych rewelacji. Nie informuje również, ilu cudzoziemców padło ofiarą szpiegującego systemu. Stany Zjednoczone już nie raz były krytykowane za prowadzenie nadmiernej inwigilacji zarówno w kraju, jak i zagranicą.
Żaden rząd nie wystąpił jednak z wnioskiem do strony amerykańskiej o udzielenie informacji, ilu obywateli jego kraju padło ofiarą naruszenia jednego z podstawowych praw – prawa do prywatności.
Julia Nowicka
Źródło: PressTV
Fot. Spy-shop
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl